Opinie

Na jeden temat przy czwartku: Gospodarka według Margaret Thatcher część I

Krystyna Szurowska

Krystyna Szurowska

ekonomistka i publicystka

  • Opublikowano: 11 kwietnia 2013, 10:03

    Aktualizacja: 11 kwietnia 2013, 11:15

  • Powiększ tekst

Zapraszam Państwa do kolejnego artykułu z interaktywnego cyklu. Wprawdzie pod każdym artykułem można zostawiać komentarze i wchodzić w dyskusję, jednak nie ma co liczyć na nic więcej, niż kulturalna wymiana zdań. My proponujemy Państwu konkurs, który  promuje najciekawsze komentarze. Co czwartek pojawia się artykuł w cyklu "na jeden temat". Spośród komentarzy poniżej wybieramy najlepszy, który zostanie opublikowany jako samodzielny artykuł, lub którego autor będzie mógł rozwinąć swoją myśl i napisać autorski tekst, który opublikujemy na portalu. Oceny będzie dokonywać zespół redakcyjny bezstronny, obiektywny, do łapówek nieskory. Zachęcam Państwa do rzeczowej i kulturalnej dyskusji - w końcu niecodziennie można zostać dziennikarzem wGospodarce.pl!

W dyskusji pod poprzednim artykułem „Prohibicja to fikcja?” postanowiliśmy nie nagradzać żadnego komentarza.

 

Na jeden temat przy czwartku: Gospodarka według Margaret Thatcher część I

Ze smutnej okazji śmierci baronessy Thatcher chciałabym z państwem przedyskutować w kilku najbliższych „czwartkach” reformy gospodarcze jej rządów. Wolny rynek w praktyce i może jednocześnie pewnego rodzaju oddanie czci nieżyjącej poprzez pobieżne przypomnienie wybranych dzieł jej życia. Na pierwszy ogień weźmy National Health System, czyli brytyjski NFZ.

Iron Lady (żelazna dama, żelazna kurtyna, za żelazną bramą - komuniści coś mają z tym żelazem) jest jedną z najważniejszych postaci powojennego świata. Nie tylko Brytyjczycy powinni być jej wdzięczni. Antysowiecka polityka Margaret miała ogromny wpływ na szczęśliwy upadek ZSRR i odsłonięcie żelaznej kurtyny, a jej pozytywny wkład w Falklandy odzwierciedlają ostatnie wybory, w których mieszkańcy tych odległych wysp w 99,8% opowiedzieli się za pozostaniem w terytorium wpływów brytyjskich (przy frekwencji 92%!). Polityka wewnętrzna jedynej jak dotychczas kobiety na stanowisku premiera UK (tak zwana premierka) była ukierunkowana na konsumenta i dużą swobodę działania poszczególnych jednostek. Zabiegała o zmniejszanie regulacji.

Nie inaczej było w przypadku reform w NHS. Dziedzina traktowana przez rządy Thatcher troszkę po macoszemu, ze względu na inne palące problemy w ówczesnym królestwie oraz (jak niektórzy twierdzą) niezbyt dużą wiedzę M na temat służby zdrowia.

Główną dewizą przy wszystkich reformach na tym trudnym obszarze było zachęcanie ludzi do korzystania z prywatnego sektora opieki medycznej oraz stworzenie konkurencji między państwowymi placówkami, tak aby sami chcieli podnosić standard dostarczanych świadczeń. Pierwszą reformę wprowadzono w roku 1980. Chodziło o umożliwienie lekarzom specjalistom prowadzenia obok dyżurów w państwowym szpitalu swojej własnej, prywatnej praktyki. Jeśli dany specjalista zechciał dorabiać „na boku” otrzymywał o 18% niższą pensję i możliwość w zasadzie nieograniczonych zarobków na wolnym rynku. Reforma ta umożliwiła dobrym lekarzom połączenie zarabiania godziwych pieniędzy oraz spełnienia zawodowego w państwowym szpitalu. Ograniczyło to także godziny przyjęć fachowców w placówkach finansowanych z budżetu, przez co wielu ludzi niechętnych do stania w kolejkach przerzuciło się na prywatny sektor, co sprawiło, że tylko najubożsi korzystali z państwowego garnuszka.

W 1988 w szpitalach na wyspach panował ogromny kryzys. Brakowało pielęgniarek, sprzętu, obłożenie na oddziałach specjalistycznych (w tym oddziały intensywnej opieki medycznej dla noworodków) było ogromne i wszędzie brakowało łóżek. Wtedy rząd M postanowił wdrożyć kolejną reformę. Główną ideą był podział na providerów i nabywców. Providerami miały być szpitale, które były zachęcane do posiadania niezależnego zarządu. Nabywcami miał być HA (Health Authorities), czyli jednostki regionalne, których zadaniem jest wprowadzanie w życie dyrektyw centrali oraz śledzenie jakości lokalnych usług oraz rosnąca grupa lekarzy internistów, którzy zechcieli zostać fundholder, czyli posiadać własny budżet do „kupowania” zleceń w szpitalu z wyłączeniem przypadków nagłych. Taka sytuacja sprawiła, że szpitale musiały ze sobą konkurować o internistów oraz posiadały swój zarząd, który dbał o jakość. Doprowadziło to oczywiście do dużej indywidualności poszczególnych placówek, jednak to spowodowało wyższą jakość usługi dla klienta. Również usługi karetek zostały rozłączone od szpitali i również miały swój osobny zarząd, niezależny od Health Authorities. Cały układ powiązań i wspólnych interesów zaczął przypominać wolnorynkowe powiązania firm. Duża autonomia i elementy konkurencji. Reforma spotkała się z krytyką i oporem socjalistycznych krzykaczy i rozleniwionych urzędników NHS, ale pomimo to weszła w życie w roku 1990.

Niepopularne wśród wiecznie okupujących Downing Street bezrobotnych i związkowców reformy wszystkich rządów Margaret Thatcher postawiły na nogi kraj, będący wówczas w wielkiej zapaści gospodarczej. W sektorze służby zdrowia doprowadziły do tego, że poszczególne placówki musiały ze sobą konkurować, a lekarze byli nastawieni na zysk, co ostatecznie doprowadziło do tego, że pacjenci mieli większy komfort, a zarządy lepiej dysponowały pieniędzmi.

Zapraszam do dyskusji. W kolejnych „czwartkach” następne rewolucje thatcheryzmu.

 

POLECAMY wSklepiku.pl: "Margaret Thatcher. Portret Żelaznej Damy"

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.