Polski pęd do inwestycji i opór opozycji
Pod koniec poprzedniego tygodnia na sesji rady miejskiej w Elblągu, minister gospodarki morskiej Marek Gróbarczyk przedstawił lokalizację kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną, która znacząco skróci drogę morską do portu przeładunkowego zlokalizowanego w tym mieście.
Wyboru dokonał inwestor Urząd Morski w Gdyni, który analizował 3 lokalizacje i wybrał tę w miejscowości Nowy Świat, ze względu na oddziaływanie na środowisko naturalne, a także na wielkość ewentualnych kompensat, jakie trzeba będzie wypłacić mieszkańcom tamtego terenu w związku z realizacją tej inwestycji.
Wcześniej rząd premier Szydło zaproponował, a Sejm uchwalił spec ustawę, która pozwoli z jednej strony na łatwiejszą realizację tej inwestycji z drugiej określa jej finansowanie ze środków budżetowych w wysokości około 0,9 mld zł w latach 2018-2022.
Mimo tego, że projekt ten był przygotowywany jeszcze przez rząd premiera Jarosława Kaczyńskiego w 2007 roku (a następnie zarzucony przez rząd Donalda Tuska), a także znalazł się w programie wyborczym Prawa i Sprawiedliwości, totalna opozycja, a więc Platforma i Nowoczesna wyraźnie się od niej dystansują, a wręcz próbują podważyć jej sensowność.
W niedzielnym programie w TVP Info „Woronicza 17”, Andrzej Halicki z Platformy stwierdził, że inwestycja ta będzie nieopłacalna, bo do portu w Elblągu wpływa niewiele statków z ładunkami.
Na uwagę prowadzącego, że dzieje się tak dlatego, że muszą one teraz uzyskać zgodę Rosjan, ponieważ chcąc dostać się przez Cieśninę Połtawską do tego portu, muszą wpłynąć na wody Federacji Rosyjskiej, nie zareagował i dalej ciągnął swoją opowieść jak to inwestycja będzie szkodzić środowisku i utrudni życie mieszkańcom miejscowości zlokalizowanych na Mierzei Wiślanej.
Wstrzemięźliwość w tej sprawie prezentował w tym samym programie poseł Nowoczesnej Witold Zębaczyński, który także martwił się o mieszkańców Mierzei Wiślanej i ekologię w tym miejscu.
Identyczną argumentację prezentują media i politycy rosyjscy, którzy już po przyjęciu ustawy przez polski Sejm, bardzo intensywnie krytykują tę inwestycję i „martwią się” o jej efektywność.
Ogromne obawy opozycji spowodowało także ogłoszenie pod koniec września przez rząd decyzji o budowie Centralnego Portu Komunikacyjnego (CPK) w Baranowie koło Grodziska Mazowieckiego, gdzie przebiega autostrada A-2, a także linia kolejowa z Warszawy do Żyrardowa.
I natychmiast po ogłoszeniu informacji o podjęciu tej decyzji przez Radę Ministrów, pojawiły się w naszym kraju głosy zarówno polityków opozycji jak i wspierających ich mediów, że ta inwestycja będzie zupełnie nieopłacalna.
Politycy Platformy i Nowoczesnej sugerowali, że podjęcie przez rząd decyzji o budowie CPK, jest absolutnie nieodpowiedzialne, ponieważ narazi Polskę na poniesienie ogromnych kosztów, bez nadziei, że kiedykolwiek się one zwrócą.
Krytyka opozycji była kontynuowana także po tym jak odezwał się w tej sprawie prezes niemieckich linii lotniczych „Lufthansa”, który jak można się domyślać, nie tylko skrytykował ten pomysł, ale także próbował wykazać jego nieopłacalność.
Tylko te dwa przykłady wielkich inwestycji infrastrukturalnych, podjętych przez rząd premier Beaty Szydło, niezwykle ważnych dla rozwoju naszego kraju, pokazują jak na dłoni, że główne partie opozycyjne, niestety nie myślą w kategoriach jego strategicznych interesów.
Ba argumentacja jaką przy tej okazji przedstawiają w całości pokrywa się z retoryką bądź to rosyjską jak w przypadku przekopu Mierzei Wiślanej, bądź niemiecką jak w przypadku CPK, a mimo tego zdania nie zmieniają i zdecydowanie prezentują ją w mediach.
Miejmy nadzieję, że wyborcy we właściwy sposób ocenią taką postawę zarówno w nadchodzących wyborach samorządowych jak i tych późniejszych - parlamentarnych.