Opinie

www.sxc.hu
www.sxc.hu

Broń a gospodarka - co ma jedno do drugiego?

Arkady Saulski

Arkady Saulski

dziennikarz Gazety Bankowej, członek zespołu redakcyjnego wGospodarce.pl, w 2019 roku otrzymał Nagrodę im. Władysława Grabskiego przyznawaną przez Narodowy Bank Polski najlepszym dziennikarzom ekonomicznym w kraju

  • Opublikowano: 26 czerwca 2013, 16:25

    Aktualizacja: 26 czerwca 2013, 16:40

  • Powiększ tekst

Krótko po publikacji filmu i tekstu pana Andrzeja Turczyna na naszym portalu zetknąłem się z… może nie z zarzutem (oba materiały cieszyły się sporą popularnością), ale z pytaniem: A co ma wspólnego broń palna z gospodarką?

Pytanie jest zasadne, toteż odpowiadam – otóż ma bardzo wiele wspólnego.

Liberalny dostęp do broni palnej powinien być cechą społeczeństw dojrzałych i odpowiedzialnych, obywatelskich, z silną, wolnorynkową gospodarka, gwarantującą równość szans i uczciwą konkurencję. Takiej gospodarki Polska nie posiada, stwierdzenie czego nie jest ujawnieniem prawdy objawionej. Obywatel uzbrojony, który jest gotów wykorzystać broń w celu obrony swojej rodziny i mienia jest też obywatelem o wiele bardziej świadomym. A tę świadomość wzbudza w nim posiadanie własności. A własność powinna być świętością. Nie tak dawno nasz redaktor naczelny Maciej Goniszewski pisał o własności prywatnej jako własności drugiej kategorii w Polsce. To wciąż pokutuje – urzędnik jest w Polsce Bogiem, co widać też w przypadku dostępu do broni palnej vel ognistej (wolę to dawne, romantyczne określenie i pozwolę sobie je tutaj stosować). To urzędnik jeszcze nie tak dawno temu mógł obywatelowi odmówić dostępu do broni, mimo iż ten spełnił wszystkie warunki i zwycięsko przeszedł cały wyczerpujący urzędniczy proces wydania mu stosownego kwitu. Teraz powoli się to zmienia. W tym aspekcie – na poziomie świadomości i poszanowania własności prywatnej, broń ma wymiar gospodarczy.

Każdy kto obawia się, iż Polska przez broń palną zamieni się w wielki gangland, w którym każdy każdego będzie mógł „rozwalić” na ulicy bez żadnych konsekwencji uspokajam – Polska takim ganglandem już jest – przypomnę tylko głośne przypadki, gdy bandyci zastrzelili kilka osób z broni, którą posiadali legalnie. Co więcej – skuteczność działań policji i służb (i to nie akurat z powodu winy samych funkcjonariuszy) jest w Polsce tak niska, że obywatele coraz częściej odczuwają potrzebę by bronić się samemu. Ta możliwość jest mocno ograniczona – nawet gdy spełniamy wymogi formalne broń jest tak droga, iż mało kogo na nią stać. A bandytów stać zawsze.

Wolny rynek i społeczeństwo obywatelskie wyrastają z poszanowania własności, a poszanowanie własności wyrasta ze świadomości społecznej. Dostęp do broni ognistej jest tej świadomości elementem. Nie zanosi się na to byśmy nagle zamienili się w Stany Zjednoczone z szeroką ofertą pistoletów dostępną w Tesco, ale można i należy uświadamiać naszym czytelnikom problematykę i niuanse z dostępem do broni związanymi. Dlatego zachęcam Państwa do lektury – sądzę, że do tej problematyki będziemy wracali jeszcze nie raz.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych