Opinie

www.sxc.hu
www.sxc.hu

MF jest zainteresowane ściągnięciem kasy, nieważne od kogo

Komentator wGospodarce.pl

Komentator wGospodarce.pl

  • Opublikowano: 1 lipca 2013, 12:34

  • 0
  • Powiększ tekst

Wywiad z Janem Wilkiem, wspólnikiem PPHU Elektrometal Krawczyk, Wilk, Zwolińscy Spółka Jawna z Zabrza, przewodniczącym Rady Nadzorczej Grupy Polska Stal S.A.

Jakie znaczenie w prowadzeniu działalności gospodarczej ma jakość (i wysokość) ubezpieczenia transakcji i ubezpieczenia finansowania zewnętrznego przedsiębiorstw?

Jan Wilk: Ubezpieczenie transakcji i ubezpieczenie finansowania zewnętrznego winno mieć istotne znaczenie dla prowadzenia działalności gospodarczej pod warunkiem, że prowadzą to instytucje, których celem jest pomoc szczególnie w złej sytuacji na rynku.

Tymczasem ponad 20-letnie doświadczenie w prowadzeniu firmy, w tym kilka okresów, gdzie koniunktura na rynku się obniża, podpowiada, że większość instytucji finansowych (banki, firmy faktoringowe) oraz firmy ubezpieczeniowe, (co najmniej 2 duże firmy), z którymi współpracujemy są bardzo przyjazne, gdy wszystko jest dobrze, sprzedaż wzrasta i kontrahenci płacą zgodnie z umową, a oni kasują odpowiednie prowizje. Problem w tym, że pomoc potrzebna była, np. 2009 r. i zamiast pomocy otrzymaliśmy obcięcia limitów, podwyżki opłat itp. Aktualnie, gdy wiele firm ma problemy w Polsce ale i w Europie, to większość banków i firm ubezpieczeniowych obniża limity, stawia dodatkowe wymagania, często niemożliwe do spełnienia przez firmy prowadzące działalność i stawia swoich partnerów w trudnej sytuacji, co często prowadzi do zamknięcia działalności.

Dobre banki, a my mamy taki, i firmy ubezpieczeniowe (z tym jest różnie), winny nieść pomoc w trudnych czasach, a nie odwracać się plecami do swojego klienta.

Na co zwracać powinny uwagę firmy ubezpieczające transakcje ustalając wysokość ubezpieczenia?

Jan Wilk: Wysokość ubezpieczenia jest zawsze dobra przy podpisaniu umowy. Uwarunkowania w umowach są takie, że obniżenie limitu ubezpieczenia o 40-60% to jedno krótkie pismo a paragraf na to zawsze się znajdzie – jeśli nie w umowie, to w Ogólnych Warunkach Ubezpieczenia.

Z jakiego rodzaju ubezpieczeń korzysta Pana firma? Czy są Państwo zadowoleni z tej współpracy?

Jan Wilk: Na dzień dzisiejszy ubezpieczamy transakcje eksportowe, mienia, komunikacyjne oraz OC.

Jak ocenia Pan obowiązujące rozwiązania prawne i politykę rządu w stosunku do polskich przedsiębiorców (i szerzej: polskiej gospodarki i jej rozwoju)?

Jan Wilk: Zagotowało się w ostatnim okresie w RP. Dzięki działaniom PUDS w Warszawie IPHH Katowice wyszło na jaw, że połowa prętów żebrowanych, ale nie tylko, to przestrzeń działań grup oszukujących Ministerstwo Finansów RP na podatku VAT, a skala tylko na prętach to kilkaset mln zł w 2012 r. Działania naszego Rządu i instytucji gospodarczych podległych rządowi, szeroko patrząc na te instytucje, należy ocenić negatywnie (nie jestem zwolennikiem PiS) i pytanie dlaczego?

Przed kilkoma laty gdy otrzymaliśmy prawo organizacji EURO 2012, a także istniała perspektywa dotacji unijnych 2008-2014 r., firmy budowlane i powiązane z tą branżą przedsiębiorstwa zacierały ręce i wzięły głęboki oddech, gdyż zarysowała się kilkuletnia perspektywa dobrych zleceń i pewnego płatnika jakim jest nasze Państwo. Rozumowanie było proste: będzie do realizacji dużo inwestycji (stadiony, drogi, hotele itp.), zleceniodawca pewny, jest super. Wszyscy cieszyli się, że będzie praca i godziwe zarobki. Koledzy, którzy przetwarzali pręty, wygrywali przetargi i liczyli ile przerobią Mg pręta i jaka kasa wpłynie na konto ich firm. Również pozostali dystrybutorzy liczyli, że podwykonawcy coś u nich zamówią. Nie wzięto pod uwagę, że przetargi w których decydowała w 100% cena, a ich czas realizacji to kilkanaście miesięcy lub kilka lat i jeszcze szereg kombinacji, jak to u nas bywa, z zapłatą za wykonaną pracę, zakończą się tak boleśnie dla wielu firm. Wykonawcy i podwykonawcy, aby ratować podpisane kontrakty szukali obniżenia kosztów inwestycji, a że Polak potrafi, to zaczęto obniżać jakość wykonywanych prac i imać się innych sposobów, o których pisała prasa. Na tego rodzaju kłopoty są bardzo wrażliwi oszuści i przyszli „z pomocą” wykonawcom obniżając cenę prętów o 23%. System został opracowany precyzyjnie i błyskawicznie wdrożony w życie. Jak nie skorzystać z takiej propozycji, skoro muszę zrealizować wygrany przetarg, szczególnie, że ceny szeregu materiałów poszły w górę.

Finał wygrali Hiszpanie, a polskim firmom zostały duże problemy. W branży budowlanej i powiązanych z branżą firmach zgłoszono szereg poważnych upadłości. Pokazane na koniec 2012 r. wyniki ujawniają ogromne straty. Co się stało? Przecież liczyliśmy, że Państwo da zarobić i nie będzie problemów z płatnikami – przecież wykonano potężne inwestycje. Miało być tak dobrze.

Polska wypadła dobrze. Euro 2012 oceniono bardzo dobrze przez władze UEFA. Oszuści się obłowili. Skasowali Ministerstwu Finansów kilkaset mln zł VAT w samym 2012 r. Problemy pozostały podwykonawcom, hutom i dystrybutorom wyrobów hutniczych, bo spadły obroty, marże minimalne, a do tego doszły kontrole US i innych organów ścigania. PUDS wraz z IPHH podpowiadają MF jak ograniczyć ten proceder, np. inny sposób naliczania VAT ale MF, oprócz ścigania oszustów podatkowych, szukając pieniędzy proponuje nałożenie solidarnej odpowiedzialności na złodzieja i poprawnie funkcjonujące firmy, które dokonały zakupów na rynku np. wyrobów hutniczych. Jest to rozwiązanie, które zrzuca odpowiedzialność organów państwa na podmioty gospodarcze. MF jest zainteresowane ściągnięciem kasy, nieważne od kogo – najlepiej od firmy, która ma pieniądze na koncie. Przecież nieważne kto jest winny wyłudzeniu podatku… Takie załatwienie sprawy nie załatwia problemu, który przenosi się na inne branże. Oczekujemy i prosimy odpowiednie instytucje Państwa o załatwienie tego palącego problemu szybko i poprawnie. Doraźne zabiegi MF, nie do końca przemyślane, doprowadzą do kolejnych upadłości firm, które przez urzędników skarbowych mogą być solidarnie obciążone podatkiem VAT.

Jaka jest Pana recepta na przetrwanie firmy z branży stalowej na rynku w okresie zastoju gospodarczego?

Jan Wilk: Recepta na przetrwanie:

- duży wysiłek w prawidłowej obsłudze klienta, z którym współpraca trwa;

- szukanie nowych odbiorców;

- obniżenie kosztów działalności, ale jak to zrobić..?

- pracujemy bardzo ciężko i zakładamy, że kryzys nie będzie trwał wiecznie.

Jak ocenia Pan obecną sytuację branży oraz jak prognozuje Pan jej sytuację w roku 2013?

Jan Wilk: I kwartał nie jest zły. Zanotowaliśmy zysk z działalności. Skoro fachowcy mówią, że II połowa będzie lepsza i sygnały z BRD płyną pozytywne, to zakładamy, że rok 2013 będzie nieco lepszy od 2012.

Powiązane tematy

Komentarze