Sprzedaż Solarisa pokazuje kapitałową niemoc polskiej gospodarki
Solaris – największy polski producent autobusów i tramwajów będzie sprzedany hiszpańskiemu koncernowi CAF. Transakcja sprzedaży Solarisa ma wartość około 300 mln euro i zostanie sfinalizowana wczesną jesienią. Gdy do tego dojdzie, to wraz ze sprzedażą firmy Hiszpanom skończy się kolejne marzenie o silnej polskiej marce, która podbije światowe rynki.
Przyczyną sprzedaży Solarisa nie są kłopoty firmy. Wręcz przeciwnie, Solaris jest uznanym europejskim producentem autobusów, ma pełen portfel zamówień i mógłby ich mieć jeszcze więcej. Problem jest inny, Solarisowi po prostu zabrakło środków na dalsze inwestycje. A to oznacza, że nie jest w stanie wskoczyć na wyższy poziom rozwoju, wejść do najwyższej ligi, gdzie mógłby podjąć walkę z największymi rywalami takimi jak np. niemiecki Evobus (producent autobusów z logiem Mercedesa). O skali różnicy kapitału, jakim dysponują obaj producenci, może świadczyć fakt, że Solaris – przy obecnym poziomie inwestycji – może zrealizować 1550 zamówień rocznie, podczas gdy Evobus dla samego Berlina wyprodukuje wkrótce 950 autobusów. Czy Solaris nie mógłby wziąć takiego zamówienia jak Evobus? Technicznie jak najbardziej, ale finansowo nie ma szans, aby rozwinąć produkcję na tak ogromną skalę. Stąd decyzja o sprzedaży firmy w ręce hiszpańskiego koncernu.
Hiszpański CAF, który jest producentem taboru kolejowego i tramwajowego, ma przejąć 100 proc. udziałów w Solarisie. Kupno Solarisa będzie dla Hiszpanów okazją, aby wejść na rynek autobusowy i stać się w przyszłości jednym z czołowych europejskich gigantów w branży. Solaris miał onegdaj podobną strategię jak CAF. Dziewięć lat temu również wprowadził do swojego portfolio tramwaje (kursują z powodzeniem w Poznaniu, Olsztynie oraz w kilku niemieckich miastach) i miał nadzieję, że dołączy do grona transportowych potentatów w Europie. Tak się jednak nie stało.
Historia Solarisa pokazuje bowiem kapitałową niemoc polskich producentów. Nawet najlepsze technologie (Solaris jest jednym z prekursorów w dziedzinie stosowania napędów elektrycznych) i doskonałe zarządzanie na niewiele się zdają, jeśli rodzimym firmom brakuje pieniędzy na rozwój. Bo gdy w końcu rozwiną one skrzydła, to na pewnym etapie ich rynkowej ekspansji zwykle okazuje się, że brakuje im paliwa (kapitału) na dalszy lot. I pozostaje im smutna alternatywa: albo upaść, albo znaleźć środki za granicą. Mamy tu do czynienia z błędnym kołem, bo z braku solidnego krajowego kapitału, polska gospodarka nie jest w stanie przekroczyć bariery rozwojowej i podjąć realnej walki konkurencyjnej z bogatszymi państwami.
Trudno tu o jakieś optymistyczne wnioski. Bo na razie jedynym poważnym źródłem rodzimego kapitału jest państwo. Ale nawet państwo nie dysponuje wystarczającymi środkami, aby zapewnić rozwój całej gospodarce. I póki nie wyrwiemy się z tej pułapki, takie historie jak ta z Solarisem, będą się – niestety – powtarzać. Jakimś pocieszeniem może być jedynie fakt, że – jak wynika z dotychczasowych wypowiedzi przedstawicieli Solarisa – marka autobusów i ich produkcja w Polsce mają być zachowane.
Konrad Kołodziejski, publicysta tygodnika „Sieci” i portalu wPolityce.pl
»» Źródło: :Hiszpanie przejmują Solarisa. Sprzedaż firmy pokazuje kapitałową niemoc polskiej gospodarki