Opinie

Fot. Ewa Tylus
Fot. Ewa Tylus

Wyższe płace w Polsce są niezbędne, ale nie osiągniemy ich przy użyciu dekretu

xxx xxx

  • Opublikowano: 11 września 2013, 15:50

  • Powiększ tekst

Jednym z postulatów demonstrujących dziś w Warszawie związkowców jest podwyższenie minimalnej płacy. Zgadzam się z nimi, że płace w Polsce są za niskie i warunkiem naszego rozwoju gospodarczego jest ich stałe zwiększanie. Nie zgadzam się że można je podwyższyć dekretując to.

Po wejściu Polski do Unii Europejskiej ceny w naszym kraju systematycznie równają do cen w Europie Zachodniej. Szczególnie widoczne jest to w zakresie surowców – gazu, paliw, energii elektrycznej. Za dynamiką wzrostu cen nie nadążają jednak płace. Prowadzi to do sytuacji w której przeciętna polska rodzina wydaje na rachunek za prąd około 10 proc. swoich dochodów, a rodzina brytyjska około 2 proc. Trudno się więc dziwić, że w sytuacji otwartego europejskiego rynku pracy młodzi Polacy wolą szukać pracy w Niemczech, Norwegii czy Wielkiej Brytanii. Za tą samą pracę w Polsce nie mieliby szans na wyprowadzenie się od rodziców i założenie rodziny, a za granicą mogą żyć jak pełnoprawni obywatele.

Taka polityka oznacza dla państwa poważne problemy finansowe – z jednej strony spadają wpływy z podatków, z drugiej maleje liczba pracujących Polaków, a rośnie tych, którzy otrzymują świadczenia emerytalne czy rentowe. Czy w takiej sytuacji fakt podkreślany przez rząd, że niskie płace przyciągają do Polski inwestorów, równoważy koszty jakie będzie nam przynosiła polityka ujemnego przyrostu demograficznego? Zdecydowanie nie. Dlatego konieczne jest podwyższenie płac, którego domagają się związkowcy. Tylko, że sposób, w jaki chcą to zrobić jest błędny i może doprowadzić wręcz do spadku realnych dochodów.

Żądanie podwyższania płacy minimalnej przypomina trochę domagania się ustawy dekretującej, że wszyscy Polacy mają być szczęśliwi. Można coś takiego stworzyć, ale wcale to nie oznacza, że faktycznie wszyscy Polacy będą zarabiali właśnie tyle lub więcej. Podobnie jak z podwyższaniem podatków podwyższanie minimalnej płacy powoduje, że coraz mniej osób otrzymuje płacę, coraz więcej Polaków natomiast funkcjonuje w szarej strefie. Z zapisem tym poradzą sobie duże międzynarodowe korporacje, duże polskie firmy, które mają możliwości elastycznego kształtowania funduszu płac i przerzucania kosztów. Zamkną one natomiast możliwość legalnego działania małym firmom. Właściciel małej firmy, który będzie mógł zatrudnić pracownika tylko od wyznaczonej kwoty, która będzie wyższa niż jego możliwości finansowe, nie zatrudni go wcale, zatrudni na czarno, lub nawet zamknie firmę i poszuka szczęścia w biznesie za granicą.

Podwyższenie płac w Polsce jest możliwe, ale przy wykorzystaniu trochę bardziej skomplikowanych narzędzi niż prosty dekret, ze nie wolno płacić mniej niż. Jednym ze sposobów może być np. inne podejście do rozstrzygania przetargów publicznych. Obecnie głównym kryterium, którym kierują się urzędnicy jest cena. Powoduje to, że firmy wygrywające konkurs na budowę drogi, budynku samorządowego, sieci wodnokanalizacyjnej itp. tną do minimum fundusz płac. Pracownicy otrzymują minimalne wypłaty, a na koniec i tak okazuje się, że firma bankrutuje bo np. podrożały surowce potrzebne do realizacji inwestycji. Ludzie tracą pracę, inwestycja staje, trzeba przeprowadzać nowy przetarg i wydawać dodatkowe pieniądze. Gdyby od razu wybrano firmę proponującą nie najniższą cenę, a realną pracownicy mieliby szanse na wyższe płace, firma nie zbankrutowałaby, inwestycja zostałaby szybciej zakończona.

Innym dostępnym rządowi narzędziem jest obniżenie podatku VAT. Podatek ten w największym stopniu dotyka najbiedniejszych, którzy całość dochodów wydają na konsumpcję. Ci, którzy mogą cześć zarobków odkładać na przyszłość, wydawać za granicą płacą procentowo do całości swoich dochodów niższy VAT, niż ci, którzy całą pensję wydają w pobliskiej Biedronce. Obniżenie VAT i wyrównanie wpływów do budżetu np. podatkiem od banków, które pomimo kryzysu co roku odnotowują rekordowe zyski, mają więc z czego zapłacić dodatkowy podatek nie obciążając nim klienta, byłoby pro koniunkturalną podwyżką realnych zarobków, bez obciążania dodatkowym kosztem pracodawców.

Jeszcze innym narzędziem podwyższania wynagrodzeń jest zaangażowanie się państwa – np. poprzez Polskie Inwestycje Rozwojowe – w przedsięwzięcia innowacyjne, które wymagają wykształcenia i zatrudnienia specjalistów. Ich wynagrodzenia siłą rzeczy są zdecydowanie wyższe, niż osoby specjalizującej się w prostych pracach budowlanych.

Podobnych pomysłów jak podwyższać wynagrodzenia Polaków jest wiele. Wystarczy zacząć je realizować. Wystarczy zacząć rozmawiać ze związkowcami i tłumaczyć im, że nie możemy spełnić jednego waszego żądania, ale proponujemy inne rozwiązania, dzięki którym osiągniemy cel, który wszystkich nas interesuje.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych