Komorowski kontra dyploamator Sikorski. Mongolski ruch prezydenta
Ministrowi spraw zagranicznych Radosławowi Sikorskiemu zarzuca się często megalomanię i brak wyobraźni dyplomatycznej. Niestety o obu cechach można powiedzieć wiele. W drugim przypadku szczególnie dużo - Mongolia jest tego najlepszym przykładem.
Minister Radosław Sikorski, gdy objął swój urząd, to zabrał się za porządkowanie struktury placówek dyplomatycznych. Swoją operację polityczno-dyplomatyczną nazwał "pragmatyczną racjonalizacją". Pod przysłowiowy nóż poszły placówki w tych krajach, z którymi Polska miała 1 proc. lub mniej wymiany handlowej. O ile w przypadku małych państw afrykańskich bez żadnych surowców i rynków była to słuszna decyzja, to w przypadku takiego kraju jak Mongolia zupełnie chybiona, zwłaszcza, że ten kraj choć biedny, to jest bogaty w surowce mineralne, na które łakomie spogląda wiele państw.
Minister Sikorski mówił o polskiej obecności w Mongolii, gdy zamykał ambasadę, że to konieczne, bo polskiego biznesu tam nie ma. I miał rację. Gdy tylko zamknął ambasadę, a obwód dyplomatyczny przeniósł do ambasady polskiej w stolicy Chin Pekinie, do Ułan Bator zaczął jeździć polski biznes, który bez pomocy polskich dyplomatów zaczął zdobywać ten rynek. Najlepszym przykładem jest firma Urbanek, słynąca z produkcji przetwórstwa rolno-spożywczego, której sałatki są słynne w kraju stepów jak u nas McDonalds.
O braku wyobraźni dyplomatycznej i ekonomicznej Sikorskiego niech świadczy prognoza Banku Światowego. W 2009 roku, kiedy Sikorski zamykał ambasadę w Mongolii już wtedy Bank Światowy przewidywał, że Mongolia, dzięki swym bogatym złożom surowców, będzie najszybciej rosnącą gospodarką globu, a w najbliższych pięciu latach mongolski PKB zwiększy się aż o 50 proc. Na koniec 2012 roku PKB Mongolii w liczbach wyniosło 10,27 mld dolarów, przy prawie 2,8 mln ludności.
Dziś do stolicy Mongolii przybył Bronisław Komorowski, który raczej nie jest orłem w strategicznym myśleniu, tym razem posłuchał doradców i ekspertów. Jak podkreślił przed wyjazdem prezydent, chce pomóc we współpracy handlowej między dwoma krajami, a zwłaszcza polskim firmom, które chciałaby eksportować do tego kraju. Podczas wizyty w Polsce prezydenta Mongolii Cachiagijneja Elbegdordżema mówił o potrzebie ponownego otwarcia polskiej ambasady w Ułan Bator. To naprawdę świetny pomysł.
Niesamowite jest to, ile czasu potrzebuje polska dyplomacja na zrozumienie oczywistej oczywistości. Filozofia "pojawiam się i znikam" to przykład mentalności dla dyploamatorów. Pewna część naszych dyplomatów, a z pewnością jej szef, nie jest świadomy tego, że w Azji relacje buduje się długo. Niech przykładem utrzymywania dobrych relacji będzie firma Chipolbrok, która jest pierwszym joint venture w historii Chin, która nie wyemigrowała z Chin nawet wtedy, gdy cały świat obrócił się przeciwko Pekinowi. Nie uczyniły tego również w tamtym czasie polskie placówki dyplomatyczne, a polski konsulat w Szanghaju obecnie należy do najstarszych w tym mieście i jest jednym z najstarszych w Chinach. I co ważne cieszy się szacunkiem świata dyplomacji i chińskich władz.
Sikorski musi się jeszcze dużo nauczyć, a przede wszystkim przestawić się z myślenia "ja wiem" na myślenie "pomyślę dziesięć i razy i zapytam mądrzejszych". Ale nie wiem czy jego intelektualne ego jest wstanie myśleć inaczej niż przez przypadek "ja".
Jacek Strzelecki
----------------------------------------------------------------
----------------------------------------------------------------
Koniecznie zajrzyj do naszego sklepu wSklepiku.pl!
Znajdziesz tam mnóstwo ciekawych książek w atrakcyjnych cenach!
Zapraszamy!