Opinie

Fot.Gloriaheid/sxc.hu
Fot.Gloriaheid/sxc.hu

Murzyńskość Sikorskiego a idea "Koryto było jedno"

zz zz

  • Opublikowano: 24 czerwca 2014, 12:36

    Aktualizacja: 24 czerwca 2014, 13:18

  • Powiększ tekst

Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski w czasie rozmowy z byłym ministrem finansów Jackiem Rostowskim ujawnionej przez tygodnik "Wprost" powiedział, że Polacy mają w sobie murzyńskość i że mamy niską samoocenę. Ma rację, ale z jednym "ale".

Przytoczę ten słynny już fragment rozmowy.

Sikorski: Problem w Polsce jest, że mamy bardzo płytką dumę i niską samoocenę.

Rostowski: Taki sentymentalizm.

Sikorski: Taka murzyńskość.

Rostowski: Jak, jak?

Sikorski: Murzyńskość.

Minister Sikorski ma rację. Tylko, że mentalność - z całym szacunkiem dla społeczności Murzyńskiej - murzyńska nie dotyczy Polaków jako narodu, ale polskiej klasy politycznej, która od lat nie ma cojones, nie mówiąc już o posiadaniu wizji polityki międzynarodowej i miejsca Polski w układzie światowym.

To politycy z każdej opcji są w większości przypadków analfabetami w zakresie wiedzy stosunków międzynarodowych, historii i ekonomii. Nie mają kręgosłupa, charakteru, o charyzmie nie wspominam bo to stan całkowicie obcy polskiej klasie politycznej.

Sam Sikorski nieraz okazywał się bylejakością polityki i wizji, w stosunku do USA czy innych krajów. Podlizywanie się jest wpisane w profesję polityków, ale są też jej granice. Na pewno nie będzie musiał tego robić kraj, który ma własną politykę w każdym calu, czyli gospodarczą (a tej rząd Donalda Tuska nie ma od początku i jego poprzednicy również nie mieli), kulturalną (sam Fryderyk Chopin nie wystarczy) oraz społeczną (nie jest dobrym rozwiązaniem zmuszanie Polaków do emigracji z kraju by budowali innym dobrobyt).

Poza tym trzeba czasem umieć walnąć ręką w stół i powiedzieć "nie" nawet takim graczom jak USA. Tego nie zrobi ktoś z niską samooceną.

To jest zastanawiające, żeby przyjechał do Polski prezydent USA, ponoć nas najlepszy i najbliższy sojusznik, trzeba zrobić "zrzutkę" szefów państw Europy Wschodniej i Centralnej, bo w innym przypadku po wielkich błaganiach przyjedzie co najwyżej zastępca sekretarza stanu lub obrony USA, którego podejmujemy z honorami niemalże cesarskimi.

To nie Polacy, jako naród decyduje o polityce międzynarodowej, tylko konkretni politycy. Obecnie to jest Radosław Sikorski. Widać, że pan Sikorski lubi - podobnie jak jego pryncypał premier - tylko błyszczeć na tle sukcesów, a porażki to winny jest naród. Prawdziwy lider to ten, który nie chowa głowy w piasek, tylko mówi "za mną".

Polska w świecie będzie się liczyć tylko wtedy, gdy będzie miała potencjał ekonomiczny, w postaci własnego przemysłu, myśli technologicznej, wydolnych finansów. Wtedy po świecie rozbiegnie się lotem błyskawicy wieść, że jesteśmy krajem, gdzie się da żyć i będą tu chcieli mieszkać Brytyjczycy czy Niemcy.

Rozumiem pana wściekłość, bo ujawniona rozmowa pokazała Polakom nieskuteczność pana jako polityka i ministra. Taka wpadka boli zwłaszcza jak się jest przekonanym o swojej superhiper mądrości. Dodam - tak na koniec - że Polacy znają tę zasadę, którą widać pan nie zna: Umiesz liczyć, to licz na siebie. I Polacy liczą. Dzięki moim Rodakom w Polsce jest wzrost gospodarczy, bo pana rząd jedynie potrafił zagarnąć pieniądze Polaków.

Ale ja wiem panie ministrze, że taka wizja w mentalności murzyńskiej polityków się nie mieści, bo jedyne co politycy potrafią, to naginać prawo, gardzić społeczeństwem i cwaniakować byle do następnych wyborów, bo "Koryto jest jedno, a osób gromada", jak to powiedział Benedykt Hertz, skamandryta w swoim wierszu "Idealista", który cały poniżej panu i innym politykom dedykuję.

Idealista

Koryto było jedno, a osób gromada,

Kwik, tumult…Sąsiad pcha się na sąsiada;

Każdy chce zdobyć miejsce jak najlepsze:

Zwyczajnie – wieprze.

Więc pierwsze chlewu figury:

Dwa knury

I coś pięć najtęższych macior-

Stanęło rzędem przy krypie,

Wlazłszy po kolana w zacior,

Żre, mlaska,chlipie.

A słysząc te lube dźwięki

Młodsze karmniki znoszą istne męki:

Kręcą się, wiercą, tędy,owędy,

Szukają przejścia,kwiczą o względy…

Lecz do koryta,gdzie rząd starszych osób,

Przedostać się ani sposób.

Aż Knur jeden, znudzony kwikiem plebsu:ŻRYĆ!…

Pysk, jadłem uwalany,oparł na korycie

I mlaskając smakowicie : RZEKŁ:

Motłochu, wstydź się, wstydź!

Alboż w naszym życiu całem

Tylko żarcie ideałem ?…

Czyż nigdy Was nie wzrusza żadna myśl wznioślejsza?

Czy głodu cielesnego duchowy nie zmniejsza?

Wierzaj mi braci młodsza:

Nie dla sadła żyjem!!!

Tu urwał - i w pomyjach znów zatonął ryjem.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych