Przeciwnicy Tuska i Sikorskiego winni podziękować Putinowi
Pierwsze skutki wsparcia Majdanu oraz nowych władz Ukrainy na pewno odczują premier Donald Tusk i minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
To jest - jak twierdzi wielu ekspertów od Rosji - niemal pewne, że Polska odczuje już niedługo skutki za udzielone wsparcie przeciwnikom byłego już prezydenta Wiktora Janukowycza, i że będą to skutki ekonomiczne oraz polityczne.
Z ekonomicznych wskazywane są gaz, że niby już Rosja, a dokładniej z rozkazu Kremla Gazprom szuka sposobu jak dokuczyć Polsce i polskiej gospodarce, bez szczególnego doświadczenia Europy Zachodniej, co prawda broniącej Ukrainy i Majdanu, ale jakby nie było Francuzi czy Niemcy są sprzyjający Moskwie bardziej niż Warszawa.
Inne dolegliwości, to dalszy paraliż eksportu do Rosji polskich produktów, w tym mięsa, a niedługo pewnie także warzyw. W pierwszym przypadku Rosjanie już nie chcą wieprzowiny, bo niby jest skażona afrykańskim wirusem, a warzywa choć jeszcze są dla nich jadalne, ale już jakiś czas temu rosyjskie władze fitosanitarne sygnalizowały, że polskie warzywa i owoce mają dziwne plamy. Teraz zapewne będą to plamy rakotwórcze spowodowane jakimś azjatyckim wirusem.
Zdaniem tych samych ekspertów najsłabiej Polska, jako cały kraj, odczuje skutki polityczne. Tutaj ostentacyjna - ale nie oszukujmy się nie mająca żadnego militarno-obronnego charakteru - demonstracja amerykańskich F-16 na polskim niebie nic nie znaczy, poza tym, że polscy politycy czują się dobrze, że załatwili Polsce takie "wsparcie". W komentarzach pomija się skutki dla Tuska i Sikorskiego, które dla nich będą naprawdę bolesne.
Pewne jest jedno, że premier Donald Tusk i Radosław Sikorski za swoją walkę o Majdan i Ukrainę odpokutują niebytem politycznym w wymiarze międzynarodowym, z chwilą gdy skończy się ich kariera jako członków rządu. Stanie się dokładnie z nimi to samo, co z Aleksandrem Kwaśniewskim, który za poparcie pomarańczowej rewolucji wymierzonej przeciwko Rosji i Władimirowi Putinowi nie może załapać się na żadne międzynarodowe stanowisko, ani szefa ONZ, ani szefa Komisji Europejskiej czy szefa NATO. Dlaczego? Bo w polityce w takiej skali posady nawet w NATO w czy KE wymagają zapytania największych państw, czy z taką to a taką osobą będą chcieli oni gadać. Rosjanie ilekroć chodziło o Kwaśniewskiego mówili "nie". I tak będzie do czasu aż będą Rosją rządzili ludzie formatu co Putin. W efekcie Kwaśniewski jedyne co może to udzielać się w polityce krajowej, a ostatnio z namaszczenia Brukseli próbował wyrwać z więzienia Julię Tymoszenko, osobę o niezbyt chlubnej przeszłości politycznej.
Tusk i Sikorski walcząc o wolną Ukrainę - co niewątpliwie jest bardzo ważne z punktu widzenia Polski - przekreślili swoją międzynarodową karierę polityczną. Żadni dyplomaci czy to w Paryżu, czy w Berlinie, a nawet w przyjaznym Sikorskiemu Waszyngtonie nie pomyślą o naszym premierze czy szefie MSZ jako kandydacie na funkcję, bo wiedzą, że te nazwiska są spalone w Moskwie. Zresztą w Polsce również, choć z innych powodów, jak przejęcie Polaków pieniędzy z OFE czy katastrofa w Smoleńsku.
Jacek Strzelecki
-------------------------------------------------------------
-------------------------------------------------------------
-------------------------------------------------------------
Polecamy wSklepiku.pl!
"Ukraina Przewodnik Historyczny"