Opinie

Polski rynek pracy się ostudził i wyrównał pomiędzy pracodawcami a pracownikami  / autor: Pixabay
Polski rynek pracy się ostudził i wyrównał pomiędzy pracodawcami a pracownikami / autor: Pixabay

TYLKO U NAS

Rynek pracy się ostudził. To bardzo dobrze

Grażyna Raszkowska

Grażyna Raszkowska

dziennikarka

  • Opublikowano: 12 maja 2020, 17:30

    Aktualizacja: 13 maja 2020, 15:00

  • 4
  • Powiększ tekst

Co może najbardziej zmienić się na rynku pracy w ciągu najbliższych miesięcy i czy w dalszym ciągu dla pracowników liczą się tzw. firmowe benefity - zapytaliśmy Bartłomiej Piwnickiego, dyrektora zarządzającego firma rekrutacyjną UBP Consulting.

Bartłomiej Piwnicki, dyrektor zarządzający UBP Consulting / autor: UPB Consulting
Bartłomiej Piwnicki, dyrektor zarządzający UBP Consulting / autor: UPB Consulting

Bartłomiej Piwnicki: Swego rodzaju panika rynkowa i ogromny szum wokół wzrostu stopy bezrobocia w tym roku spowodował, że nie obserwuję już takich nacisków kandydatów jak jeszcze pod koniec 2019 r. na różne dodatki typu karty sportowe, ubezpieczenia, dodatki na obiady itd.

Oczywiście jest to też spowodowane brakiem możliwości wykorzystania tych dodatków w praktyce, jednakże moim zdaniem większe znaczenie ma strach przed nie byciem zatrudnionym. To jest szczególnie widoczne w branżach mocno dotkniętych skutkami zamknięcia gospodarki jak np. motoryzacja, CFM, leasing.

Czytaj także:[Nikt nie godzi się dziś na umowy czasowe WYWIAD

A jeśli chodzi o prognozę i wybieganie myślami w przyszłość. Czytam codziennie różne prognozy i żadna mi tak naprawdę nie odpowiada. Jedni wieszczą stopę bezrobocia na koniec 2020 r. na poziomie 10,5-11%, inni raczej stawiają na wynik jednocyfrowy. Na ten temat wolałbym się nie wypowiadać, bo to jest niestety trochę wróżenie z fusów.

Jedno jest jednak pewne - rynek pracy się mocno ostudził, co jest według mnie bardzo dobre. Wiele razy o tym mówiłem i pisałem, że stopa bezrobocia na poziomie 5 proc. jest niebezpieczna (faktyczna w tej sytuacji oscyluje wokół 2 proc.), gdyż pokazuje przegrzanie gospodarki oraz przyczynia się do zbyt agresywnego podejścia pracowników do wzrostu wynagrodzeń. A to napędza inflację w sposób niekontrolowany.

Trudno przewidzieć jak zachowa się rynek w najbliższych miesiącach, gdyż w tej chwili najwięcej zależy od terminu znoszenia kolejnych obostrzeń i finalnie pełnego otwarcia gospodarki.

Niezależnie jednak czy nastąpi to za miesiąc czy też za pół roku z pewnością nastąpi przewartościowanie wielu obszarów, szczególnie tych dotyczących wynagrodzeń, żądań pozapłacowych oraz form zatrudnienia.

Ostatnie 3 lata były rekrutacyjnym eldorado dla kandydatów, wcześniej to pracodawcy dyktowali swoje warunki. Mamy więc remis w derby pracodawcy-pracownicy. Obie strony wyszły z niej poturbowane moralnie.

Moim marzeniem byłoby, aby teraz nadeszła pora na wyrównaną grę według zasad fair play. I tego właśnie życzę wszystkim czytelnikom.

Powiązane tematy

Komentarze