Opinie

rafineria Lotos / autor: Foto Fratria
rafineria Lotos / autor: Foto Fratria

PKN Orlen potentatem paliwowo-energetycznym Europy Środkowej

Marcin Tronowicz

Marcin Tronowicz

dziennikarz portalu wGospodarce.pl i współpracownik miesięcznika "Gazeta Bankowa"

  • Opublikowano: 25 września 2020, 23:07

    Aktualizacja: 25 września 2020, 23:14

  • 0
  • Powiększ tekst

Jesteśmy ostatnio świadkami prawdziwej ekspansji koncernu paliwowego PKN Orlen, który pomimo, albo wręcz na przekór epidemii koronawirusa, z tygodnia na tydzień ogłasza kolejne przedsięwzięcia i inicjatywy zmierzające w kierunku wzmocnienia pozycji rynkowej i sprawności biznesowej spółki tak w kraju, jak i całym regionie

Spółka stopniowo wyrasta na faktycznie potężnego w tej części Europy gracza na rynku petrochemicznym. O fuzji największych polskich koncernów na rynku ropy i gazu mówiło się od miesięcy, obie spółki w lipcu br. podpisały list intencyjny, zgodnie z którym PKN Orlen dokona przejęcia Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa (PGNiG). Dłuższą o rok historię mają plany połączenia PKN Orlen z Grupą Lotos i te plany także obecnie się finalizują - w połowie lipca Komisja Europejska wyraziła zgodę na połączenie obu przedsiębiorstw, a ich fuzja doczeka finalizacji po spełnieniu przez oba podmioty określonych warunków. Prezes PKN Orlen Daniel Obajtek przyznał, że uzyskanie zgody Komisji Europejskiej na przejęcie nie było łatwe – początkowo żądała ona „trzy razy więcej” niż obecnie, wymagała bowiem m.in., aby sprzedane zostały co najmniej dwie z sześciu rafinerii ropy naftowej koncernu. Ostatecznie warunkiem finalizacji fuzji Orlenu z Grupą Lotos jest sprzedaż 30 proc. udziałów gdańskiego koncernu oraz 80 proc. jego stacji benzynowych podmiotom zewnętrznym.

Czytaj też: LOTOS nie zwalnia tempa

Prezes Obajtek jest przekonany, że ze zgodą Komisji Europejskie na fuzję z PGNiG pójdzie łatwiej niż w przypadku Lotosu i ma nadzieję, że jego firma uzyska zgodę Komisji na przejęcie w okresie dwunastu-trzynastu miesięcy.

Skuteczny nadzór właścicielski

Mając na względzie rozwój kraju, trzeba starannie wybrać strategicznie ważny odcinek, skoncentrować na nim główne siły i uderzyć nimi z całą determinacją, pisał w książce Polska z bliska Jan Nowak-Jeziorański, cytując przedwojennego wicepremiera i ministra przemysłu i handlu, Eugeniusza Kwiatkowskiego. W opinii Jeziorańskiego – legendarnego kuriera z Warszawy – państwo powinno wybrać jako priorytetowe kilka, np. cztery obszary swojego szczególnego patronatu. Pewnie gdyby Jeziorański nadal żył, zgodziłby się, że jednym z nich mogłoby być bezpieczeństwo energetyczne Polski, i stworzenie przez państwo polskie silnego na miarę Europy koncernu, który by to bezpieczeństwo gwarantował – takiego właśnie jak PKN Orlen.

Strategia działalności biznesowej PKN Orlen musi uwzględniać, a zarazem współtworzyć kompleksową koncepcję rozwoju gospodarczego Polski, i tak właśnie się dzieje. Dzięki temu koncern petrochemiczny korzysta na polityce gospodarczej prowadzonej przez rząd. Było tak od początku, po przejęciu w Polsce władzy przez obóz Zjednoczonej Prawicy. W 2016 r. rząd wprowadził tzw. pakiet paliwowy, aby skutecznie ograniczyć szarą strefę w branży paliwowej. Według szacunków Orlenu w okresie dwu lat od wprowadzenia pakietu legalny rynek oleju napędowego powiększył się o około 30 proc., co musiało się wyraźnie przełożyć na wyniki finansowe płockiej spółki. W połączeniu z efektem wzrostu gospodarczego przychody PKN Orlen w latach 2016 – 2018 wzrosły o 38 proc., na co bezpośredni wpływ miał przede wszystkim ograniczenie szarej strefy i zwiększenie legalnej sprzedaży oleju przez PKN Orlen. Taki wzrost stał się możliwy dzięki działaniom legislacyjnym na poziomie rządowym. „Umożliwiają one sprawną i efektywną egzekucję dotychczasowych i nowych przepisów”, czytamy na stronie internetowej PKN Orlen. Miało to bezpośredni pozytywny wpływ na przychody i zyski wszystkich stacji paliw, w  tym sieci Orlen.

Miliard dla Możejek

Czytaj też 40-lecie rafinerii w Możejkach

Wzrost sprzedaży paliw na polskim rynku sprawił, że zarząd płockiego koncernu zdecydował, że więcej paliwa będzie importowane z rafinerii Grupy Kapitałowej Orlen w Europie. Znalazło to przełożenie na maksymalne wykorzystanie będących w posiadaniu GK Orlen instalacji i odzwierciedliło się w wynikach finansowych spółek GK Orlen. Sprawne i skuteczne zarządzanie ma ogromny wpływ na działalność gospodarczą płockiego koncernu. O dynamicznym rozwoju spółki świadczą jej plany inwestycyjne – w ubiegłym roku koncern wydał na ten cel 5,5 mld zł. Z jednej strony warunki fuzji z Lotosem oznaczają konieczność sprzedaży m.in. 80 proc. stacji benzynowych gdańskiej spółki – tak zdecydowała KE – z drugiej strony zarząd Orlenu ma plany kupna kolejnych, jeśli nie w kraju to zagranicą – skąd wpływa do kasy Orlenu aż 60 proc. przychodów. Podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu we wrześniu Patrycja Klarecka z zarządu PKN Orlen wstępnie zapowiedziała zawarcie przez koncern do końca roku umowy kupna stacji paliw w sąsiednim kraju.

Na rynkach sąsiadów Polski Orlen jest już obecny, ma stacje paliw w Niemczech, Czechach, na Litwie i na Słowacji. Po dwóch kwartałach br. do Orlenu należało 1800 stacji paliw w Polsce, 586 stacji na rynku niemieckim, 417 w Czechach oraz 26 na Litwie i 11 na Słowacji.

Innym polem do rozwoju działalności są inwestycje w modernizację posiadanych już instalacji przemysłowych w Polsce i zagranicą. Do PKN Orlen należy sześć rafinerii ropy naftowej, 3 w kraju, dwie w Czechach oraz litewskie Możejki – druga po Płocku największa przetwórnia ropy Orlenu, a zarazem największy eksporter z wszystkich firm na Litwie. W 2019 r. GK Orlen przerobiła łącznie 33,9 mln ton ropy naftowej, w tym Płock 16,3 mln ton ropy, a Możejki (rok wcześniej) odpowiadały za przerób 10 mln ton ropy, informował koncern. Orlen nie przestaje w Możejkach inwestować. W 2019 r. zakończył w Orlen Lietuva budowę instalacji PPF Splitter do produkcji wysokoprzetworzonego polipropylenu.

Właśnie w Możejkach płocki koncern planuje kolejną inwestycję, największą od czasu zakupu litewskiej rafinerii. Chce wykonać instalację pogłębionego przerobu ropy (ang. Bottom of the Barrel). Dzięki niej wzrosnąć ma w Możejkach uzysk produktów wysokomarżowych, tj. oleju napędowego, benzyn oraz paliwa lotniczego Jet. Inwestycja ta ma także znacznie przyczynić się do poprawy odporności bałtyckiej rafinerii na warunki makroekonomiczne, stwierdził niedawno prezes Daniel Obajtek. Według Obajtka współfinansowaniem inwestycji zainteresowany jest także litewski rząd, a współpraca pomiędzy Polską a Litwą przebiega bardzo pomyślnie. Wartość tej inwestycji szacuje się na ponad 1 mld zł.

Skokowy wzrost obrotów

W ubiegłym roku PKN Orlen wypracował przychody w wysokości 111 mld zł, zysk netto 4,5 mld zł. Wartość rynkowa płockiego koncernu jest wyceniana na 27 mld zł. W  skali europejskiej suma ta nie rzuca jednak na kolana. Przedstawiciele Orlenu wskazali, że integracja aktywów PKN Orlen, Energi, Grupy Lotos oraz PGNiG sprawi, że „łączne roczne przychody nowego koncernu sięgnęłyby 200 mld zł, a zysk operacyjny EBITDA kluczowych segmentów plasowałby się na poziomie ok. 20 mld zł rocznie. Osiągnięty w ten sposób efekt skali ułatwiłby połączonemu podmiotowi skuteczne konkurowanie na światowych rynkach. Duży koncern miałby też dostęp do tanich źródeł finansowania, na co dziś pojedyncze firmy przed fuzją nie mogą liczyć”.

Czytaj też: Obajtek: Chcemy stworzyć koncern multienergetyczny

Tymczasem w krajach Europy Środkowej w branży działają podmioty porównywalne. W Czechach silną pozycję ma PKN Orlen, ponieważ jest 100-proc. właścicielem czeskiego holdingu Unipetrol. W jego skład wliczają się m.in. rafinerie Litvinov i Karlupy, Paramo – największy czeski producent paliw samochodowych i olejów napędowych – oraz Benzina, największa sieć stacji benzynowych. MOL, notowany na giełdach w Budapeszcie i w Warszawie, to węgierski lider przetwórstwa i dystrybucji ropy naftowej i gazu. Przechody netto MOLa w 2018 r. wyniosły 4,1 mld zł. OMV to natomiast lider austriackiego rynku przetwórstwa ropy i dystrybucji paliw. Przychody austriackiej firmy w 2019 r. wyniosły około 105 mld zł. OMV jest udziałowcem zarówno MOLu, jak i innych firm paliwowo-energetycznych, m.in. Turkish Petrol Ofisi. OMV jest właścicielem także rumuńskiego Petrom SA, którego roczne przychody wyniosły w 2014 r. 40 mld zł.

Po zakończeniu fuzji lub megafuzji, jak nazywają ją niektórzy, Orlen stałby jednym z liderów regionalnych, ale wcale nie europejskich – w Europie firm takiej wielkości jest wiele. Oczywiście wielkiemu koncernowi z Polski z przychodami 200 mld zł byłoby łatwiej z nimi współpracować na zasadach partnerskich – dla porównania multienergetyczny Repsol z Hiszpanii osiąga roczne przychody w przeliczeniu na polską walutę na poziomie 290 mld zł. Przy 27 mld zł obecnej wartości PKN Orlen nadal daleko mu do europejskich gigantów - wartość BP wyceniana jest na 286 mld zł, a brytyjsko-holenderskiego Shella na 470 mld zł.

Marcin Tronowicz

Czytaj też: Miller: W czasie mojego rządu pracowaliśmy nad powstaniem koncernu

Powiązane tematy

Komentarze