INWAZJA NA UKRAINĘ
Piekarz: Odciąć od SWIFT banki, które finansują ropę i gaz?
Średnia ogólnopolska cena benzyny Pb98 ponownie przekracza poziom 6 złotych, średnia cena benzyny Pb95 i oleju napędowego kosztują więcej o 46 groszy. Zwróćmy uwagę, że mamy po prostu po raz pierwszy od właściwie 60 lat wojnę na kontynencie, sytuację z którą się nie mierzyliśmy do tej pory. Uczestnikiem tej wojny i tym, na którego lecą sankcje, jest kraj, w który w bardzo dużym stopniu uzależnił od siebie Europę Zachodnią i teraz to bardzo mocno widać – mówi w Wywiadzie Gospodarczym dr Dawid Piekarz, wiceprezes Instytutu Staszica w rozmowie z Maciejem Wośko w telewizji wPolsce.pl
Maciej Wośko: Jeszcze wczoraj na łamach portalu wGospodarce.pl informowaliśmy, że trzeba spodziewać się wzrostu cen paliw, że będzie to zupełnie naturalna reakcja, będziemy musieli za to zapłacić, i długo nie musieliśmy na to czekać – już dziś rano ceny paliw na stacjach benzynowych w Polsce poszły w górę. Rozumiem, że to jest bezpośredni efekt wojny na Ukrainie i sankcji wobec Rosji i tak to należy odbierać.
Dawid Piekarz: Zwróćmy uwagę, że mamy po prostu po raz pierwszy od właściwie 60 lat wojnę na kontynencie, sytuację z którą się nie mierzyliśmy do tej pory. Jeżeli mieliśmy sytuację wojenną to gdzieś na Bliskim Wschodzie, na Bałkanach ewentualnie, natomiast teraz mamy ją tak naprawdę po pierwsze tuż za granicą Unii Europejskiej, a po drugie uczestnikiem tej wojny i tym, na którego lecą sankcje, jest kraj, w który w bardzo dużym stopniu uzależnił od siebie Europę Zachodnią i to bardzo mocno widać.
Natomiast spójrzmy na tę sytuację z jeszcze innego punktu widzenia. Zwróćmy uwagę, że dzisiaj ropa przekroczyła 114 dol. i uznano, że to jest w zasadzie jakiś dramat. Tymczasem ja przypomnę, że miesiąc temu, bank bodajże Goldman Sachs prognozował 120 dol. za baryłkę kompletnie bez żadnej wojny. Czyli mówiąc wprost, mamy do czynienia ze zwyżką cen, a nie mamy jakiejś kompletnej paniki na tym rynku. Mamy wzrost, którego byśmy sobie nie życzyli, ale znowu, to co widzimy na stacjach to jest zbieżność kilku elementów, które zadziałały jednocześnie.
Do tego należy dodać kurs złotego wobec dolara i wahania kursowe na całym świecie. Do tego jeszcze cały czas jednak działa Tarcza, czyli obniżony WAT na paliwa w Polsce, i gdyby nie Tarcza to moglibyśmy się spodziewać, że już płacilibyśmy za paliwo po 7 zł na stacjach.
Pełni się z tym zgadzam. Chciałby jeszcze zwrócić uwagę na genezę tych wahań, które mamy. My tak naprawdę nie płacimy za brak ropy i gazy, tylko za niepewność na rynku. Bo paradoksalnie, bomby lecą, ludzie giną, natomiast ropa i gaz na zachód Europy płyną bez przeszkód. Rosja mimo wszystko tych dostaw nie odcięła, bo to jest, umówmy się, główne źródło jej dochodów. Z czego się bierze niepewność? To kwestia dwóch czynników. Po pierwsze, kwestia perspektywy odcięcia od SWIFT także tych banków, które obracają pieniędzmi za surowce energetyczne, tylko że wtedy jest ryzyko, że Rosja powie, dobra, nie dostajemy pieniędzy, to zakręcamy kurki, odcinamy dostawy. A druga sprawa to sugestia Joe Bidena, że wprowadzi sankcje na import rosyjskiej ropy.
Zwróćmy uwagę, że odcięcie całości od SWIFT będzie dopiero 12 marca wedle wiadomości na dzisiaj. Działamy – jako Zachód – że zanim ta gilotyna sankcji spadnie do końca trzeba troszeczkę przekierować strumienie przepływu surowców.
Obejrzyj cały wywiad tutaj: