Analizy

Fot.sxc.hu
Fot.sxc.hu

Poranny komentarz giełdowy – wykres kropkowy popsuł nastroje

źródło: dr Przemysław Kwiecień CFA, główny ekonomista X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.

  • Opublikowano: 20 marca 2014, 08:46

  • Powiększ tekst

Ani cięcie QE, ani konferencja Yellen, ale wykres kropkowy (ang. dot chart) był kluczowym punktem wczorajszego posiedzenia Fed. Na tyle istotnym, iż ignorująca temat Fed od dłuższego czasu Wall Street zareagowała spadkami, które przeniosły się do Azji i na dzisiejsze otwarcie w Europie. Na naszym rynku nadal gorąco będzie wokół KGHM wobec amplitudy wahań cen miedzi.

Fed nie zaskoczył. Program skupu obligacji został ograniczony po raz trzeci z rzędu o kwotę 10 mld USD miesięcznie (do 55 mld USD), czyli dokładnie tak jak w grudniu i styczniu i tak jak jednomyślnie oczekiwał rynek. Nie zaskoczyła też Yellen, kontynuując styl Bernanke, choć moim zdaniem była nieco bardziej konkretna. Natomiast zaskoczenie było gdzie indziej. Już przed decyzją Fed wskazywaliśmy (tutaj), że na ten wykres należy zwrócić uwagę. Jak się okazało, faktycznie zmiana w tym przypadku była bardzo istotna. Jeszcze w grudniu konsensus w FOMC zakładał, że na koniec 2015 roku główna stopa wyniesie 0,75% i skośność rozkładu poglądów plasowała się po niższej stronie.

Tym razem konsensus widzi już główną stopę na koniec 2015 roku na poziomie 1% i choć lekka negatywna skośność została utrzymana to konsensus wydaje się być silniejszy. Tym samym wykres sugeruje, że w przyszłym roku Fed poniesie stopy nie dwa, a trzy razy, więcej niż na chwilę obecną wycenia rynek. Yellen oczywiście powiedziała, że nie należy wczytywać z tego wykresu zbyt wiele, ale jednocześnie wyjaśniła, iż zmiana oczekiwań członków Komitetu wiąże się z ich oczekiwaniami względem amerykańskiej gospodarki, potwierdzając, iż Fed nie przejął się okresem słabszych danych. Szybsze podwyżki to oczywiście cios dla rynku akcji, stąd reakcja mogła być jedynie negatywna. Czy wystarczy to do zatrzymania hossy? Wydaje się, że zależeć będzie to od innych elementów globalnej gospodarki.

Takich jak na przykład Chiny. Dziś za nami kolejna fatalna sesja, podczas której Hang Seng stracił 2%. Oficjalny dziennik rynkowy China Securities Journal nie napawa inwestorów optymizmem. Gazeta pisze, iż ryzyko bankructw firm wzrosło wielokrotnie wobec spowolnienia gospodarczego i zmian na rynku nieruchomości nadwyżki mocy w sektorze nieruchomości i związanych z nimi rynków stali i cementu będą rosły, ostatnie bankructwa to dopiero początek, a do tego należy być czujnym wobec efektu domina i kryzysu na rynku regionalnego długu. Przypominamy, iż chińskie samorządy w ostatnich latach finansowały inwestycje w infrastrukturę z przychodów ze sprzedaży ziemi deweloperom, dlatego wspomniany efekt domina jest całkiem realny i gdyby wystąpił na większą skalę, doprowadziłby niechybnie do twardego lądowania chińskiej gospodarki.

To wszystko sprawia, iż kontrakt na WIG20 rozpoczął handel od luki spadkowej, choć w pierwszych minutach handlu zyskuje i nie wykluczone, że luka zostanie domknięta. Na większe wzrosty trudno będzie jednak liczyć, o ile Wall Street sobie znaną metodą nie zignoruje Fed i nie wróci do wzrostów. Dane w tle: 13:30 nowi bezrobotni, 15:00 sprzedaż domów na rynku wtórnym i Philly Fed.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych