Analizy

Najważniejszym punktem dnia będą dane o amerykańskim indeksie cen PPI / autor: Pixabay
Najważniejszym punktem dnia będą dane o amerykańskim indeksie cen PPI / autor: Pixabay

W oczekiwaniu na amerykańską inflację

Kamil Cisowski

Kamil Cisowski

dyrektor analiz i doradztwa inwestycyjnego, Dom Inwestycyjny Xelion

  • Opublikowano: 14 maja 2024, 09:58

  • Powiększ tekst

Najważniejszym punktem dnia będą dane o amerykańskim PPI. Spodziewamy się niewielkich zmian indeksów w Polsce i Europie na otwarciu, ale popołudniowa część sesji może być bardzo ciekawa.

Poniedziałkowa sesja w Europie miała mieszany przebieg. Największe giełdy otwierały się w okolicach poziomów neutralnych lub na plusach, ale później doszło do dużego rozwarstawienia ich zachowania – FTSE100, DAX i CAC40 znajdowały się przez większość dnia pod presją i traciły od 0,12 proc. do 0,22 proc., FTSE MiB i IBEX rosły po 0,4-0,5 proc. (Stoxx 600 zamykał się niemal neutralnie). Na całym kontynencie dość dobrze radziły sobie banki, we Włoszech także koncerny motoryzacyjne - liderem wzrostów był Stellantis (+3,70 proc.), drożało Ferrari (+0,96 proc.). W Hiszpanii świetnie radził sobie Grifols (+4,08 proc.).

Warszawa spełniła nasze poranne nadzieje i odrabiała straty z piątku, a jeszcze lepiej niż WIG20 (+0,95 proc.) radziły sobie średnie (+1,28 proc.) i małe (+1,20 proc.) spółki. Absolutną gwiazdą głównego indeksu był CD Projekt (+6,91 proc.), niewiele mniej drożał Cyfrowy Polsat (+6,75 proc.). W obu przypadkach rodzi się pytanie, czy nie doszło do upłynnienia części krótkich pozycji na spółkach. W mWIG40 o 7,03 proc. drożało Asseco, wnosząc zdecydowanie największą pozytywną kontrybucję do indeksu, ale porównywalne wzrosty notowały też „lżejsze” Rainbow (+7,32 proc.) i Eurocash (+6,06 proc.).

S&P500 zamknęło się spadkiem o 0,02 proc., chociaż NASDAQ zyskał 0,29 proc. Jest to kolejna sesja w USA, która nie ma żadnego znaczenia, rynek amerykański ewidentnie oczekuje na dane inflacyjne, które miałyby mu pomóc wyjść na nowe szczyty. Prognozy mówią, że dzisiejsza inflacja PPI wzrośnie z 2,1 proc. r/r do 2,2 proc. r/r oraz utrzyma się na poziomie 2,4 proc. r/r w ujęciu bazowym, jutro delikatnie (z 3,5 proc. r/r do 3,4 proc. r/r) ma spaść inflacja CPI (z 3,8 proc. r/r do 3,6 proc. r/r w ujęciu bazowym). Scenariusz „byków” wydaje się prosty – przełamanie serii negatywych niespodzianek w połączeniu z delikatnym pogorszeniem sytuacji na rynku pracy scementuje oczekiwania na dwie obniżki stóp w tym roku. Zwracamy jednak uwagę, że pierwsza reakcja po jutrzejszym odczycie nie musi być intuicyjna (chyba że okaże się on wyższy/gorszy od prognoz). Dość szerokim echem odbijają się zakłady na wyraźnie niższy odczyt CPI, które stawia m.in. Morgan Stanley – u ich podstaw stoi widziana przez jego ekonomistów słabość cen mieszkań, które odpowiadają za 40 proc. inflacji bazowej CPI.

Rynki azjatyckie zachowują się dzisiaj neutralnie, nieźle przed kluczowymi raportami wynikowymi radzi sobie chiński sektor technologiczny, mimo że sam Hang Seng się nie wyróżnia. Daleki Wchód czeka na wyniki Tencenta i Alibaby, które będą miały zapewne znaczący wpływ na ewentualną kontynuację silnych wzrostów na chińskim rynku.

Najważniejszym punktem dnia będą dane o amerykańskim PPI, wypowiadał w Amsterdamie będzie się również J. Powell. Spodziewamy się niewielkich zmian indeksów w Polsce i Europie na otwarciu, ale popołudniowa część sesji może być bardzo ciekawa.

Kamil Cisowski, Dyrektor Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego, Dom Inwestycyjny Xelion

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych