
Padł nowy rekord w rejestracjach elektryków
W czerwcu zarejestrowano w Polsce rekordową liczbę 3 759 osobowych aut elektrycznych, o niemal tysiąc więcej niż w maju. Elektryki stanowiły prawie 8 proc. rynku, co jest kolejnym rekordem. Duże wzrosty zanotowały m.in. Citroen, BMW czy Ford, ale największy skok w rejestracjach należy do Tesli – wynika z analizy Powerdot oraz Superauto.pl.
Liczba aut marki Tesla zarejestrowanych w czerwcu wyniosła 699, co dało jej bardzo mocną pierwszą pozycję na rynku osobowych elektryków w Polsce. Na drugim miejscu, z liczbą 331 e-samochodów, znalazło się BMW, a na trzecim Ford (288 aut).
Tesla miała w czerwcu 19-proc. udział w rynku osobowych elektryków, a także odpowiadała za 45 proc. miesięcznego wzrostu tego rynku. Czy to koniec problemów Elona Muska, który w ostatnich miesiącach popadł w niełaskę zarówno kierowców elektryków, jak i inwestorów giełdowych?
Zamieszanie w statystykach
- Ostatni miesiąc kwartału zazwyczaj przynosi skokowy wzrost rejestracji Tesli, co jest związane z organizacją importu tych aut do Polski. Pod koniec kwartału następuje reorganizacja pracy zespołu serwisowego w Polsce, który skupia w tym czasie swoją uwagę na wydawaniu nowych samochodów nabywcom – wyjaśnia Adam Dobrowolski, szef działu utrzymania stacji ładowania Powerdot w Polsce, a wcześniej menedżer w największym centrum serwisowym Tesli w Norwegii.
Oskar Jedliński, dyrektor działu rozwoju rynku w Superauto.pl dodaje natomiast, że w czerwcu w Tesli obowiązywały promocyjne warunki leasingu, co przyspieszyło decyzje części nabywców i dodatkowo podbiło statystyki sprzedażowe (w kwietniu i w maju rejestracje Tesli były trzy razy ,mniejsze niż w czerwcu).
Jeśli chodzi o modele elektryków, to pierwsze miejsce zajęła w czerwcu Tesla 3, a tuż za nią uplasował się Model Y. Przypomnijmy, że pierwszy z nich trafia do Polski z fabryki w Szanghaju, a drugi z fabryki w Berlinie. Na kolejnych pozycjach, ale z dużym dystansem do Tesli, uplasowały się elektryczny Ford Explorer, BMW X2, Citroen C3 oraz elektryczne MINI.
Ożywienie na rynku
- Kolejny miesiąc w tym roku przynosi bardzo optymistyczne wieści z rynku aut elektrycznych. Wyniki sprzedaży elektryków wyglądają obiecująco, a obserwowane obecnie tempo wzrostu, świadczy o tym, że Polacy są gotowi na elektromobilność, gdy staje się ona dla nich opłacalna i bezstresowa – komentuje Grigoriy Grigoriev, dyrektor generalny Powerdot w Polsce.
W czerwcu, wg danych IBRM Samar, zarejestrowano w Polsce 3 759 osobowych elektryków, o 958 (34 proc.) więcej niż w maju i o 1 728 (85 proc.) więcej niż przed rokiem. Według Grigoriya Grigorieva, poza cykliczną kumulacją zamówień w Tesli, jest kilka innych powodów tej sytuacji.
Konkurencja cenowa. Tańsze elektryki
- Na rynku bardzo nasiliła się konkurencja cenowa, co jest związane ze zwiększeniem gamy modelowej u tradycyjnych producentów, a także wejściem na rynek europejski relatywnie tańszych, a świetnie wyposażonych, samochodów z Chin. Wiele marek ma ponadto zapasy niesprzedanych elektryków z poprzednich lat, które musi upłynnić proponując bardzo duże rabaty Wciąż można znaleźć oferty nowych aut z rocznika 2023. Producenci oferują ponadto dodatkowe wsparcie dilerom czy to w postaci rabatów, czy promocyjnego finansowania, aby pokazać lepsze statystyki sprzedaży elektryków w Polsce, a przy okazji ograniczyć emisję spalin dla całej gamy produkowanych aut. Dobrze, że tak duży rynek jak Polska został wreszcie dostrzeżony przez światowe koncerny – podkreśla szef Powerdot.
Pozytywny wpływ na rynek elektryków ma też program NaszEauto, z którego można otrzymać m.in. 30 tys. zł dopłaty do leasingu lub wynajmu samochodu na jednoosobową firmę. Do NFOŚiGW wpłynęło już niemal 6,7 tys. wniosków o dotację z tego programu, choć zatwierdzono dopiero 4 proc. z nich, a uruchomiono – mniej niż 1 proc.. Liczba złożonych wniosków o dopłaty odpowiada 47 proc. wszystkich zarejestrowanych w tym roku elektryków (14 472 pojazdy). O dopłatę można jednak wystąpić tylko w przypadku auta kosztującego nie więcej niż 225 zl netto.
- Ponad 80 proc. elektryków jest w Polsce kupowanych na firmę. Przedsiębiorcy mogą otrzymać nie tylko wsparcie finansowe przy ich zakupie, ale także skorzystać z dostępu do tańszej, a przy tym zielonej energii na stacjach Powerdot. Darmowe kilowatogodziny można uzyskać w zamian za ładowanie floty aut elektrycznych na naszych stacjach z określoną częstotliwością. Można dzięki temu zmniejszyć wydatki na energię od kilku do nawet kilkudziesięciu procent – informuje Grigoriy Grigoriev.
Przybywa stacji ładowania
Według szefa Powerdot, zachętą do zakupu auta elektrycznego są obecnie nie tylko atrakcyjne oferty cenowe, ale także infrastruktura, czyli naprawdę już gęsta sieć stacji ładowania. Obecnie na jeden punkt ładowania przypada u nas zaledwie 8 samochodów, co jest jednym z najlepszych wyników w Europie. Pod koniec maja było w Polsce 9 814 publicznych punktów ładowania, a 2,5 tys. kolejnych oczekiwało na audyt UDT. – W ostatnich dwóch latach miały miejsce ogromne inwestycje w budowę sieci ładowania aut elektrycznych. Z mapy Polski zniknęło wiele białych plam. Podróżowanie elektrykiem po naszym kraju stało się komfortowe – podsumowuje Grigoriy Grigoriev.
Źródło: Katarzyna Siwek, materiały prasowe Superauto.pl, oprac. sek
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.