Poniedziałkowa depresja złotego
W poniedziałek po 16.30 za euro trzeba było zapłacić niemal 4,30 zł, za dolara 3,60, a kurs franka szwajcarskiego przekraczał 3,57 zł.
"Ostatnie dni nie były dobre dla złotego, który tracił w szczególności w stosunku do dolara. Kurs dotarł do rejonów nie widzianych na rynku od 2012 r. Okolice 3,62 zł za dolara powinny jednak zatrzymać wzrosty na tym etapie, przynajmniej do czasu najbliższego posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego 22 stycznia. Jeżeli wtedy podjęta zostanie decyzja o wprowadzeniu programu skupu aktywów (w tym obligacji rządowych), możemy być świadkami dalszego osłabienia się złotego w stosunku do dolara" - powiedział PAP Kamil Maliszewski z mBanku.
Jego zdaniem, decyzja o skupie aktywów wydaje się dziś dość prawdopodobna, biorąc pod uwagę ostatnie dane z Niemiec, gdzie gospodarka jest coraz bliżej popadnięcia w deflację.
Według Maliszewskiego, euro jest natomiast przewartościowane i jeżeli w styczniu RPP nie obniży stóp procentowych, to kurs euro powinien podążać w stronę 4,25 zł.
"Niestety, przewidywalność decyzji Rady Polityki Pieniężnej jest obecnie niewielka, gdyż poszczególni członkowie Rady komunikując się z rynkiem przedstawiając zupełnie rozbieżne wizje obecnej sytuacji gospodarczej, nie odnosząc się w większości do kwestii stabilności cen, która powinna pozostawać głównym przedmiotem zainteresowania RPP" - ocenił Maliszewski.
PAP