Analizy

Kwiaty złożone ku pamięci Jo Cox na Parliament Square w Londynie, fot. PAP/EPA/WILL OLIVER
Kwiaty złożone ku pamięci Jo Cox na Parliament Square w Londynie, fot. PAP/EPA/WILL OLIVER

Tragedia w Wielkiej Brytanii w sercu kampanii przed referendum

źródło: dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB

  • Opublikowano: 17 czerwca 2016, 11:49

  • Powiększ tekst

Od początku tygodnia było jasne, że rynkami rządzić będzie niemal wyłącznie finisz kampanii przed referendum w Wielkiej Brytanii. Wczoraj emocje sięgnęły zenitu, ale nie takich emocji się spodziewaliśmy.

Wczorajszy dzień zaczęliśmy od kolejnych sondaży pokazujących rosnące prawdopodobieństwo Brexitu. Sondaż telefoniczny wykonany przez Ipsos Mori pokazał najwyższą jak do tej przewagę zwolenników opuszczenia EU w tej metodzie badania, później kolejny niekorzystny sondaż opublikował Survation. O ile do sondaży pokazujących śladową przewagę opcji wyjścia można było jeszcze podchodzić spokojnie ze względu na spory odsetek niezdecydowanych, które teoretycznie powinien ostatecznie zdecydować o pozostaniu w Unii, o tyle sondażowa przewaga dla wyjścia na poziomie 6-7 punktów procentowych to już dużo i rynki zaczęły panikować. Firmy bukmacherskie w Wielkiej Brytanii w pośpiechu zaczęły zmieniać stawki zakładów, a indeks prawdopodobieństwa wyjścia z UE tworzony przez Bloomberg skoczył powyżej 44%. Reakcją były też głębokie spadki na giełdach, wyprzedaż funta i wzrost ceny franka powyżej 4.10 złotego.

Popołudnie miało jednak przynieść jeszcze większy szok. Atak, jak się później okazało śmiertelny, na posłankę Jo Cox, zaangażowaną w pomoc uchodźcom i kampanię na rzecz pozostania Wielkiej Brytanii w Unii wywołał rynkowy zwrot. Obydwie strony zawiesiły na jeden dzień kampanię, pojawiły się nawet plotki o przesunięciu referendum. Plotki zostały szybko zdementowane, ale fala ruszyła. Chociaż jakiekolwiek aktualne w tej sytuacji badania poznamy zapewne po zamknięciu rynków w tym tygodniu, utarła się opinia, iż ta tragedia rozstrzygnie o pozostaniu Wyspiarzy w Unii, gdyż wobec takich okoliczności osoby niezdecydowane tym bardziej wybiorą bezpieczną opcję.

Czas pokaże, czy faktycznie takie myślenie przełoży się na sondaże, jak na razie na funcie i giełdach mamy potężne odbicie, choć na złotego przełożyło się to nieznacznie. Wczoraj bank HSBC wydał rekomendację sprzedaży złotego za euro z celem 4.60, wskazując, że nasza waluta jest bardzo narażona na Brexit wobec problemu kredytów walutowych. W cieniu rynków globalnych poznaliśmy dane z rynku pracy. Zatrudnienie nadal rośnie w solidnym tempie, zaś dynamika płac – choć niższa niż w kwietniu, trzeci raz w tym roku przekroczyła 4% r/r. To jedynie podkreśla, że polska gospodarka na ten moment nie potrzebuje niższych stóp procentowych.

Piątkowy kalendarz jest dość spokojny. W USA o 14:30 mamy dane o nowych budowach domów, w tym samym czasie opublikowana zostanie inflacja w Kanadzie. W Polsce (14:00) dane o produkcji i sprzedaży detalicznej, które pokażą, czy poprawa odnotowana w kwietniu miała trwały charakter. Pomimo zawieszenia kampanii, na rynek trafiać mogą nowe sondaże i to zapewne one będą mieć największy wpływ na notowania. O 9:36 dolar kosztuje 3.9420 złotego, euro 4.4375 złotego, frank 4.0885 złotego, zaś funt brytyjski 5.6265 złotego.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych