Euro próbuje ataku, ale przełomu nie ma
Dzisiejsza sesja
Na EUR/USD wczesny poranek toczył się raczej w marazmie przy 1,1040-80. Po dwunastej notowania poszły jednak w górę, przy czym wieczorem dochodziły do 1,1120. Nie można jednak powiedzieć, by przebito wczorajsze szczyty, nie ma też jakiegoś szczególnego przełomu na rzecz wspólnej waluty. Jeśli zabraknie korzystnych dla niej impulsów, to rano znów możemy być niżej, zresztą nawet i teraz, ok. 20:30, mamy tylko 1,11 – 1,1110.
Opublikowana została Beżowa Księga Rezerwy Federalnej. W podsumowaniu czytamy, że aktywność gospodarcza od połowy maja do końca czerwca rozwijała się w skromny ("modest") sposób (tzn. kontynuowana była ścieżka takiego wzrostu). Warunki na rynku pracy pozostały stabilne, zatrudnienie skromnie rosło, podobnie jak płace (tu przyrost był od słabego do umiarkowanego, tj. "moderate"). Zasadniczo dobrze prezentowały się wydatki konsumentów, jakkolwiek widać sygnały osłabienia. Słabo prezentowały się sektory energetyki i surowców naturalnych, natomiast generalnie rosła aktywność w przemyśle. Rynek nieruchomości zwiększał wartość.
Wygląda to trochę tak jak w opiniach przedstawicieli Fed, które co jakiś czas słyszymy – jest rozwój, ale nie bombastyczny; nie jest źle, ale całkiem dobrze też nie. Z tego może wynikać, że stopy procentowe na razie nie zostaną ruszone, jakkolwiek nie ma też takich sygnałów z Fed, które by sugerowały, że na pewno do tego nie dojdzie przed końcem roku. Fed mimo wszystko zostawia sobie pole do działania, choć rynek kontraktów terminowych jest tu bardziej sceptyczny.
Produkcja przemysłowa w Strefie Euro za maj spadła o 1,2 proc. m/m oraz wzrosła o 0,5 proc. r/r. Wynik ten był słaby (prognozowano -0,8 proc. m/m oraz +1,4 proc. r/r) i raczej nie współgra ze wzrostem wartości euro.
Na złotym
W Polsce niepokojącą kwestią był dziś spadek wartości akcji Pekao na fali tego, że 10-procentowego pakietu papierów tego banku pozbywa się właśnie UniCredit. Nie da się ukryć, że jest to mocne echo zarówno problemów samego UniCredit, jak i całego sektora bankowego Włoch. Wskaźnik złych kredytów w bankach tego kraju to 18 proc., ok. 360 mld euro. A warto przypomnieć, że do wsparcia finansowego banków europejskich nawoływał ostatnio główny ekonomista Deutsche Banku – instytucji, która też ma spore problemy.
Złoty jednak poprawił swą kondycję w relacji do dolara, a to na fali zwyżki głównej pary. Być może jest w tym nadzieja na to, że jutrzejsze posiedzenie Banku Anglii pomoże rynkom wschodzącym poprzez poluzowanie polityki monetarnej na Wyspach. Na USD/PLN mamy już 3,9630-40. Nawet na EUR/PLN nie jest bardzo źle, wahamy się między 4,40 i 4,41. Sporo odzyskaliśmy na funcie – GBP/PLN otarł się o 5,30, ale wraca w stronę 5,21.
Jutro może nam pomóc Bank of England, ale pojutrze może zaszkodzić agencja Fitch, jeśli obniży krajowy rating, co jest możliwe – i chyba nie jest całkiem wycenione, tak więc ewentualny ruch będzie zaskoczeniem. Z drugiej strony, niektórzy twierdzą, że rating zostanie utrzymany, jako że sytuacja gospodarcza w Polsce generalnie nie jest zła, a trudno byłoby teraz forsować pretekst polityczny związany np. z Trybunałem Konstytucyjnym, skoro temat ten zszedł w tło, a może nawet się dopala.