Analizy

Fed – forma ważniejsza od treści?

źródło: Tomasz Witczak, FMC Management

  • Opublikowano: 27 lipca 2016, 08:17

    Aktualizacja: 27 lipca 2016, 08:20

  • Powiększ tekst

Jaka sytuacja?

Na eurodolarze mamy dziś rano kurs w okolicach 1,0985-90. Wynika z tego, że wczorajszy ruch w górę, ku 1,1025, nie zaowocował jeszcze większym umocnieniem euro, tylko został skorygowany. Teraz rynek czeka przede wszystkim na godzinę 20:00, kiedy to swoją decyzję w sprawie stóp ogłosi Rezerwa Federalna, a właściwie komitet FOMC.

Niemal na pewno nie ma teraz klimatu, w którym FOMC chciałby podnosić stopy – tym niemniej istotniejszą rzeczą będzie wymowa komunikatu. Naturalnie będzie on zapisany ezopowym, mętnym językiem, pełnym twierdzeń wzajemnie się znoszących ('on the other hand...'). Ogólnie jednak zakładamy, że będzie można wyczytać z niego przekaz mniej więcej taki: Fed nie rezygnuje z samej koncepcji podwyżek, ale konkretne decyzje będą podejmowane na bieżąco w oparciu o nowe informacje; - są czynniki ryzyka (jak Brexit), ale generalnie gospodarka amerykańska nie ma się źle; - dane z rynku pracy za maj były słabe, ale za to czerwcowe bardzo dobre, więc w maju doszło po prostu do jednorazowej wpadki.

Co więcej, wciąż zakładamy, abstrahując oczywiście od lokalnych korekt, że to dolar ma większe szanse na umocnienie się w przyszłych tygodniach czy miesiącach. Od 3 maja idziemy na południe, w głąb konsolidacji, która tak naprawdę trwa już od stycznia 2015 (zakres od 1,05 do 1,17, mówiąc najbardziej ogólnie).

W kalendarium mamy dziś także inne dane. Na przykład o 8:00 niemieckie ceny importu oraz indeks zaufania konsumentów GfK. O 9:00 podana będzie czerwcowa dynamika sprzedaży detalicznej w Hiszpanii. Warto wiedzieć, choć na razie to nie ten kraj jest punktem zapalnym, w każdym razie nie tak bardzo, jak kilka lat temu. W zamian za to nowym takim punktem stają się Włochy, które borykają się tak z problemami banków, jak i ogólnymi problemami gospodarczymi, za co wielu obwinia wpływ waluty euro.

O 10:30 mamy wstępny odczyt dynamiki PKB Wielkiej Brytanii za II kwartał. Prognozy to +0,5 proc. k/k oraz +2,1 proc. r/r. O 14:30 poznamy zamówienia na dobra trwałe i dobra bez środków transportu (w USA, za czerwiec).

Kurs złotego

EUR/PLN sytuuje się przy 4,36 – to dość korzystny poziom na zakup euro, acz nie jest to żadna rewelacja (pod koniec minionego tygodnia przetestowano wszak 4,35). Na USD/PLN notujemy 3,9670, czyli wykres nadal siedzi sobie wygodnie w konsolidacji.

Co się tyczy funta, to na GBP/PLN widzimy 5,2055 – czyli "dwudziestka" broni się jako wsparcie, mimo wszelkich testów. CHF/PLN lokuje się nieco poniżej 4 zł, przy 3,9965.

Wczoraj – choć nie wstrząsnęło to rynkiem – zaprezentowano główne punkty nowej ustawy frankowej, która została przygotowana w Kancelarii Prezydenta. Zakłada ona m.in. stopniowy, rozłożony w czasie zwrot kosztów spreadów walutowych.

W kalendarium nie ma dziś – ani jutro – danych z Polski. Rynek nasz (walutowy) będzie skoncentrowany raczej na tym, co się będzie działo na rynkach zachodnich. Generalnie spodziewamy się, że spadki eurodolara będą generować wzrosty USD/PLN (tu przełożenie jest dość proste) oraz spadki EUR/PLN (choć tu zależność nie zawsze jest tak klarowna).

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych