EBC nie będzie się śpieszył
Po referendum w Wielkiej Brytanii znaczenie wzrosły nadzieje na luzowanie ze strony banków centralnych. Między innymi EBC, który miałby przeciwdziałać spowolnieniu w Europie. Naszym zdaniem jednak nie ma szans na dodatkowe działania.
Wskaźniki nastrojów, zarówno konsumentów, jak iw biznesie, odnotowały spore spadki po referendum. Przede wszystkim w Wielkiej Brytanii, ale niemiecki ZEW w lipcu również przyjął wartość dużo poniżej oczekiwań. Jednak na razie spowolnienia nie widać w twardych danych i minie kilka miesięcy zanim będziemy mogli obiektywnie ocenić, na ile jest ono poważne. Między innymi dlatego Bank Anglii wstrzymał się z działaniami w lipcu, a część członków Rady Banku argumentuje, że również luzowanie w sierpniu nie powinno być przesadnie mocne. Tym bardziej zatem dotyczy to EBC.
Jest oczywistym, że wpływ Brexitu na gospodarki strefy euro będzie relatywnie mniejszy. Dodatkowo EBC już i tak prowadzi skrajnie akomodacyjną politykę. Przypomnijmy, że Bank Anglii już dawno przestał skupywać obligacje, a jego główna stopa to nadal 0,5%. W strefie euro mamy tymczasem agresywny skup aktywów, najważniejszą stopę na poziomie -0,4% oraz pożyczki dla banków przy ujemnym oprocentowaniu. To oczywiste, że w tej sytuacji EBC nie będzie spieszył się z wdrażaniem nowych działań i zostawi resztki amunicji na czarną godzinę. Patrząc jak rynki zachowują się po referendum, nie ma żadnej potrzeby dokonywania interwencji przez banki centralne.
Co ciekawe jednak część banków komercyjnych widzi luzowanie ze strony EBC w najbliższych miesiącach i gołębi ton prezesa Draghiego, który miałby dziś podczas konferencji otworzyć drzwi do takiej decyzji. Dlatego jeśli nic takiego się nie wydarzy, euro może zyskać, a obligacje i giełdy stracić. Decyzja EBC o 13:45, początek konferencji 14:30.
Ponadto mamy dziś trochę publikacji danych. O 10:30 sprzedaż detaliczna z Wielkiej Brytanii, w godzinach popołudniowych dane z USA o nowych bezrobotnych i sprzedaży domów. Ostatnie dane z amerykańskiej gospodarki były naprawdę dobre i widać to w notowaniach dolara. Kosztuje on obecnie 3.9627 złotego, za euro płacimy 4.3708 złotego, frank kosztuje 4.0119 złotego, zaś funt 5.2495 złotego.