Analizy

Analitycy: reakcja rynków na wygraną Trumpa raczej umiarkowana

źródło: PAP

  • Opublikowano: 9 listopada 2016, 11:04

  • Powiększ tekst

Po początkowym szoku po wygranej Donalda Trumpa, w środę przed południem rynki wracają do normy - przyznają analitycy. Także wahania walut są umiarkowane, a na notowania złotego wynik wyborów w USA miał niewielki wpływ – dodają.

Ok. godz. 11.30 za euro trzeba było płacić 4,35 zł, za dolara 3,92 zł, za franka szwajcarskiego 4,02 zł. - Generalnie nie ma Armagedonu, nie stało się nic wielkiego" - powiedział PAP Konrad Ryczko z DM BOŚ. Podkreślił, że reakcja rynków na wygraną Trumpa była umiarkowana. - Było trochę paniki nad ranem, ale straty nie były zbyt duże" - powiedział.

Także zmienność USD/PLN była ograniczona. Początkowo dolar tracił do dolara, ale potem kurs zaczął się stabilizować. - Generalnie cały nasz region słabo zareagował na wynik tych wyborów – zaznaczył. Największa zmienność - jak przyznał - była na kursie meksykańskieo peso wobec dolara. - Teraz rynek trochę czeka, co będzie dalej" - zaznaczył analityk DM BOŚ. Jego zdaniem rynek ma świadomość, że lobby biznesowe w USA jest dosyć silne, co będzie ograniczać ewentualne "nieodpowiedzialne" zachowania przyszłego prezydenta.

Także Rafał Sadoch z DM mBanku nawiązując do zmienności walut w reakcji na wygraną Trumpa zaznaczył, że "należy zwrócić uwagę nie tylko na notowania meksykańskiego peso, które straciło najmocniej, ale również na notowania liry tureckiej, która w szczytowym momencie osłabiła się wobec USD prawie do poziomu 3.30". - Teraz jednak notowania znajdują się już nieco powyżej wczorajszych poziomów, oscylując poniżej 3.20. Na uwagę zasługuje również relatywna stabilność złotego. Notowania EUR/PLN po dotarciu w okolice 4.35 zawróciły na południe. Para USD/PLN po krótkoterminowym zejściu do 3.85 powróciła powyżej poziomu 3.90" - skomentował.

Sadoch przyznał zarazem, że gdy ok. godz. 6 było wiadomo, że wybory wygrał Trump, "miało miejsce przesilenie na rynkach, kiedy to notowania EUR/USD dobiły do poziomu 1.13, a złota zatrzymały się poniżej 1340 USD za uncję". - Kolejne minuty przynosiły już tylko coraz większe odreagowane, również po ogłoszeniu oficjalnych wyników o godz. 8:30. Finalne notowania EUR/USD znajdują się w okolicach poziomu 1.11, a złoto spadło do 1300 USD za uncję - stwierdził.

Jego zdaniem "mimo zdecydowanego zmniejszenia rynkowej wyceny podwyżki stóp procentowych w USA na grudniowym posiedzeniu FED po wygranej Donalda Trumpa - Rezerwa Federalna raczej już nie wycofa się z tego ruchu". - Trudno jest w tym momencie ocenić, jak faktycznie będzie wyglądała polityka Donalda Trumpa, dlatego też jego wpływ na bieżące procesy gospodarcze będzie ograniczony, a FED może realizować swoją politykę zgodnie z dotychczasowymi oczekiwaniami. Choć materializacja scenariusza realizacji podwyżek stóp procentowych w USA jest czynnikiem oddziałującym w kierunku spadku notowań złota, jego ceny mogą jeszcze - w związku z niepewnością - utrzymywać się powyżej poziomu 1300 USD za uncję - wskazał Sadoch.

Zwrócił też uwagę, że Republikanie uzyskali również kontrolę nad Senatem oraz Izbą Reprezentantów, co oznacza, iż posiadają oni w tym momencie pełnię władzy w USA. - Nie oznacza to jednak, że nie będą oni kontrować propozycji nowego prezydenta. Część Republikanów już w kampanii prezydenckiej wyraźnie stała w opozycji do swojego kandydata. Należy również mieć świadomość tego, że kampania prezydencka kieruje się swoimi prawami, a faktyczne sprawowanie władzy - swoimi. Najbardziej kontrowersyjne propozycje Donalda Trumpa wcale nie muszą być wprowadzane w życie, stąd też tak mocne odreagowanie rynków dziś o poranku. W godzinę od otwarcia handlu na notowaniach kontraktu terminowego na niemiecki DAX indeks zyskuje już ok. 300 punktów" – komentuje analityk MBanku.

Nieco inną analizę przedstawił natomiast rano Zespół Analiz Ekonomicznych Raiffeisen Polbank. Analitycy z tego banku zwrócili uwagę, że rynki finansowe na zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA zareagowały silną przeceną i straciły "praktycznie wszystkie aktywa uważane za ryzykowne". Wskazali, że osłabł złoty, "spektakularnie załamał się kurs meksykańskiego peso, waluta ta traci na wartości o ponad 10 proc. w porównaniu z wtorkiem i jest najsłabsza do amerykańskiego dolara w historii".

Zyskały natomiast tzw. "bezpieczne przystanie" - w górę wyskoczyły ceny złota, silnie umocnił się japoński jen i szwajcarski frank. - Tak gwałtowna, pierwsza reakcja rynków sugeruje, że w ogóle nie był on przygotowany na wynik wyrobów i opierając się na przedwyborczych badaniach opinii publicznej, które do samego końca konsekwentnie wskazywały, na chociaż malejącą, to jednak utrzymującą się, przewagę sondażową H. Clinton, wyceniał w cenach instrumentów finansowych zwycięstwo właśnie kandydatki Partii Demokratycznej. Teraz inwestorzy są zmuszeni do gwałtownej rewaluacji dotychczasowych scenariuszy- poinformowali w swoim komentarzu.

Przyznali też, że reakcja rynków na zwycięstwo Donalda Trumpa przypomina sytuację z czerwca, gdy podobnie gwałtownie reagowały one na wynik referendum w sprawie członkostwa Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej.- Wtedy po początkowej silnej przecenie szybko odrobiono straty, wielu inwestorów zadaje sobie dlatego pytanie, czy i tym razem nie będzie podobnie. Po pierwszej emocjonalnej reakcji rynków na pewno i tym razem można założyć, że pojawią się kupujący, którzy będą starali się wykorzystać spadki do zakupu przecenianych aktywów. Argumentem za zakupami może być na przykład przedwyborcza retoryka D. Trumpa mówiąca o obniżaniu podatków oraz nadzieje na to, że nowa administracja, oparta na politykach Partii Republikańskiej, którzy dodatkowo zachowają z dużym prawdopodobieństwem większość w amerykańskim parlamencie, będzie forsować przyjazne dla biznesu reformy – wskazali analitycy Reiffaisen Polbank.

Ich zdaniem "okres podwyższonej zmienności na rynkach po wyborze Donalda Trumpa może być tym razem jednak dłuższy, niż było to w przypadku Brexitu".

PAP, MS

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych