Analizy

Trump cieszy, Trump martwi

źródło: Bartosz Sawicki, DM TMS Brokers S.A.

  • Opublikowano: 16 listopada 2016, 09:35

  • Powiększ tekst

Wybór Donalda Trumpa na prezydenta USA wywołał silne przetasowania na rynku walutowym, stopy procentowej czy surowców. Jednym bankierom centralnym pomagają one w realizacji mandatu, innym - wręcz przeciwnie.

Do pierwszej grupy można zaliczyć m.in. Bank Japonii, którego władze z zadowoleniem obserwować muszą wystrzał USD/JPY w kierunku 110. Podobnie ma się rzecz z RBNZ - nowozelandzkim władzom monetarnym trudno było walczyć z przewartościowaniem waluty. Z kolei w RBA z zadowoleniem przyjmuje się na pewno nie tylko osłabienie AUD, ale również silne zwyżki cen surowców przemysłowych, które wyraźnie poprawią terms of trade (relacja cen towarów eksportowanych i importowanych).

Na drugim biegunie znajduje się przede wszystkim Rezerwa Federalna. Nie chodzi tylko o powtarzane przez całą kampanię zarzuty Trumpa że polityka prowadzona przez Janet Yellen (tzn. utrzymywanie jego zdaniem bezzasadnie niskich stóp procentowych) ma na celu zwiększenie szans elekcję Clinton.

Wygrana Trumpa tworzy także cały szereg niewiadomych, co utrudnia władzom monetarnym ocenę perspektywy gospodarki. Dodatkowo rynki finansowe zdyskontowały już zapowiedzi ekspansji fiskalnej. Oznacza to m.in., że wyraźnie podniosły się stawki rynku pieniężnego i drastycznie umocnił się dolara (do koszyka ważonymi obrotami handlowymi o ponad 2,5 proc.) Innymi słowy w ostatnim tygodniu doszło do wyraźnego zacieśnienia się warunków monetarnych. Dlatego też rajd dolara, którego impet przygasł już wczoraj (na chwilę nasiliła go wysoka dynamika sprzedaży detalicznej) może być korygowany w oczekiwaniu na jutrzejsze wystąpienie Yellen przed Kongresem, które powinno przede wszystkim ostudzić oczekiwania względem liczby podwyżek stóp w 2017 roku. Podwyżka w grudniu, naszym zdaniem (wbrew wycenie rynkowej) również wcale nie jest bardziej prawdopodobna niż przed tygodniem.

Globalna wyprzedaż obligacji ułatwia też nieco zadanie ECB. Obawy o wyczerpujący się zasób obligacji dostępnych do skupu stają się w rezultacie mniej zasadne. Słabnąca dynamika kredytu do sfery realnej, chimeryczny wzrost i nieodzowne obniżenie prognoz dynamiki PKB na 2017 rok popchną naszym zdaniem Radę Prezesów do wydłużenia programu skupu aktywów, co będzie podtrzymywać słabość euro. Drugim kanałem wywierającym presję na wspólną walutę będzie w najbliższym czasie zbliżające się referendum konstytucyjne we Włoszech, które – w najgorszym scenariuszu – może prowadzić do rezygnacji premiera Renziego i zdobycia władzy przez eurosceptyczny Ruch Pięciu Gwiazd. To z kolei, zwiększałoby szanse na wygraną Le Pen w wiosennych wyborach prezydenckich we Francji i groziłoby kryzysem politycznym na Starym Kontynencie. Niepewność na tym polu może stać się kolejnym argumentem za kontynuacją łagodzenia.

W sporych tarapatach po wyborach w USA znalazły się również władze monetarne Szwajcarii. W ostatnich dniach EUR/CHF wyraźnie złamał poziom 1,08, który dla Narodowego Banku Szwajcarii (SNB) był nieoficjalną granicą tolerancji dla siły franka. Prezes Jordan wielokrotnie wskazywał, że CHF jest „znacząco przewartościowany” i nie wykluczał ruchu na stopach procentowych. Jeśli wydarzenia najbliższych tygodni (referendum we Włoszech, decyzja ECB) rozwiną się w kierunku istotnie negatywnym dla EUR, SNB może szukać impulsu do zniechęcenia zagranicznego kapitału do kupna franka poprzez obniżkę głównej stopy procentowej co najmniej o 25 pb.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych