USA włączają się do wojen walutowych
Stany Zjednoczone do tej pory stały na straży, aby poszczególne państwa nie próbowały celowo osłabiać swoich walut celem wspomożenia krajowego eksportu. Niemniej jednak mottem administracji Trumpa stała się zasada „oko za oko, ząb za ząb", co potwierdza, jak bardzo burzliwe mogą być najbliższe cztery lata. Ponadto wtorek jest dniem sądu dla funta, gdyż dowiemy się, czy do Brexitu wymagana jest zgoda brytyjskiego parlamentu.
Wczoraj późnym wieczorem doszło do sporego zamieszania na rynku walutowym. Przyczyną nerwowych ruchów były komentarze kandydata na amerykańskiego Sekretarza Skarbu. Steven Mnuchin stwierdził, że w krótkim terminie zbyt silny dolar jest negatywnym czynnikiem dla amerykańskiej gospodarki — przypomnijmy, że w minionym tygodniu sam Donald Trump powiedział, że amerykańska waluta jest zbyt silna i tym samy dławi gospodarkę. Widzimy więc, że nowa administracja nie będzie unikać słownych interwencji na rynku walutowym w rozgrywkach z innymi państwami w dziedzinie handlu międzynarodowego. Mnuchin musi zostać jeszcze zatwierdzony przez Senat, jednakże przy przewadze Republikanów wydaje się to być tylko formalnością. Polityka handlowa stała się głównym priorytetem dla nowej administracji w Białym Domu. Również wczoraj świeżo zaprzysiężony amerykański prezydent wydał dekret umożliwiający renegocjację porozumienia NAFTA oraz wycofanie się USA z TPP, co prawdopodobnie oznacza fiasko całej umowy, która miała doprowadzić do utworzenia strefy wolnego handlu pomiędzy krajami leżącymi nad basenem Pacyfiku. W atmosferze pogorszenia współpracy na arenie międzynarodowej takie państwa jak Japonia, czy też Chiny mogą mieć jeszcze mniejsze opory przed osłabianiem swoich walut, co tylko będzie zaogniać stosunki z USA, a tym samym przed dolarem rysują się bardzo niepewne perspektywy.
Wydarzeniem wtorku będzie natomiast decyzja Sądu Najwyższego ws. Brexitu, co jest ostatnim ważnym punktem wstrzymującym start oficjalnych negocjacji pomiędzy Wielką Brytanią oraz Unią Europejską. W ubiegłym roku sąd stwierdził, że decyzja o uruchomieniu artykułu 50, niezbędna do rozpoczęcia negocjacji, musi zyskać aprobatę parlamentu. Rząd zaskarżył ją do Sądu Najwyższego i jego wyrok mamy poznać dziś o 10:30. Jeśli podtrzyma on wyrok sądu niższej instancji, funt może dodatkowo zyskać. Ważne będą jednak detale. Sama aprobata parlamentu dla uruchomienia artykułu 50 nie wydaje się czymś, co może zatrzymać proces Brexitu i rząd zapewne jest już gotowy na taką ewentualność. Psikusem dla Theresy May mogłaby być jednak decyzja o konieczności aprobaty administracji z Edynburga, Belfastu i Cardiff.
Decyzja brytyjskiego sądu może być również ważna dla złotego — lepsze nastroje na rynkach globalnych zwykle wspierają polską walutą, a dodatkowo Wielka Brytania jest jednym z dużych płatników unijnego budżetu, z którego korzystają głównie państwa z bloku wschodniego. Ponadto dziś poznamy wstępne odczyty PMI z Niemiec za styczeń, a to może naświetlić, jak również kształtowała się koniunktura w Polsce. O 9:18 dolar kosztuje 4,0637 złotego, euro 4,3736 złotego, funt 5,0712 złotego, zaś frank 4,0714 złotego.