Dolarowe status quo utrzymane
Rentowność dziesięciolatek USA spadła po publikacji protokołu z posiedzenia FOMC. Dokument przyczynił się do pogłębienia osłabienia dolara. Eurodolar odbił po raz drugi na przestrzeni tygodnia z okolic 1,05 i w tym punkcie zaczyna krystalizować się bardzo istotny poziom wsparcia stojący na drodze do minimów 1,0350.
Euro pozostaje słabe pod wpływem tendencji na rynku długu (rekordowo niskie rentowności długu Niemiec oraz wzrost dochodowości papierów francuskich przed zbliżającymi się wyborami prezydenckimi). Taki obraz rynków jest niekorzystny dla wyceny banków i może przyczynić się do wyraźnej korekty odbicia, które po raz pierwszy od wiosny ubiegłego roku wywindowało indeks DAX ponad 12 000 punktów. Słabsze powinny być jednak przede wszystkim średnie giełdowe, w których instytucje finansowe mają większą wagę, m.in. paryski CAC40. Każe to zachować wstrzemięźliwość w stosunku do wrażliwych na wahania sentymentu walut europejskich, m.in. złotego czy korony szwedzkiej.
Nie spodziewamy się by EUR/PLN był w stanie zejść poniżej 4,26 - 4,28, a krótkoterminowej wartości godziwej upatrujemy w okolicach 4,35. Poznamy też dwie publikacje z rodzimej gospodarki. Czynniki sezonowe będą stały za odbiciem stopy bezrobocia w Polsce do 8,7 proc. w styczniu z 8,3 proc. miesiąc wcześniej. Mimo to, będzie to najniższy styczniowy odczyt od 1991 r., podkreślając wyraźną poprawę sytuacji na rynku pracy. Protokół z posiedzenia RPP powinien przejść bez echa. Taką ocenę uzasadnia podkreślony na konferencji po ostatnim posiedzeniu brak chęci Rady do reakcji na podażowy wzrost inflacji.
Wracając do dolara: widać wyraźnie, że inwestorzy szybko realizują zyski po krótkich okresach siły amerykańskiej waluty. Powód do sytuacja na rynku obligacji skarbowych USA: bez ich zwyżek kolejna odsłona rajdu USD jest mało prawdopodobna. W tym świetle najbardziej prawdopodobnym scenariuszem na kolejne dni jest utrzymanie przedziału wahań EUR/USD pomiędzy 1,0450 a 1,06. Inwestorzy powinni być skłonni do wygaszania odbić ze względu na ryzyko polityczne na Starym Kontynencie. Może okazać się także, że zapis dyskusji na styczniowym posiedzeniu okaże się mało trwałym bodźcem do handlu. W końcu od tego czasu minęło już dużo czasu a same „minutki” miały dość niejednoznaczny wydźwięk.
Dziś przemawiać będzie Kaplan z Dallas Fed, który ma stosunkowo neutralne poglądy na politykę monetarną. Dolar czeka jednak przede wszystkim na impuls pod postacią kolejnej fali wyprzedaży amerykańskich obligacji. Z taką reakcją rynku spotkać może się jedynie przedstawienie wiarygodnych planów ekspansji fiskalnej przez Trumpa.