Analizy

Chiny przechodzą z drugiego na pierwszy plan

źródło: Bartosz Sawicki, DM TMS Brokers S.A.

  • Opublikowano: 9 maja 2017, 10:43

  • Powiększ tekst

Wygrana Macrona w wyborach prezydenckich zamknęła temat ryzyka politycznego w strefie euro. Eurodolar od lokalnych szczytów cofnął się już ponad 100 pipsów, ale nadal istnieje przestrzeń do jeszcze głębszego odreagowania. Zagrożony jest też rajd USD/JPY, w ramach którego kurs wzrósł do 113,50. Ze względu na brak istotnych danych makro oraz wystąpień publicznych uwaga na rynku walutowym koncentruje się na sytuacji Chin i znajdującym się pod silną presją dolarze australijskim. Gotowym, wręcz naturalnym motywem przewodnim notowań, stają się obawy o kondycję gospodarki Chin potęgowane przez załamanie cen surowców.

AUD/USD runął od marcowych szczytów już ponad 5 proc. i znajduje się poniżej 0,74. Nadal występuje jednak przestrzeń do kontynuacji zniżek w kierunku 0,7150. Motorem napędowym tego ruchu była dotychczas słabość chińskiego rynku akcji, załamanie cen surowców przemysłowych oraz odwracanie wzrostowej tendencji w notowaniach AUD/NZD.

Na drugim planie wyborów we Francji znajdowały się bowiem doniesienia z szanghajskiego parkietu, który pomimo hossy na rynkach rozwiniętych ostatnio raził słabością. Kolejne wysiłki regulatorów mające na celu zmniejszenie znaczenia handlu lewarowanego przypominają o nierównowagach w chińskim systemie finansowym. Odżywanie obaw o stan globalnej gospodarki i słabnięcie nadziei na wyraźnie lepszą koniunkturę dzięki polityce Trumpa napędziło surowcowy krach i przyczyniło się do wymazania gigantycznej długiej pozycji spekulacyjnej. Szczególnie wyraźnie widać to w notowaniach miedzi, ale także cynku, ołowiu, niklu, ale zwłaszcza rudy żelaza. Zapasy tego ostatniego surowca w chińskich portach są gigantyczne i bezprecedensowo wysokie. Pokazują jednocześnie bardzo dobitnie, że wycenione po wygranej Trumpa nasilenie popytu na wszystkie metale przemysłowe nie materializuje się. Zapasy są wysokie, a w przypadku miedzi dostępność surowca nie była poważnie zagrożona nawet pomimo okresowych zaburzeń podaży (strajki w największych na świecie, chilijskich kopalniach). Teraz, kiedy czynniki jednorazowe przestają wpływać na dostępność surowca, a chińska gospodarka ma w perspektywie pogorszenie koniunktury, szanse na wejście rynków metali przemysłowych w głębokie deficyty stają się iluzoryczne. Ceny rudy żelaza na światowych rynkach w ostatnich trzech miesiącach obniżyły się o około jedną trzecią, co dobitnie odzwierciedla skalę rozczarowania.

Do zbioru czynników niesprzyjających australijskiej walucie należy dodać odczyty danych makroekonomicznych. Publikowana dziś w nocy sprzedaż detaliczna przyniosła gigantyczne rozczarowanie. W ujęciu realnym w pierwszym kwartale wzrosła tylko 0,1 proc. kwartał do kwartału, a dodatkowo odczyt za trzy ostatnie miesiące 2016 roku wyraźnie zrewidowano w dół. W poszczególnych kategoriach wyraźnie widać słabość konsumpcji a niepokojące tendencje na rynku pracy nie wróżą przecież dobrze spożyciu indywidulanemu.

Rozwijająca się awersja do ryzyka będzie sprzyjać osłabieniu euro, zwłaszcza do jena. Rosnąca niepewność może skłaniać część uczestników rynku do zamykania długich pozycji na EUR/JPY, czyli podstawowej parze, na której dyskontowano rozwój wypadków na scenie politycznej Francji. Co więcej zagraża silnie także walutom gospodarek wschodzących, zwłaszcza trójce lira, rubel, rand. Należy jednak pamiętać, także o tym, że złoty był głównym beneficjentem wygranej Macrona w naszym regionie i teraz zagrożony jest korektą. EUR/PLN jeszcze wczoraj błyskawicznie podskoczył do 4,23. To kluczowy poziom (ostatnie szczyty, linia szyi podwójnego dołka, 21- sesyjna średnia ruchoma). Potencjalny zasięg ruchu po jego przebiciu należy szacować na kolejne 3-4 grosze.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych