Komentarz surowcowy: Strajk górników w Chile i delikatny wzrost cen miedzi
Po sześciu spadkowych sesjach, wczoraj indeks CRB zakończył dzień na plusie. Wczoraj ten surowcowy agregat zwyżkował o 0,31% do poziomu 289,18 pkt. W tym samym czasie wzrosła wartość amerykańskiego dolara (US Dollar Index zanotował zwyżkę o 0,24%) – wprawdzie na ogół silniejszy dolar sprzyja spadkom notowań towarów, jednak w ostatnich dniach ta negatywna korelacja nie działała.
W oczekiwaniu na dane z Chin
Wczoraj w kalendarzu makro pojawiły się nieliczne dane, które zresztą nie miały istotnego wpływu na notowania towarów. W przypadku ropy naftowej, poniedziałkowa zwyżka była raczej odreagowaniem po wcześniejszych dynamicznych spadkach. Wczoraj amerykańska ropa typu WTI podrożała o ponad pół procenta, odbijając się w górę od technicznego poziomu wsparcia w rejonie 93 USD za baryłkę.
Dzisiaj rano notowania ropy naftowej kontynuują zwyżkę, jednak jest ona niewielka. Cena tego surowca ma bowiem niewielkie pole do wzrostów, zważywszy na niekorzystną sytuację fundamentalną (dynamicznie rosnąca produkcja i niemal rekordowe zapasy). Dzisiaj na cenę amerykańskiej ropy może wpłynąć wieczorny raport Amerykańskiego Instytutu Paliw (API) dotyczący zmiany poziomu zapasów ropy w USA w poprzednim tygodniu. Spodziewany jest dalszy ich wzrost – według ankiety przeprowadzonej przez agencję Reuters, zapasy ropy naftowej w USA w ubiegłym tygodniu prawdopodobnie wzrosły o 1,5 mln baryłek.
Obecny wzrost notowań ropy naftowej wynika także po części ze spekulacji dotyczących danych z Chin. Dzisiaj zostały podane dane dotyczące inflacji w marcu – ta okazała się niższa od oczekiwań, co zostało zinterpretowane pozytywnie przez rynki. Natomiast dużo bardziej wyczekiwane są jutrzejsze dane dotyczące handlu zagranicznego Chin w marcu. Po słabych danych za luty oczekiwania rynkowe są ogromne i niewielka poprawa względem lutego może nie usatysfakcjonować inwestorów.
Strajk górników w kopalniach Codelco
Również na rynku miedzi początek tego tygodnia przynosi ruch wzrostowy. Wczoraj nowojorskie kontrakty na miedź podrożały o niecały procent, a dzisiaj rano kontynuują zwyżkę. Wzrost notowań miedzi może być traktowany jako korekta wzrostowa w trwającym od dwóch miesięcy wyraźnym ruchu spadkowym. W ubiegłym tygodniu notowania tego surowca dotarły do technicznego wsparcia w rejonie 3,30 USD za funt, co zaktywizowało stronę popytową.
Kupującym od wczoraj sprzyja także sytuacja w Chile – kraju będącego największym producentem miedzi na świecie. W poniedziałek związki zawodowe w państwowej spółce Codelco zapowiedziały strajk pracowników kopalń należących do tego przedsiębiorstwa. Strajk ten ma rozpocząć się dzisiaj i potrwać 24 godziny.
Według zarządu Codelco, dobowa przerwa w wydobyciu będzie miała „marginalny” efekt. Niemniej jednak, każda tego typu przerwa osłabia wiarygodność Chile jako dostawcy tego surowca i wzbudza obawy o kolejne strajki. W 2011 roku zakrojone na szeroką skalę protesty pracowników kopalń w Chile były ważnym czynnikiem wpływającym na rekordowe ceny tego surowca dwa lata temu. Dzisiejszy strajk ma zwrócić uwagę zarządu Codelco na kwestię bezpieczeństwa pracy w kopalniach oraz być protestem przeciwko zatrudnianiu w nich podwykonawców. Jeśli związkowcy nie doczekają się reakcji władz spółki, to powtórka strajku jest prawdopodobna.
Obecnie cena miedzi znajduje się tuż poniżej 3,40 USD za funt – technicznego oporu wyznaczonego przez lokalny dołek z drugiej połowy marca oraz przez linię 14-sesyjnej średniej ruchomej. Jeśli poziom ten zostanie pokonany, to kolejną barierą dla popytu jest rejon 3,45-3,50 USD za funt. Niemniej jednak, dzisiejszy strajk jest już zdyskontowany w cenach, dlatego dalsze wzrosty są pod dużym znakiem zapytania. Na uwagę inwestorów z pewnością zasługują też dane dotyczące handlu zagranicznego Chin, które pojawią się jutro i mogą w znacznym stopniu wpłynąć na nastroje na rynku tego metalu.