Analizy

Wciąż bardziej dolar niż euro

źródło: Tomasz Witczak, FMC Management

  • Opublikowano: 2 marca 2017, 10:02

    Aktualizacja: 2 marca 2017, 10:04

  • Powiększ tekst

Główna para

Na eurodolarze mamy dziś rano ok. 1,0530. A zatem korekta na rzecz euro, obserwowana wczoraj po południu i wieczorem, już się właściwie sfinalizowała. Wykres zawrócił, znów mamy mocniejszego dolara.

Rynek, jak wiadomo, dość silnie wierzy w to, że w marcu dojdzie do podwyżki stóp. Nie jest to w żadnym razie przesądzone, niemniej taki pogląd ma pewne uzasadnienie. Tym bardziej uzasadnione jest przeświadczenie, że jeśli nie teraz, to przy następnej okazji. Pytanie tylko – czy Fed wykona aż trzy ruchy w tym roku? Taką politykę sugeruje mediana oczekiwań członków FOMC. Niektórzy sądzą, że tak radykalna Rezerwa nie będzie – czy to z powodu swego upodobania do taniego pieniądza, napędzającego rynki finansowe, czy to dlatego, że prezydent Trump być może oczekuje słabego dolara do realizacji polityki protekcjonistycznej. Problem w tym, że Fed też ma (powinien mieć) swój rozum – a ten winien sugerować, że zbyt długie utrzymywanie niskich stóp też nie jest zbyt dobre. Rośnie – generalnie rzecz biorąc – rentowność obligacji, tak więc ludzie mogą preferować te papiery ponad lokaty bankowe, co może zaburzać płynność sektora bankowego. Niskie stopy to również ryzyko powstawania baniek spekulacyjnych i ogólnie fałszowania wyceny aktywów na giełdach. Poza tym, jeśli Fed nie ruszy z podwyżkami "teraz-zaraz", to później będzie musiał realizować zbyt wiele ruchów w krótkich odstępach czasu, co również zdestabilizuje gospodarkę. I wreszcie – to w jakiś sposób oszukiwanie tych, którzy chcieliby oszczędzać.

Dziś w programie mamy m.in. PKB Szwajcarii za IV kwartał (o 7:45), a także PKB Hiszpanii (o 9:00), szwajcarską sprzedaż detaliczną (o 9:15), włoskie bezrobocie (o 10:00, ostatnio było to 12 proc., ma tyle pozostać) czy bezrobocie Eurolandu (o 11:00, oczekuje się utrzymania wartości 9,6 proc.). O 14:30 mamy PKB Kanady i tygodniową liczbę wniosków o zasiłek w USA.

Polskie zmagania

Euro-złoty rezyduje przy 4,28. Znamienne jest przebicie linii wzrostowej, prowadzonej przez maksima z 21-22 września 2015 i początek kwietnia 2016. Linia ta przez długi czas, przez niemal półtora roku, podnosiła nam stopniowo minima. Ostatnio była ostro testowana. Co prawda w podobny sposób przebito ją 6-7 lutego i jednak wtedy wróciliśmy na północ, ale teraz mamy drugi atak. Otwiera nam to drogę do okolic 4,2250 i następnie 4,1820-25, zaś wspomniana linia może stać się rodzajem oporu.

Nie znaczy to, byśmy obstawiali jakieś długoterminowe umocnienie złotego. Rzecz w tym, że jeśli Fed będzie prowadził politykę o jastrzębim charakterze, to złoty i tak na tym straci – po prostu z powodu wysysania kapitału z rynków wschodzących. Takie przełożenie będzie widoczne głównie na USD/PLN (na razie mamy tam 4,0635), ale i na EUR/PLN rzecz nie będzie całkiem bezbolesna. Przynajmniej rozsądek i doświadczenie zdają się przemawiać za taką wizją.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych