Złoty pod wpływem czynników globalnych, RPP na drugim miejscu
Kończące się dziś dwudniowe posiedzenie RPP nie wpłynie na notowania złotego, który w dalszym ciągu powinien pozostawać przede wszystkim pod wpływem czynników globalnych.
Środowe przedpołudnie upływa pod znakiem słabszego złotego w relacji do głównych walut. O godzinie 10:30 kurs EUR/PLN testował poziom 4,3130 zł, USD/PLN 4,0880 zł, a CHF/PLN 4,0340 zł. To zachowanie jest zbieżne z tym jak zachowują się inne waluty regionu i nie ma nic wspólnego z kończącym się dziś dwudniowym posiedzeniem Rady Polityki Pieniężnej (RPP). Koreluje ono też ze spadkiem notowań EUR/USD, po tym jak w poniedziałek kolejny raz nie udało się tej parze wybić powyżej krótkoterminowych oporów zlokalizowanych ponad 1,06.
Wydarzeniem dnia na krajowym rynku walutowym jest wspomniane posiedzenie RPP. Około południa inwestorzy powinni poznać decyzję Rady ws. stóp procentowych, a o godzinie 16:00 zostanie opublikowany komunikat po posiedzeniu, najnowsze prognozy PKB i inflacji dla Polski, a także rozpocznie się konferencja prasowa.
Będzie to jednak wydarzenie tylko w teorii. Jest pewne, że RPP nie zmieni stóp procentowych, pozostawiając główną z nich na poziomie 1,50%. Istotnie nie zmieni się również retoryka Rady pomimo, że na obecnym posiedzeniu poznamy najnowsze prognozy wzrostu gospodarczego i inflacji, które będą zrewidowane w górę.
Należy oczekiwać, że Rada w dalszym ciągu będzie utrzymywać, iż obserwowany na początku roku silny skok inflacji (w lutym prawdopodobnie wzrosła ona do 2,2% R/R, żeby w kolejnych miesiącach sięgnąć 2,5% R/R) jest przejściowy, a dynamika PKB wpisuje się we wcześniej założony scenariusz bazowy. Dlatego też podtrzymane zostaną przez nią dotychczasowe deklarację, że czas na podwyżki kosztu pieniądza w Polsce będzie dopiero w przyszłym roku. To zaś jest zgodne z rynkowym konsensusem.
Dużo większy wpływ na notowania złotego niż posiedzenie RPP będą dziś miały impulsy płynące z rynków zagranicznych. Już częściowo proces ten obserwujemy. Po południu dodatkowym czynnikiem wpływającym na decyzje inwestorów będzie publikacja raportu ADP nt. sytuacji na amerykańskim rynku pracy (godz. 14:15). Oczekuje się, że w lutym w tamtejszym sektorze prywatnym przybyło 190 tys. miejsc pracy, po tym jak w styczniu było to wzrost o 246 tys. Dane te mogą nie tylko uruchomić spekulacje przed piątkową publikacją raportu o zatrudnieniu, bezrobociu i płacach, ale też przed przyszłotygodniowym posiedzeniem Fed, podczas którego prawdopodobnie zapadnie decyzja o podwyższeniu stóp procentowych w USA.
Z punktu widzenia krajowej waluty, im lepsze będą dzisiejsze dane z USA, tym większa pewność marcowej podwyżki i mocniejszy dolar, a więc i większa presja na osłabienie złotego. Nie tylko wobec dolara, ale też wobec innych walut.
Obserwowane obecnie osłabienie złotego w żadne sposób nie wpływa na zmianę układu sił na wykresach. Tu sytuacja pozostaje niezmienna już od ponad miesiąca. Po tym jak na początku lutego spadek EUR/PLN poniżej 4,30 zł, USD/PLN poniżej 4 zł, a CHF/PLN w okolice 4 zł, został wykorzystany do zakupów tych walut, a trwający od grudnia proces umocnienia złotego zakończony, obecnie brakuje nowych silnych impulsów do umocnienia złotego. Wszystko wydaje się bowiem już być w cenach. Jednocześnie utrzymujące się relatywnie dobre nastroje na świecie sprawiają, że ten lutowy zwrot nie zapoczątkował jeszcze silniejszego osłabienia się złotego. To jednak w tej chwili bardzo realny scenariusz na przyszłość. Ewentualne trwałe pogorszenie nastrojów na świecie lub nieco gorsze dane płynące z polskiej gospodarki (podważające dotychczasową wiarę w siłę odbicia gospodarczego), może skutkować wzrostem kursów głównych walut o 5-10 gr.