Analizy

Rynki świętują wybór Francji

źródło: dr Przemysław Kwiecień CFA Główny Ekonomista

  • Opublikowano: 24 kwietnia 2017, 09:11

  • Powiększ tekst

Mocne euro, wzrosty na giełdach, tańszy frank szwajcarski – to poniedziałkowa reakcja rynków finansowych na wybór, którego w niedzielę dokonała Francja. Ruchy na rynkach są duże bo Emmanuel Macron postrzegany jest jako druga szansa dla Europy.

Euro na otwarciu rynków finansowych zyskiwało 2 proc. względem dolara, wzrosty na europejskich giełdach są nawet mocniejsze. Co pozornie zaskakujące, tak silną reakcję obserwujemy pomimo faktu, iż wyniki niedzielnych wyborów w zasadzie dokładnie pokryły się z sondażami prezentowanymi w ubiegłym tygodniu. Centrowy kandydat Emmanuel Macron otrzymał 23,75 proc. głosów, zaś liderka Frontu Narodowego Marine Le Pen 21,53 proc. Ta dwójka zmierzy się w drugiej turze 7 maja. Dalej byli Francois Fillon (19,91 proc.), Jean-Luc Melenchon (19,64 proc.) i największy przegrany tych wyborów, oficjalny kandydat socjalistów Benoit Hamon (6,35 proc.). Dlaczego zatem reakcja rynków jest tak pozytywna? Jest kilka powodów.

Po pierwsze, po doświadczeniach z Brexitem i wyborami w USA inwestorzy nie wierzyli w sondaże. Ponieważ w obydwu przypadkach w ubiegłym roku sondaże nie doszacowały opcji antysystemowej, poważnie obawiano się drugiej rundy z udziałem Le Pen i komunisty Melenchona. Jeszcze w piątek na rynkach dało się odczuć postępującą nerwowość. Ten czarny scenariusz nie sprawdził się i inwestorzy odetchnęli z ulgą. Po drugie, o ile sondaże wskazują na miażdżące zwycięstwo Macrona w drugiej turze, jego mocny wynik i pozycja lidera już we wczorajszym rozdaniu zdają się praktycznie przekreślać szanse Le Pen. Wreszcie, rynki pozytywnie zareagowały na fakt, iż tak Fillon, jak i Hamon (kandydaci dwóch największych partii) oficjalnie poparli Macrona, zaś Melenchon (którego część elektoratu zapewne zagłosuje za Le Pen) odmówił poparcia kogokolwiek. Prezydent Macron to nie tylko niedopuszczenie do władzy populistycznej i antyeuropejskiej Le Pen.

To także nowe tchnienie euroentuzjazmu dla Unii, która wobec wielu kryzysów (z Brexitem na czele) potrzebuje tego bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Nie jest jednak tak, że przed Francją i Europą są już tylko świetlane perspektywy. Ponad 40% wyborców poparło absolutnie skrajnych kandydatów i ta fala społecznego protestu będzie dawać się we znaki. Ponadto za miesiąc mamy wybory parlamentarne, które są jedną wielką zagadką – dwie największe dotychczas partie nie mają swojego kandydata w drugiej turze wyborów prezydenckich i choć obydwie popierają Macrona, jest to poparcie raczej zimne, bo jego ruch odbierze im miejsca w przyszłym parlamencie. Dla rynków jednak na ten moment to już są kwestie drugorzędne.

Na dziś liczy się to, że niebezpieczeństwo zostało zażegnane. Wynik wyborów we Francji to dobra wiadomość dla złotego. Co prawda zmiana na parze EURPLN nie jest duża, jednak jest to efekt silnego dziś euro. Złoty zyskuje za to pokaźnie wobec dolara i franka szwajcarskiego. Co więcej, jeśli nastroje utrzymają się, te ruchy mają sporą szanse być kontynuowane, bo złoty w ubiegłym tygodniu był pod presją, a dane, zarówno z Polski, jak i Europy były bardzo dobre. Kalendarz makroekonomiczny daje rynkom czas na świętowanie, dziś z ważniejszych publikacji mamy jedynie niemiecki indeks Ifo (godz. 10:00), a poważniejsze wydarzenia czekają nas w drugiej połowie tygodnia: decyzja EBC (czwartek) oraz wstępne dane o PKB z USA i Wielkiej Brytanii (piątek).

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych