Środa za nami, złoty mocny
Problem Trumpa
Donald Trump zmaga się zapewne z największym – jak dotąd – kryzysem swojej prezydentury. Jego przeciwnicy zarzucają mu tak nieudolność, jak i powiązania z Rosją oraz niedozwolone naciski na szefa FBI – i życzyliby sobie nawet wszczęcia procedury impeachmentu.
Poza tym nie jest pewne, czy Fed będzie naprawdę realizował politykę trzech podwyżek na rok 2017 (np. wczoraj główny ekonomista Goldman Sachs ogłosił, że wątpi w to), podczas gdy narasta przekonanie, że Draghi, szef EBC, będzie musiał – może i niechętnie, ale jednak – zacząć modyfikować retorykę Banku w stronę nieco bardziej jastrzębią. Retorykę, a potem politykę. We Francji wygrał przecież pro-unijny Macron, a dane ekonomiczne nie są złe. Wczoraj PKB Strefy Euro za I kw. 2017 wpisał się w prognozy, podobnie dzisiejsza inflacja HICP.
Eurodolar zintensyfikował więc swój rajd na rzecz euro, trwający od początku roku – i notowano dziś wybicia nawet do 1,1150 (w przybliżeniu). Oczywiście, może i powinna nastąpić teraz korekta, ale jednak pewne rzeczy uległy zmianie. Zejście do 1,1050 to już byłoby dużo.
Na złotym
Co do złotego, to obserwatorzy rynku są podzieleni. Według niektórych nasza waluta nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa, wciąż jest niedowartościowana do euro i dolara – i wciąż wykresy odpowiednich par mogą iść na południe. Inni sugerują, że ważne rzeczy są już za nami (Moody's podwyższyła perspektywę ratingu, RPP nie zmieniła stóp, dane o PKB wypadły świetnie) i teraz zabraknie nowych impulsów. A jeśli Fed lub EBC zaostrzą politykę, to i tak nam to zaszkodzi.
Nie przesadzalibyśmy jednak z wizją nagłego odwrócenia trendów. Może jeszcze dzień, dwa dni temu bylibyśmy w stanie za tym optować – a w istocie nawet mocno to rozważaliśmy. Przebito jednak istotne poziomy (3,80 na dolarze, 4,20 na euro, dodatkowo na euro pokonano łagodną, ale zauważalną, pięcioletnią linię wzrostową). Naturalnie, złoty może trochę stracić, ale niewykluczone, że będzie to oznaczać po prostu podejście pod owe niedawne wsparcia – pod "osiemdziesiątkę" i "dwudziestkę" lub nieco wyżej (w ramach testowania). Możliwy jest np. taki układ, że Fed podwyższa stopy w czerwcu (co już jest wycenione) i nie sugeruje w jasny sposób dalszych ruchów, a EBC jeszcze nie zmienia swego kursu. W takim układzie złoty miałby jeszcze pole do popisu. Nawet zresztą w gorszym scenariuszu mamy trochę czasu, zanim uformuje się nowy, wzrostowy trend, będący czymś więcej niż korekta.
RPP jest na razie za utrzymaniem stóp procentowych na aktualnych poziomach – i to być może nawet do końca roku 2018. Nawiasem mówiąc, ale to oczywiście temat zagraniczny, Thomas Jordan, szef Banku Szwajcarii, rzekł dziś, że ujemna stopa procentowa wciąż jest konieczna, by hamować nadmierną aprecjację franka.