Dwie publikacje PKB i efekty zapisków FOMC
Co dziś w programie?
Eurodolar – w gruncie rzeczy zgodnie z naszymi ogólnymi przewidywaniami – wrócił na północ, już nie jest przy 1,1180, ale raczej przy 1,1240. Rynek zapewne odebrał zapiski z posiedzenia FOMC jako relatywnie gołębie. To znaczy: jako przemawiające co do zasady za czerwcową podwyżką stóp, ale bez pewności w temacie tego, co będzie dalej.
Członkowie gremium, jak czytamy, ocenili, że rozsądne będzie poczekanie na dodatkowe dowody tego, że niedawne osłabienie aktywności gospodarczej jest rzeczywiście tylko przejściowe. W każdym razie należy zdobyć się na taką cierpliwość przed podjęciem decyzji o dalszym kroczeniu ścieżką zacieśniania polityki monetarnej. Uznano również, że na razie trzeba utrzymać politykę reinwestowania odsetek ze skupionych walorów.
Z innych amerykańskich tematów warto może wspomnieć o wypowiedzi Roberta Kaplana z Fed, który stwierdził, niejako w kontrze do postawy Trumpa, że układy handlowe Stanów z Kanadą i Meksykiem jak najbardziej pomagają USA.
W harmonogramie na czwartek mamy dwa odczyty dotyczące dynamiki PKB za I kw. roku 2017. Jeden będzie dotyczyć Hiszpanii, drugi Wielkiej Brytanii.
Publikację hiszpańską zobaczymy o 9:00 – zakłada się +0,8 proc. k/k oraz +3 proc. r/r. O 10:30 czas na Wielką Brytanię: tu przewiduje się +0,3 proc. k/k oraz +2,1 proc. r/r.
Po drodze (o 10:00) poznamy polską stopę bezrobocia za kwiecień, zakładana jest tu obniżka z 8,1 proc. do 7,7 proc.
O 14:00 ujrzymy w Polsce protokół z obrad Rady Polityki Pieniężnej (majowych). O 14:30 dostaniemy dwie publikacje z USA: saldo obrotów towarowych za kwiecień oraz tygodniową liczbę wniosków o zasiłek dla bezrobotnych.
Na złotym
Jak pisaliśmy wyżej, w Polsce mamy dziś dwa punkty w czasie, które mogą być istotne, choć raczej nie przełomowe. Po pierwsze, bezrobocie o 10:00, po drugie – zapiski z obrad RPP. Na razie złoty jest mocny, w tym również do euro. Można to interpretować w ten sposób, że w nocy nie tyle umocniło się euro (na głównej parze), ile stracił dolar, tak więc złotemu to nie zaszkodziło.
Mamy zatem 4,1740 na euro, a na dolarze 3,7140, co oznacza przebicie niedawnych minimów i potwierdzenie tego, że póki eurodolar będzie szedł na północ, póty możemy liczyć na tańszego dolara. Jak pamiętamy, na eurodolarze granicą w dłuższym terminie może się okazać nawet rejon 1,15 – 1,17, tj. górne ograniczenie 2,5-letniej, szerokiej konsolidacji. Oczywiście nie przesądzamy tego na sto procent i oczywiście nie przeczymy, że wędrówka może potrwać długo – z konsolidacjami i korektami po drodze.