Analizy

Konflikt z KE oraz kwestia stóp procentowych

źródło: Tomasz Witczak, FMC Management

  • Opublikowano: 31 lipca 2017, 10:32

  • Powiększ tekst

Wciąż ponad 'siedemnastką'

Na razie sprawdza się nasza generalna sugestia sprzed paru dni, a mianowicie taka, że eurodolar spowolni czy wręcz zatrzyma swój rajd na północ, choć jednocześnie nie będzie kwapił się do powrotu w rejon starej konsolidacji, a w każdym razie w głębokie jej obszary.

Innymi słowy, tworzy się coś w rodzaju nowego trendu bocznego na nowych, wyższych poziomach, np. teraz mamy ok. 1,1735. Oczywiście nie przeceniamy naszych zdolności prekognicyjnych, w szczególności nie na podstawie danych z paru dni, gdy nasza prognoza miała obejmować nawet najbliższe tygodnie lub miesiące. Czas pokaże, czy mieliśmy rację. Generalnym uzasadnieniem jest przekonanie, że z jednej strony rynek nie przejmuje się aż tak bardzo polityką Fed, nie do końca dowierza w trzecią podwyżke stóp na ten rok, a jeśli nawet, to w jakiejś mierze ma już ją wycenioną, zaś sam Fed (FOMC) zachowuje się bardzo powściągliwie; zaś z drugiej strony rośnie wiara w to, że swoją politykę zacznie zacieśniać EBC, co wynika po części z ostatniego posiedzenia Banku, a po części z niektórych wypowiedzi, np. z niedawnej wypowiedzi E. Nowotnego. Ta druga kwestia, kwestia EBC, jest jednak bardziej złożona. Na pozór powinna ona po prostu implikować umacnianie się euro, ale oczywiście euro umacnia się od siedmiu miesięcy, tak więc również i ten scenariusz w jakimś stopniu wyceniono. Stąd zdaje się nam rozsądne przyjęcie, że przez najbliższe tygodnie czy miesiące wykres będzie na południu schodził nie dalej niż w rejon 1,15 – 1,17, a na północy... Cóż, to jeszcze nie jest jasne, na razie moglibyśmy powiedzieć, że chodzi tylko o 1,18, ale dopuszczamy myśl o wyższych szczytach, typu 1,20.

W nocy przedstawione zostały wieści o japońskiej produkcji przemysłowej za czerwiec. Zakładano +1,7 proc. m/m, było +1,6 proc. W relacji rocznej wygenerowano przyrost o 4,9 proc.

W Chinach ukazały się wartości indeksów PMI dla przemysłu i usług (w ujęciu China Federation of Logistics and Purchasing oraz National Bureau of Statistics). Były to więc tzw. dane rządowe. Rezultaty to 51,4 pkt w przemyśle i 54,5 pkt w usługach.

O 8:00 mamy czerwcową sprzedaż detaliczną w Niemczech, o 9:00 turecki bilans handlu zagranicznego. Godzina 9:55 przyniesie nam dane o niemieckim bezrobociu, pięć minut później poznamy tę samą figurę we Włoszech. Różnica jest taka, że tam prognozuje się 11,3 proc., gdy w Niemczech jedynie 5,7 proc.

O 11:00 poznamy bezrobocie Strefy Euro oraz włoską inflację CPI. W Polsce dane o inflacji konsumenckiej pojawią o 14:00. Harmonogram przewiduje również indeksy z USA: Chicago PMI (o 15:45) i Dallas Fed (o 16:30) oraz indeks podpisanych umów kupna domów (o 16:00).

Orzeł, KE, RPP

Na euro-złotym mamy 4,2565. Trzeba pamiętać o linii wzrostowej łączącej minima z maja i czerwca. W lipcu co prawda ostro ją naruszono, ale zdaje się, że wykres zdołał wrócić powyżej niej. Owszem, może ona pęknąć, ale gdybyśmy przeszli klarownie przez 4,27, to potwierdziłaby się raczej perspektywa na dalsze osłabianie złotego.

Naszej walucie nie sprzyja klimat polityczny – czyli np. postawa Komisji Europejskiej, która wszczęła postępowanie w związku z podpisaną przez A. Dudę ustawą o sądach. Konflikt polskiego rządu z KE narasta. Naturalnie to nie znaczy, że z tego powodu złoty koniecznie musi ostro tracić, ale ceteris paribus nie są to wieści budujące siłę polskiej waluty. Dodajmy zresztą, że np. Eryk Łon z Rady Polityki Pieniężnej powiedział w sobotę w wywiadzie prasowym, że stopy procentowe pozostaną prawdopodobnie bez zmian w roku 2018 (czyli nie wzrosną), inflacja nie jest zbyt duża, a jeśli dane makro się pogorszą, to należałoby pomyśleć o obniżce stóp.

Dolar jest przy 3,6260, mniej więcej od 10 – 11 dni można mówić o konsolidacji z grubsza obejmującej rejon 3,61 – 3,67. Jest to konsolidacja na niskich poziomach, przy mocnym złotym – ale jeżeli nasza hipoteza o przyszłej konsolidacji na eurodolarze się potwierdzi, to złoty w najbliższym czasie nie zyska już dużo do amerykańskiej waluty. Co się zaś tyczy funta, to na tym wykresie mamy od końcówki maja rejon 4,73 – 4,85 (mniej więcej) i teraz jesteśmy w dolnym jego obszarze. Rejon ten został naruszony w lipcu, notowano mniej niż 4,69 – ale był to, jak się okazało, efemeryczny ruch.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych