Dolar najtańszy od miesięcy
W trakcie pierwszych notowań podczas czwartkowej sesji kurs amerykańskiej waluty otarł się o poziom 3,70 złotego. Aby znaleźć tańszego dolara trzeba się cofnąć do października 2015 roku. Europa nabiera rozpędu i banki centralne wreszcie to odnotowują. Mówi się coraz częściej, że era drogiego dolara dobiegła końca.
Przez bardzo długi okres dolar amerykański wydawał się nie mieć alternatywy. Czy dane były lepsze czy gorsze sytuacja amerykańskiej gospodarki była i tak korzystniejsza niż pogrążonej w marazmie Europy, czy nie mogącej się wyrwać z deflacji Japonii. Co nie mniej istotne Fed był jedynym z głównych banków centralnych, który nie tylko mówił o podnoszeniu stóp procentowych, ale faktycznie to robił. W rezultacie inwestorzy lgnęli do dolara szukając wyższych stóp zwrotu z lokowanych środków.
Ale sytuacja się zmieniła. Wystarczy spojrzeć na indeks zaskoczeń dla amerykańskiej gospodarki, który w ciągu ostatnich 10 tygodni spadł z pozytywnych w pobliże negatywnych ekstremów. To efekt mizernego wzrostu w pierwszym kwartale roku, rozczarowująco niskiej inflacji bazowej, a nawet pogorszenia w popycie konsumenckim, który wydawał się być mocną stroną największej światowej gospodarki.
Dodatkowo balon oczekiwań został przecież nadmuchany obietnicami Donalda Trumpa, z których jak na razie nic nie wyszło i niewiele wskazuje na to, aby Republikanie zmagający się z licznymi wpadkami prezydenta byli w stanie wprowadzić istotne reformy. To jedna strona medalu, drugą są zmiany w Europie. Przyspieszenie gospodarcze zostało zauważone przez prezesa EBC, który chcąc nie chcąc musi przyzwyczajać rynki do nadchodzącej zmiany w postaci zakończenia zakupów obligacji oraz wyższych stóp.
Podobny kierunek wskazuje też Bank Anglii i choć może to dziwić wobec mizernych danych z brytyjskiej gospodarki nie wspominając o niestabilnej sytuacji politycznej, taka retoryka pcha kurs funta w górę. W rezultacie o ile jeszcze na początku roku wiele instytucji widziało parytet w notowaniach euro do dolara, teraz, przy kursie 1,14, są zmuszone korygować swoje prognozy. Waluty naszego regionu tracą do euro tylko minimalnie, a to oznacza, że kurs dolara wyrażony w złotym jest coraz niższy. Trzeba pamiętać, że dla złotego ryzykiem numer jeden jest sytuacja na europejskich giełdach. Widać to było we wtorek, kiedy wahnięcie po słowach Draghiego szybko przełożyło się na wzrost EURPLN. Indeksy są nadal bardzo wysoko i ewentualna korekta może przejściowo zaprowadzić tę parę powyżej 4,30.
Przed notowaniami euro ważny test. Jutro opublikowane zostaną wstępne dane o inflacji i aktywności w biznesie za czerwiec. Przy tak szybko zyskującym euro poprzeczka wisi wysoko i szczególnie rozczarowanie po stronie inflacji zostałoby źle przyjęte ponieważ już w maju inflacja okazała się niższa niż oczekiwano. Jednak wstępne dane z Hiszpanii i Saksonii sugerują, że tym razem rozczarowania nie będzie, euro może zatem dostać paliwo do dalszej zwyżki. Dziś o 9:00 za dolara płacimy 3,7095 złotego, za euro 4,2318 złotego, frank kosztuje 3,8693 złotego, zaś funt 4,8100 złotego.