Strategie oparte o VIX powodem załamania notowań?
Po szalonym początku tygodnia środa przynosi na giełdach pewne wytchnienie, a główne światowe indeksy kontynuują wzrosty po wczorajszej najlepszej od 15 miesięcy sesji na Wall Street
Inwestorzy wykorzystują zatem wcześniejsze silniejsze spadki cen akcji jako dobrą okazję do kupna i fakt ten nie powinien dziwić biorąc pod uwagę genezę, przebieg i rozmiar korekty.
Teraz, gdy już opadł kurz po wydarzeniach z ostatnich dwóch dni inwestorzy zaczynają szukać przyczyn tak agresywnej korekty zwłaszcza, że nie pojawiły się żadne istotne informacje, które mogłyby spowodować takie załamanie notowań. Niedługo jednak trzeba było czekać na wyłonienie się prawdopodobnych winowajców pośród których znalazła się bardzo niska płynność oraz ETF’y specjalizujące się w strategiach opartych na produkty związane z indeksem VIX (opartym na krótkoterminowej zmienności indeksu S&P500).
Już rozpoczęcie poniedziałkowego handlu w USA charakteryzowało się najniższym mierzalnym poziomem płynności od wielu lat, co powoduje, że relatywnie niewielki kapitał wystarczy do tego, aby znacznie poruszyć notowania. W takim środowisku rozpoczął się zatem poniedziałkowy handel po ubiegłotygodniowych już i tak dość silnych spadkach.
Przecena indeksów na Wall Street była więc kontynuowana przez całą sesję powodując wzrost indeksu VIX znanego jako indeks strachu. Po latach silnej hossy pojawiły się na rynku strategie oparte o niezawodny dotąd sposób „sprzedawania zmienności”, czyli sprzedaży produktów opartych o indeks VIX (który z reguły zachowuje się przeciwnie do akcji). Konsekwentny wzrost indeksu zmienności w trakcie sesji pociągnął więc za sobą reakcję zarządzających, których jedynym sposobem zabezpieczenia się przed taką sytuacją było kupno VIX’a, bądź sprzedaż akcji, co też objawiło się w dynamice spadków indeksów w końcówce sesji. Szacuje się, że w strategie powiązane z instrumentami opartymi o krótkoterminową zmienność jest zaangażowane około 2 biliony USD, co stanowi ok. 10% kapitalizacji całego S&P500.
W poniedziałek VIX wzrósł ponad 100% pozbawiając tym samym dwa najpopularniejsze ETF’y wszystkich aktywów (ok. 3,6 mld USD) i powodując ich natychmiastową upadłość. Biorąc pod uwagę zatem genezę tej dynamicznej korekty nie dziwi fakt, że w momencie, gdy sytuacja uspokoiła się inwestorzy zdecydowali się kupować akcje po atrakcyjniejszych cenach.
Oczywiście niepokoi fakt uwikłania się inwestorów w tak niebezpiecznie strategie, które jak widać są w stanie mocno wstrząsnąć rynkiem, jednak nie zmienia to faktu, że wciąż nie mamy gospodarczych oznak bessy, dlatego też inwestorzy będą starali się kupować atrakcyjniejsze akcje.
Dziś giełdy w Stanach niecałą godzinę po otwarciu wykazują stabilny wzrost. W przypadku S&P500 i NASDAQ jest to ok. 0.3%, natomiast Dow Jones rośnie o solidne 0.9%.
W Europie również indeksy świecą się na zielono, gdzie wszystkie główne indeksy rosną ponad 1%. W przypadku indeksów ze strefy euro zyski wahają się w okolicy 1,5-1,6%, gdzie wyjątek stanowi włoski FTSE MIB, który odbija dzisiaj aż 2,4% w górę. Brytyjski indeks również nie pozostaje w tyle rosnąc 1,9%.
Zarówno w Wielkiej Brytanii jak i w strefie euro wzrosty wspierane są przez słabość krajowych walut. Nieco słabsze odbicie możemy zobaczyć na rynkach wschodzących, które zachowują się nieco gorzej ze względu umacniającego się dolara i rosnące rentowności amerykańskich obligacji.
Dziś WIG20 rośnie niecały 1%, a najsilniej w górę rynek pcha spółka JSW, której akcje drożeją ponad 5%. Na koniec warto dodać, że nieco mniej kolorowo przebiegła sesja w Azji, gdzie indeks NIKKEI odbija nieznacznie (+0.2%), natomiast indeksy w Chinach odnotowują dość wyraźne spadki (Shanghai Composite -1,81%).