Złoty traci po decyzji RPP
Polska waluta była w ostatnim czasie bardzo odporna na globalne zawirowania. Złoty pozostawał mocny pomimo korekty na Wall Street oraz pomimo obaw o protekcjonistyczną politykę Trumpa. Zaszkodziła mu dopiero decyzja RPP, a raczej przekaz, że pomimo wyższego wzrostu, nie ma liczyć na podwyżki stóp.
Należy zacząć od tego, że umiarkowane osłabienie złotego może być Radzie jak najbardziej na rękę. Polska waluta na przestrzeni ostatnich miesięcy wyraźnie się umocniła, co nie ułatwia realizacji celu inflacyjnego i dodatkowo działa jako substytut podwyżki stóp procentowych. Przy okazji marcowego posiedzenia poznaliśmy nowe projekcje makroekonomiczne zakładające znacznie wyższy wzrost gospodarczy w latach 2018-19 niż przewidywał poprzedni dokument i nieznacznie jego spowolnienie w 2020 roku (środek przedziału na ten rok to 3,6 proc.). Jednocześnie można powiedzieć, że urealniona została projekcja inflacji, ponieważ wcześniej mocno optymistycznie zakładała niemal powrót do celu. Teraz projekcja zakłada inflację w przedziale 1,6-2,5 proc., czyli środek przedziału to 2,05 proc. Tym niemniej projekcja na kolejne lata jest nadal ambitna i zakłada przekroczenie celu już w przyszłym roku (2,7 proc.) i dalszy wzrost inflacji w 2020 roku (3 proc.). Tym samym projekcja musi zakładać kontynuację bardzo pozytywnych trendów w globalnej, a szczególnie europejskiej gospodarce, co już jest przejawem optymizmu. Najważniejszym przesłaniem jest jednak to, że sama Rada, a przynajmniej jej większość z prezesem na czele w projekcje ekspertów NBP po prostu nie wierzą. Gdyby bowiem traktowali je poważnie, już teraz powinni mocno rozważać podwyżki stóp – skoro inflacja ma przekroczyć w przyszłym roku cel, to działającą z opóźnieniem politykę pieniężną należałoby dostosowywać już teraz. Tymczasem prezes Glapiński na wczorajszej konferencji dał do zrozumienia, że Rada nie tylko nie podniesie stóp w tym roku, ale na ten moment w ogóle trudno stwierdzić, kiedy taki ruch mógłby zostać wykonany. Faktycznie, nie możemy wykluczyć, że zanim Rada będzie gotowa podnieść stopy nadejdzie globalne spowolnienie i kolejnym ruchem będzie nie podwyżka, a obniżka stóp procentowych. W efekcie złoty, który zwykle nie reaguje specjalnie na sygnały z RPP, wczoraj po 16:00 zauważalnie tracił i ta słabość widoczna jest również dziś na otwarciu handlu w Europie.
Dziś dla rynków wydarzeniem numer jeden jest decyzja Europejskiego Banku Centralnego, a tak naprawdę konferencja prezesa, która rozpocznie się o 14:30. Zapiski z poprzednich posiedzeń (szczególnie grudniowego) wskazywały, że są członkowie Rady, którzy chcieliby komunikować rynkowi zbliżające się podwyżki stóp procentowych. Teoretycznie publikacja projekcji stanowi ku temu okazję, jednak nie sądzimy, aby to się stało. Jeśli już EBC ma nowe powody, aby zachować ostrożność – inflacja w lutym nieco rozczarowała, indeksy PMI dość zauważalnie spadły (choć z bardzo wysokich poziomów), a wybory we Włoszech rodzą nowe ognisko niepewności w Europie. Dlatego spodziewamy się stonowanego wystąpienia prezesa Draghiego, który będzie chciał raczej osłabić niż umocnić euro.
Pośrednio reakcja rynku na EBC widoczna będzie też na złotym. Dziś o 8:45 euro kosztuje 4,2098 złotego, dolar 3,3926 złotego, frank 3,5997 złotego, zaś funt 4,7186 złotego.