Łowcy okazji na Catalyst mają swoje pięć minut
Od momentu wybuchu afery GetBacku inwestorom indywidualnym niewiele potrzeba by podjąć decyzję o wyprzedaży posiadanych w portfelu obligacji korporacyjnych. Najnowszy przykład to papiery Kredyt Inkaso.
Środowa publikacja Pulsu Biznesu, w której opisano transakcje zrealizowane na potrzeby dotrzymania gwarantowanych w funduszach wierzytelności stóp zwrotu, wywołała spore spadki notowań dwóch z siedmiu serii obligacji Kredyt Inkaso. Dlaczego akurat dwóch? Bo tylko te na rynku pierwotnym oferowane były inwestorom detalicznym. A ci na ogół są o wiele bardziej chimeryczni, operują też niższymi kwotami niż inwestorzy instytucjonalni, więc i niska płynność rynku jest dla nich mniejszą przeszkodą. Jednak kto chciał, ten już wcześniej w sprawozdaniu rocznym Kredyt Inkaso mógł przeczytać o problemach z dotrzymaniem gwarantowanych stóp zwrotu funduszy wierzytelności, co sygnalizowaliśmy na łamach Obligacje.pl w lipcu.
Ostatecznie papiery KRI1221 i KRI0322 taniały w tym tygodniu nawet do 84-85 proc. nominału. Wprawdzie przy niskich obrotach, co najwyżej kilkudziesięciu tysięcy złotych na sesję, ale to wystarczająco, żeby przyciągnąć kilku łowców okazji. Tak samo zresztą, jak miało to miejsce z niedawną wyprzedażą obligacji Murapolu.
W większości już przedterminowo wykupionych po nominale na żądanie obligatariuszy. Nawet jeśli obawy o kondycję spółki nie w pełni ustały, to część inwestorów zrealizowała pokaźne, jak na obligacje, stopy zwrotu. Podobnie zresztą było w przypadku obligacji OT Logistics. W ostatni poniedziałek spółka wykupiła w terminie papiery, którymi jeszcze niedawno handlowano poniżej 90 proc. nominału. To jednak dopiero przedsmak, bo spłacony dług wart był 10 mln zł, a we wrześniu OT Logistics wykupić musi nienotowane obligacje na 21,5 mln zł, w listopadzie zapada zaś notowana na GPW seria o wartości 100 mln zł. Także i ją rynek wycenia poniżej 90 proc. nominału, oczekując między innymi na finał rozmów o refinansowaniu zadłużenia, które miały zakończyć się jeszcze w czerwcu.
Niezależnie od powyższych przykładów, w przypadku przeciętnego inwestora indywidualnego prawdopodobnie najbezpieczniej będzie jednak przyjąć, że okazje na rynku obligacji korporacyjnych nie istnieją. A jeśli już, to tylko na rynku pierwotnym, gdzie jako okazje rozumieć można po prostu wzrost oferowanego oprocentowania. Wszak nawet Orlen podnosił w tym roku kupon.
Im bliżej końca wakacji, tym coraz większe oczekiwania, że zakończy się też pogetbackowy zastój na pierwotnym rynku korporatów, szczególnie dla mniejszych inwestorów. Na razie jednak chętni do przeprowadzenia nowych emisji się nie ujawniają, za wyjątkiem może trwającej właśnie publicznej bezprospektowej oferty spółki Cavatina Holding. Komercyjny deweloper, który należy do głównego akcjonariusza Murapolu, chciałby zebrać od inwestorów 10 mln zł. Zarejestrowana w ubiegłym roku spółka, która w chwili publikacji ostatniego sprawozdania finansowego wciąż była w trakcie budowy docelowej struktury, proponuje 6,75 proc. rocznie za dwuletni dług, który nie trafi do giełdowego obrotu. Oferującym jest niewielki dom maklerski Ventus Asset Management, który w memorandum informacyjnym zastrzegł sobie, że „nie jest zobowiązany do prowadzenia jakichkolwiek działań mających na celu ocenę ryzyka finansowego emitenta”.