Euforia i strach na otwarciu nowego tygodnia
Na otwarciu nowego tygodnia obserwujemy kontynuację wyprzedaży na rynkach akcji w Europie, której głównym powodem są obawy o konflikt pomiędzy Włochami i Unią Europejską w sprawie budżetu. Z drugiej strony silne wzrosty widoczne są w Brazylii, które pozostają pod wpływem wyników pierwszej tury wyborów prezydenckich w Brazylii.
Rynki wschodzące pozostawały w tym roku pod silną presją , która napędzana były umacniającym się dolarem i rosnącymi stopami w USA. Jednym z takich regionów była Brazylia, gdzie dodatkowym czynnikiem były ryzyka polityczne. Ostatnie tygodnie przyniosły jednak delikatną poprawę sentymentu, w wyniku spływających sondaży. Do drugiej tury wyborów prezydenckich dostał się duet Jair Bolsanoro i Fernando Haddad. Bez wątpienia pro-rynkowym kandydatem jest pierwszy z nich, a duża przewaga nad Haddadem w pierwszej turze, mocno ucieszyła inwestorów. W efekcie umacnia się brazylijski real, a tamtejszy indeks giełdowy Bovespa rośnie na otwarciu około 5 proc. W tym momencie wygrana Bolsanoro w drugiej turze wydaje się być bardzo prawdopodobna i jeśli informacje w najbliższych trzech tygodniach będą to potwierdzać, to rynki powinny w dalszym ciągu dyskontować jego potencjalną wygraną.
W Europie z kolei mocno tracą włoskie banki, które są głównym motorem spadków na włoskim parkiecie. Negatywny sentyment w Mediolanie odbija się również na kondycji innych europejskich giełd i euro. Wspólna waluta kolejny dzień z rzędu traci i zbliża się do tegorocznych minimów. Sytuacji nie pomaga wzrost amerykańskich rentowności, który wzmaga obawy o kondycję rynków akcji oraz powoduje wzrost kosztów obsługi zadłużenia w najbliższych latach. Osłabienie euro i wzrost awersji do ryzyka nie pomaga złotemu, który w stosunku do dolara amerykańskiego powrócił w rejony 3,75. Komplet czerwieni widzimy również na GPW, gdzie indeks małych spółek - SWIG80 spada w okolice minimów z 2014 roku. Ostatni odpływ środków z funduszy akcyjnych oraz słaba dynamika zysków wśród mniejszych przedsiębiorstw zbierają żniwa. Polskie firmy w ostatnich miesiącach pozostawały pod presją rosnących kosztów pracy i towarów, co niekoniecznie udaje się przerzucać na klienta. Pocieszający może być fakt bardzo słabych nastrojów wokół segmentu MIS-ów oraz bardzo atrakcyjne wyceny fundamentalne, co może wskazywać, że dołek trwającej już kilkanaście miesięcy bessy jest bliżej niż dalej.
Sesję na Wall Street zaczynamy spokojnie. Dzisiaj w USA mamy Święto Kolumba, co powinno sprzyjać braku rozstrzygnięć, w szczególności, że gorący w ostatnim czasie rynek długu będzie zamknięty. Rynek kasowy pracuje normalnie, jednak mniejsza aktywność inwestorów, z pewnością będzie widoczna w trakcie całej sesji.