Fed umacnia dolara
Rynki wiązały z posiedzeniem Fed bardzo duże nadzieje. Oczekiwano, że amerykański bank centralny weźmie na siebie ciężar stymulowania gospodarki, a serią obniżek stóp pomoże w kontynuacji hossy na Wall Street. Fed stopy obniżył, ale na tym dobre informacje się skończyły.
Warto zacząć od tego, że banki centralne same ustawiły się w roli jedynego obrońcy koniunktury gospodarczej. Odmawiając wycofania stymulacji przez zbyt długi okres zdjęły z polityków odpowiedzialność za sytuację ekonomiczną, czego efekty widać bardziej niż kiedykolwiek wcześniej (Brexit, napięcia handlowe, brak presji na reformy strukturalne). Dlatego też globalne zawirowania bardzo szybko nałożyły presję na banki, aby raz jeszcze sięgnęły do kurczącego się arsenału i presji tej nie oparł się także Fed.
Amerykańska gospodarka jest w dość specyficznej sytuacji. Efekty cięć podatkowych sprawiły, że w ubiegłym roku przeżywała boom, podczas gdy światowa gospodarka zaczynała już zwalniać. Obecnie to spowolnienie zaczyna być widoczne w amerykańskim przemyśle, jednak jego znaczenie jest mniejsze niż w innych gospodarkach, a mocny rynek pracy sprawia, że konsument jest nadal bardzo pewny siebie. W efekcie, Fed znalazł się w dziwnej sytuacji – stopa bezrobocia jest na 50-letnim minimum, zaufanie konsumentów blisko 20-letniego szczytu, a jednocześnie spowolnienie w światowym handlu i przemyśle rodzi istotne ryzyko pogorszenia się sytuacji również w USA. W tej sytuacji Fed mógł po prostu sygnalizować gotowość do podjęcia działań w przypadku silniejszego spowolnienia w USA, ale zdecydował się na dość zagmatwaną komunikację. W maju prezes Powell twierdził, że dyskusja o obniżce jest bezpodstawna, w czerwcu taki ruch zapowiedział (bardzo wyostrzając apetyty na cykl obniżek), w lipcu Fed stopy obniżył, ale jednocześnie Powell próbował przekonać dziennikarzy na konferencji, że sytuacja w USA jest świetna, a obniżka stóp jest tylko „na wszelki wypadek”. Taka retoryka stawia Fed w niekomfortowej sytuacji. Wobec szerszej skali luzowania ze strony EBC i cięć stóp w innych krajach (np. Australii) Fed powoduje umocnienie dolara, przynajmniej przejściowe. Jeśli dane w USA będą się pogarszać, co wydaje się bardzo realne, Fed znów będzie musiał zmienić retorykę.
Taka retoryka Fed jest też oczywiście niekorzystna dla walut rynków wschodzących, w tym dla złotego. Kurs USDPLN jest najwyżej od 2 lat i perspektywy jego spadku dość istotnie się oddaliły. O 9:00 euro kosztuje 4,2929 złotego, dolar 3,8895 złotego, frank 3,9014 złotego, zaś funt 4,7127 złotego.
Przemysław Kwiecień
Główny Ekonomista XTB