
Włochy nie dają odpocząć inwestorom
Rzym uciekł spod szubienicy w piątek, gdy agencja ratingowa Fitch postanowiła utrzymać rating zadłużenia na poziomie inwestycyjnym, ale włoscy politycy robią wiele, aby nie zniknąć z nagłówków mediów ekonomicznych. Temat wcześniejszych wyborów na Półwyspie Apenińskim będzie w tym tygodniu w centrum uwagi rynków.
Włoska gospodarka nie może otrząsnąć się po eurokryzysie sprzed 7 lat, a tak naprawdę po globalnym kryzysie finansowym sprzed dekady, który obnażył jej słabości – spadającą konkurencyjność, archaiczny rynek pracy oraz powszechne unikanie podatków. Dołóżmy do tego dług publiczny sięgający 130% produktu krajowego oraz ogromne zróżnicowanie (szczególnie pomiędzy północą a południem) i mamy mieszankę, która wymaga niezwykle rozważnej polityki w celu wyprowadzenia kraju na prostą, szczególnie wobec bardzo poważnego zagrożenia światowym spowolnieniem. W 2011 roku, mając nóż na gardle, Włosi zdecydowali się na rząd, który będzie prowadzić taką politykę, ale wytrwali w tym jedynie nieco ponad rok. Gdy tylko (z potężnym wsparciem EBC) sytuacja rynkowa zaczęła się poprawiać, zacięcie do reform słabło. Obecna „egzotyczna” koalicja Ligi oraz Ruchu 5 Gwiazd już zdążyła nastrzępić nerwów Brukseli niesfornością w dostosowaniu się do wymogów fiskalnych pozostawania w strefie euro, ale wydaje się, że i ta konstelacja polityczna nie przetrwa. Powodem są sondaże – poparcie dla Ligi, mniejszościowego partnera koalicji, eksploduje, kosztem głównie Ruchu, w mniejszym stopniu innych partii. W efekcie szef Ligi, wicepremier Matteo Salvini zgłosił w ubiegłym tygodniu chęć zorganizowania wcześniejszych wyborów. Problem polega na tym, że jego partia nie ma wystarczającej liczby głosów, a inne partie ze zrozumiałych względów nie palą się do wyborów. Dziś ma się rozstrzygnąć, czy w ogóle dojdzie do głosownia w Senacie.
Co oznaczałyby przyspieszone wybory i wygrana Ligii? Paradoksalnie gospodarczo mogłaby to być zmiana na plus, gdyż brak Ruchu w koalicji oznaczałby brak kosztownych pomysłów socjalnych w postaci dochodu minimalnego, a Salvini od początku preferował cięcia podatkowe, które mogłyby zwiększyć konkurencyjność. Jednakże antyeuropejska postawa Ligi w połączeniu z długim okresem niepewności politycznej sprawiają, że rynki patrzą na rozwój wydarzeń z niepokojem.
Poza Włochami, dwa tematy istotne dla inwestorów to relacje USA – Chiny oraz Brexit. W pierwszym wątku raczej nie należy spodziewać się przełomu. Na chińskiej „GlobalTimes” dominują artykuły krytykujące USA i wskazujące na słuszność chińskiej „długoterminowej wizji”. W przypadku Brexitu mówi się o rozmowach premiera Johnsona z jego irlandzkim odpowiednikiem – wydaje się, że to jedyna droga do „otwarcia” rozmów z UE i znalezienia kompromisu, ale trudno powiedzieć, czy te rozmowy przyniosą jakikolwiek skutek. Na razie funt, jako jedyna z głównych walut, jest bardzo tani względem złotego. O 8:55 euro kosztuje 4,3270 złotego, dolar 3,8628 złotego, frank 3,9704 złotego, zaś funt 4,6814 złotego.
Przemysław Kwiecień
Główny Ekonomista XTB
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.