Tajne akcje fałszywych „służb”
Oszuści, którzy starają się wykorzystać naszą niewiedzę w świecie cyfrowym, sposobie zarządzania pieniędzmi przez banki czy nawet działaniem organów ścigania nie próżnują. Polscy policjanci codziennie są zasypywani sprawami wyłudzeń i oszustw, których ofiarami padli ludzie przekonani, że potrafią uchronić swoje pieniądze. Oto kilka przykładów najświeższych spraw zakończonych na szczęście wykryciem sprawców
Najnowsza tego typu sprawa pochodzi z Łodzi. Serwis Komendy Głównej Policji poinformował, że „łódzcy policjanci zatrzymali kolejnego oszusta, który w porozumieniu z zatrzymanymi wcześniej wspólnikami podając się za funkcjonariusza Centralnego Biura Antykorupcyjnego wyłudził kilkaset tysięcy złotych. Notowany w przeszłości 36-latek usłyszał już zarzuty. Grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności. Zgodnie z decyzją sądu został tymczasowo aresztowany”.
Jak czytamy na stronie kgp.gov.pl sprawa swój początek miała we wrześniu 2020 roku, kiedy do pokrzywdzonego małżeństwa zadzwonili oszuści podający się za funkcjonariuszy CBA. Policjanci podkreślają, że oszuści cały czas utrzymywali wytypowane przez siebie ofiary w poczuciu zagrożenia. Modus operandi polegał na tym, że sprawcy sugerowali, że jako CBA wpadli na trop nieuczciwych pracowników banku, którzy zamierzają okradać swoich klientów. Oszuści wskazali małżeństwu numery rachunków bankowych, na które mieli jak najszybciej przelać swoje pieniądze, gdyż miał to być jedyny sposób na uchronienie ich przed rzekomymi bankowymi przestępcami.
Wpadła cała szajka
Pokrzywdzeni, postępując zgodnie z instrukcjami oszustów, przelali środki na kilka kont bankowych. Oczywiście bardzo szybko zorientowali się, że padli ofiarą kradzieży, bo po przelewach kontakt z rzekomymi oficerami CBA natychmiast się urwał. Małżeństwo niezwłocznie powiadomiło o całej sprawie policjantów z komisariatu w łódzkiej dzielnicy Widzew. Sprawa trafiła pod bezpośredni nadzór śledczych Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego łódzkiej Komendy, którzy we współpracy z funkcjonariuszami VI Komisariatu Policji rozpoczęli poszukiwania sprawców. Jak podkreśla policja „Żmudne i prowadzone z dużym zaangażowaniem czynności, doprowadziły do ustalenia i zatrzymania czterech osób, właścicieli kont, na które pokrzywdzeni przelali pieniądze”. Zebrany materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie im zarzutów. Czterech notowanych w przeszłości mężczyzn w wieku 69, 49, 53, 40 lat oraz 48-letnia kobieta odpowiedzą za współudział w przestępstwie oszustwa. Jak wynika z materiałów zgromadzonych w sprawie, wyżej wymieni udostępnili swoje konta bankowe na użytek przestępców. Idąc dalej tym topem policjanci zatrzymali kolejne cztery osoby (trzech mężczyzn i kobietę), które nakłaniały do założenia kont bankowych wykorzystanych do przelewów środków finansowych pochodzących z przestępstwa. Zgodnie z decyzją sądu wszyscy zostali tymczasowo aresztowani. Policja zapewnia, że sprawa ma charakter rozwojowy.
Możemy się więc tylko domyślać, że osoby, na które zarejestrowane były służące do wyłudzeń konta pełniło role tzw. słupów, a mózgiem procederu byli oszuści podający się za oficerów CBA.
Nie tylko CBA
Podszywanie się pod CBA to tylko jedna z metod. W ostatnich miesiącach do polskich banków docierały informacje o próbach wyłudzeń przez osoby, które podawały się także za pracowników Komisji Nadzoru Finansowego, Związku Banków Polskich, prokuratorów, funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego Policji czy Biura Informacji Kredytowej. W wielu z tych przypadków oszuści stosowali podstęp polegający na sfałszowaniu numeru telefonu z którego było wykonywane połączenie i symulowali kontakt z numeru prawdziwej instytucji. Z wytypowanymi przez siebie ofiarami próbowali zresztą kontaktować się nie tylko telefonicznie ale także przez aplikacje typu WhatsApp czy mailowo lub przy użyciu SMS-a.
Wśród najczęstszych scenariuszy wykorzystywanych przez złodziei są takie, jakimi posłużono się w Łodzi, a więc informacja o jakiejś specjalnej akcji organów ścigania lub weryfikacja zmyślonej transakcji. Ofiary były nakłaniane do podania danych osobowych, danych swoich kart płatniczych, loginów do kont lub do instalacji specjalnych aplikacji, które jak wiemy służą później do przejęcia kontroli nad urządzeniem mobilnym ofiary.
Przelał oszustom dorobek życia
Jak przestępcy typują swoje ofiary? Z pewnością najbardziej narażeni na ich działanie są osoby starsze, czasem być może mniej zorientowane w dynamicznie zmieniającym się świecie. Świadczyć może o tym kolejna podobna sprawa, tym razem z Krakowa, gdzie oszuści podający się za policjantów i prokuratora nakłoniły 73-latka do przelania na wskazane konto aż 122 tysięcy złotych. O zdarzeniu wiemy, bo sprawców udało się zatrzymać prawdziwym krakowskim policjantom. Oszustom grozi teraz do 8 lat więzienia.
Na początku czerwca br. do 73-letniego mieszkańca Krakowa na telefon stacjonarny zadzwonił mężczyzna podający się za policjanta. Stosując manipulację przekonał mężczyznę że jego konto jest zagrożone a Policja wspólnie z prokuratorem prowadzi tajną akcję wymierzoną przeciwko hakerom. Jedynym sposobem na uratowanie zgromadzonych na koncie oszczędności miało być ich przelanie na inne, wskazane przez nich konto. Aby uwiarygodnić swoją profesję mężczyzna polecił seniorowi by ten zweryfikował jego tożsamość dzwoniąc na numer alarmowy. Starszy pan wykręcił numer 112, jednak nie rozłączył się co spowodowało, że nadal pozostawał na linii z oszustami o czym nie wiedział. W słuchawce usłyszał inną osobę która potwierdziła, że wcześniejszy rozmówca jest policjantem – czytamy na stronie kgp.gov.pl
To piętrowe oszustwo zupełnie już uśpiło czujność 73-latka, który nadal pozostając na linii połączenia z oszustami został przez nich „przekierowany” do rzekomego prokuratura. Ten który polecił mu by zalogował się na swoim koncie bankowym, a następnie dokonał przelewu swoich pieniędzy na tzw. „bezpieczne” konto. Gdy transakcja została zakończona, kontakt się urwał i po kilku godzinach mężczyzna już wiedział, że dał się podjeść oszustom, którzy w ten sposób zabrali mu oszczędności życia. Szybko zawiadomił krakowskich policjantów, którzy namierzyli szajkę i ustalili także sposób jej działania.
Jak się okazało, na terenie Czech werbowali oni przypadkowych obywateli tego kraju, którzy zgodzili się w Polsce założyć konto na swoje nazwisko. Dostęp do konta oczywiście mieli oszuści. Dzięki posiadanym informacjom kryminalni wiedzieli, że oszuści mają pojawić się na Ruczaju i tam też 19 czerwca br. zatrzymali trzy osoby w wieku od 25 do 38 lat. Podczas zatrzymania policjanci zabezpieczyli też dokumentację bankową, która wskazywała na przestępczą działalność szajki. Jedna z osób zamierzała wywieźć za granicę dokumentację bankową, która mogłaby posłużyć do dokonania kolejnych oszustw i wypłat środków pochodzących z przestępstwa, już za granicami Polski.
Policjanci ustalili też, że to nie jedyne oszustwo jakiego dopuścili się podejrzani. Co najmniej dwie osoby straciły podobne sumy pieniędzy w wyniku ich przestępczej działalności.38-letnia kobieta i 36-letni mężczyzna usłyszeli zarzut oszustwa, za które grozi im kara do 8 lat pozbawienia wolności. 21 lipca br. sąd na wniosek prokuratury zastosował wobec 38-latki i 36-latka środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztu na okres 3 miesięcy. Kryminalni badają udział 25-latka w przestępczym procederze. Mężczyzna trafił do zakładu karnego, gdzie spędzi 2 miesiące, ponieważ jak się okazało był poszukiwany do odbycia za inne popełnione w przeszłości czyny zabronione.
Pamiętaj, że pracownik banku, policjant, prokurator, funkcjonariusz CBA/CBŚP lub doradca inwestycyjny nigdy nie może żądać od Ciebie:
zainstalowania aplikacji loginu i hasła do logowania do serwisu bankowości internetowej lub danych do połączenia aplikacji bankowej z Twoim rachunkiem, pełnych danych karty płatniczej, jej daty ważności oraz kodu CVV2/CVC2, wykonania jakiegokolwiek przelewu.
Więcej na: https://stopprzestepczosci.pl/
Stop Przestępczości/KG