W TOK FM o imigrantach: I co z tego? W Polsce też zboczeńcy
Zapomnijcie o wszystkim, co znaliście z anatomii manipulacji do tej pory! To, czego dziś mogli uświadczyć słuchacze audycji TOK FM było tak w swojej perfidii skandaliczne, a w logice koślawe, że SMS od teściowej Donalda Tuska to już nic. Nie, tu sprawa jest znacznie bardziej poważna. Na potrzeby propagandowe politycznej wojny obrażono właśnie całą logikę i jeden, polski naród- i jak się nad tym zastanowić, w sumie nie wiadomo, co i kogo bardziej
Red. Wojciech Muzal w audycji TOK360 w radiu TOK FM rozmawiał w poniedziałek wieczorem z prof. Michałem Bilewiczem, psychologiem społecznym z Centrum Badań nad Uprzedzeniami Uniwersytetu Warszawskiego.
Tematem rozprawki radiowej było wykazanie daleko idącej manipulacji w manipulowaniu manipulowaniem opinią publiczną. Jednak w tak wielokrotnie zakręconym schemacie logicznym musiało coś pójść nie tak i to bardzo.
Przypomnijmy: Powiązania ze światem terrorystów, zorganizowanymi grupami przestępczymi, a także niebezpieczne preferencje seksualne - służby przebadały tożsamość 200 imigrantów, którzy w ostatnim czasie, nielegalnie przekroczyli polsko-białoruską granicę i trafili do zamkniętych ośrodków na terenie RP. Na wspólnej konferencji ministrów Błaszczaka i Kamińskiego zaprezentowano szokujące ustalenia służb i wojska, z których wynika, że spośród 200 sprawdzonych mężczyzn, aż 50 budzi poważne zastrzeżenia służb. W telefonach imigrantów znaleziono materiały, które wskazują, że część z zatrzymanych utrzymywała kontakty z terrorystami i przeszła przeszkolenie wojskowe. Szybko też okazało się, że nielegalni imigranci próbują zatrzeć informacje o swojej tożsamości.
Redaktor pyta. Profesor: tylu samo zboczeńców wśród Polaków
Czy w pańskiej ocenie rząd straszy Polaków migrantami? – tak, to jest ewidentne…
…itd. Pan Profesor ocenia, że to celowe robienie z migrantów dzikusów i zboczeńców, co już „znamy dobrze z roku 2015…” Pan profesor Bilewicz mógłby tak bagatelizujące oceny powtórzyć kobietom zbiorowo zgwałconym przez naprawdę dziki tłum migrantów podczas głośnego sylwestra w niemieckiej Kolonii tego samego roku, ale zapewne nie miałby odwagi. Jednak to nadal nic.
Bilewicz poniedziałkowe wystąpienie ministrów Błaszczaka i Kamińskiego ocenił jako próbę zablokowania rodzenia się empatii w narodzie dla bliskowschodnich imigrantów z granicy z Białorusią.
Ale to nadal nic.
Naprawdę ostra jazda zaczyna się, gdy redaktor Muzal formułuje pytanie następująco:
„Proszę powiedzieć, niezależnie od tego jaka jest prawda dotycząca osób, które były badane przez te służby, czy w cywilizowanym państwie odpowiedzialna władza mogłaby w ten sposób postąpić, żeby w tej delikatnej sytuacji, sytuacji stanu wyjątkowego, wyjść przed kamery i pokazać taki obraz tych ludzi?”
Bilewicz, niezależnie od tego jaka jest prawda, odpowiedział następująco:
„To jest ewidentnie objaw jakiegoś zdziczenia obyczajów politycznych w Polsce, a szczególnie w służbach. Zakładamy, że służby działają efektywnie wtedy, gdy działają po cichu. Jeżeli rzeczywiście jest tak, ze istniało zagrożenie terrorystyczne, że znaleziono tam osoby o powiązaniach terrorystycznych, to służby w efektywny sposób powinny tym osobom nie udzielić ochrony międzynarodowej. (…) Tutaj urządzono jakiś dziwaczny show w telewizji przed kamerami, gdzie pokazano informacje o rzekomych pedofilskich, czy zoofilskich materiałach, znalezionych na telefonach osób, które przekroczyły polską granicę”.
Redaktor prowadzący rozmowę zauważył, że nie wiemy jak wiele było tych materiałów i ilu osób dotyczyły.
Mówimy tu o kilkuset osobach, których telefony były sprawdzone, czy których dane były sprawdzane i w tej grupie załóżmy, że jedna czy dwie osoby faktycznie miały takie materiały na telefonach, to jeżeli popatrzymy na popęd seksualny wobec nieletnich, to w różnych badaniach to jest od 1 do kilkunastu procent populacji, tak? No to załóżmy, że to będzie 1, czy 2 procent, to załóżmy, ze takie materiały mogą się znaleźć nawet na 10 z nich i nadal się mieścimy w tym, co jest proporcją w populacji” – ocenił gość i dodał: - Porównajmy to do populacji Polski i Polaków. Jeżeli minister spraw wewnętrznych nie porównuje tego do poziomu tych samych zaburzeń, czy dewiacji seksualnych w populacjach innych, to ta informacja jest tylko i wyłącznie chwytem propagandowym. Ona niczego innego nam nie dostarcza. Tak jak z zoofilią, też ok. 1 proc. populacji wykazuje takie skłonności i też nie wiemy na ilu telefonach takie informacje znaleziono. To wszystko dziś miało charakter wyłącznie propagandowy.
Dla mnie ewidentne jest to, że te osoby są wyjęte spod prawa i nie traktowane jak pełnoprawni ludzie. Cel jest taki, abyśmy nie zadawali pytań o tych ludzi, którzy umierają na granicy. To, co mogliśmy dziś oglądać było i przykładem najbardziej brutalnej propagandy mającej swój ukryty cel, aby faktyczne empatię Polaków wobec tych ludzi zablokować - podsumował prof. Bilewicz, specjalista od walki z uprzedzeniami z UW.
A zatem podsumujmy, by nie stracić logiki z oczu:
-
Opozycja i sprzyjające jej media atakują rząd, Straż Graniczną, funkcjonariuszy mundurowych za to, że ci nie chcą przepuścić wszystkich, a do tego pojawia się oskarżenie, że rząd ukrywa informacje dot. postępowania i stanu wyjątkowego przed wolnymi mediami, dziennikarzami i działaczami społecznymi, więc na pewno coś niedobrego dzieje się migrantom.
-
Na co wychodzi rząd i mówi: milczymy bo to skomplikowane i delikatne, bo to element szerszej wojny hybrydowej, nie tylko tak skomplikowane i po ludzku trudne, ale!
-
ALE! Żebyście przestali szaleć i robić nam propagandowe oskarżenia oraz czarny PR, zobaczcie, to nie są tylko niewinne owieczki. To też szalenie niebezpieczni ludzie i całkiem ich tam sporo. To są również terroryści i zboczeńcy…
-
Na co opozycyjne media podnoszą larum: „I co z tego?! Liczba zboczeńców mieści się w normie! A poza tym, Polacy to też zboczeńcy! Wpuśćcie tych imigrantów!”
Czy ktoś zatrzyma ten obłęd? Czy uprzedzeni do logiki zostaną już na swoich stanowiskach?
mw
CZYTAJ TEŻ: Premier: bezpieczeństwo Polaków jest dla nas najważniejsze
CZYTAJ TEŻ: A jednak eksplozja? Zginęło ponad 850 osób. Nowe fakty
CZYTAJ TEŻ: Ukochany i nieśmiertelny. „Metro” świętuje 30-lecie