Informacje

Zdjęcie ilustracyjne / autor: Shutterstock
Zdjęcie ilustracyjne / autor: Shutterstock

Tankowanie czy ładowanie? Coraz lepsze perspektywy kierowców e-samochodów

Artur Ceyrowski

Artur Ceyrowski

Dziennikarz, publicysta, komentator

  • Opublikowano: 27 października 2021, 14:32

    Aktualizacja: 27 października 2021, 14:32

  • 0
  • Powiększ tekst

Aż 43 tys. ogólnodostępnych i blisko trzy razy tyle, bo aż 115 tys., w rękach prywatnych. Tyle, zdaniem analityków z Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych (PSPA), będzie w Polsce punktów do ładowania aut elektrycznych. I to wszystko już do 2025 r.!

Dane zebrane z wielu źródeł pokazują jedno – kierowcy e-samochodów mogą być spokojni o swoją przyszłość na drodze. W jasnych barwach malują się także pomysły związane z wykorzystaniem wodoru jako paliwa. Ogrom i skala projektów podejmowanych przez liderów transformacji energetycznej pokazuje wprost, jak ważny to temat

Zacznijmy od elektryków. Wbrew wielu mitom ładowanie samochodu elektrycznego w Polsce nie stanowi większego problemu. Jak zapewniają eksperci z Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych, w polskich miastach wzdłuż autostrad i dróg szybkiego ruchu powstaje coraz więcej stacji ładowania. Pojazdy zeroemisyjne są przystosowywane do uzupełniania energii z coraz większą mocą, a operatorzy usług ładowania oferują abonamenty pozwalające optymalnie dostosować opłaty do potrzeb każdego kierowcy. A przecież samochód elektryczny możemy także w wygodny sposób ładować ze zwykłego domowego gniazdka.

Dziś ponad połowa (54 proc.) wszystkich ogólnodostępnych stacji ładowania w Polsce funkcjonuje w miastach liczących powyżej 100 tys. mieszkańców. Ranking miast z największą liczbą ładowarek otwiera Warszawa. Następne miejsca zajmują Katowice, Kraków, Poznań i Gdańsk. W podziale na województwa najwięcej ogólnodostępnych stacji zlokalizowanych jest na terenie mazowieckiego, śląskiego, dolnośląskiego, małopolskiego i pomorskiego.

32 proc. ogólnodostępnych stacji ładowania w Polsce znajduje się na publicznych parkingach, 23 proc. w obrębie galerii handlowych, 17,5 proc. na terenach hoteli, a 12 proc. na stacjach paliw. Zdecydowana większość (92 proc.) stacji ładowania w Polsce otwarta jest 24 godziny na dobę (dane PSPA).

Według raportów PSPA pod koniec sierpnia kierowcy samochodów elektrycznych w Polsce mieli do dyspozycji 1621 ogólnodostępnych stacji ładowania (3 178 punktów). 31 proc. z nich stanowiły szybkie stacje ładowania prądem stałym (DC). Polska nadal posiada jeden z największych udziałów stacji DC w Europie. Pozostałe 69 proc. to wolne ładowarki prądu przemiennego. O 86 proc. wzrósł odsetek ładowarek dostępnych odpłatnie.

Dobre wieści dla kierowców elektryków

Analitycy pokazują również, że wzrost liczby stacji dotyczy wszystkich największych operatorów energetycznych. W połączeniu z europejskimi regulacjami, trendami legislacyjnymi i tym, że w 29 miastach w Polsce (m.in. Płock, Olsztyn, Gorzów Wielkopolski, Bydgoszcz, Gdynia, Poznań, Koszalin i Lublin) prezes URE wyznaczył już operatorów ogólnodostępnych stacji ładowania, przyszłość kierowców e-samochodów rysuje się w jasnych barwach.

Przedstawiciele URE podkreślają też, że stacje te będą sukcesywnie budowane i oddawane do publicznego użytku. Dotychczas były one oparte wyłącznie na zasadach komercyjnych. Aby zwiększyć liczbę i dostępność punktów ładowania w dużych miastach, ustawodawca nałożył na gminy obowiązki mające sprzyjać rozwojowi i zwiększeniu dostępności tych usług. Dzięki wsparciu rozwoju rynku i infrastruktury ładowania pojazdów elektrycznych ma wzrosnąć zainteresowanie konsumentów pojazdami napędzanymi energią elektryczną.

Co więcej, zgodnie z przepisami ustawy o elektromobilności, jeśli w danej gminie nie została osiągnięta minimalna – wskazana w ustawie – liczba punktów zainstalowanych w ogólnodostępnych stacjach ładowania, to gmina miała obowiązek opracować plan budowy dodatkowych stacji. Obecnie wiele takich właśnie stacji jest w trakcie planowania lub budowy.

Integracja z infrastrukturą miejską

Jednym z ciekawszych pomysłów są stacje ładowania montowane przez Energę Oświetlenie na słupach oświetleniowych. Są wyjątkowe przede wszystkim dlatego, że powstają na już istniejącej infrastrukturze. Wcześniejsze próby wprowadzenia tego typu urządzeń na polski rynek wiązały się z budową słupów, przyłączy i układów sterowania od zera. Tymczasem dzięki wykorzystaniu zasobów, które już są w posiadaniu spółki bądź klienta, Energa Oświetlenie zaproponowała rozwiązanie szybsze w realizacji ze względu m.in. na mniejszą liczbę pozwoleń i decyzji administracyjnych niezbędnych do przeprowadzenia inwestycji.

Urządzenia te są też bardzo elastyczne – przy niewielkiej i łatwej modyfikacji mogą ładować nie tylko auta, ale też inne pojazdy elektryczne, np. popularne obecnie hulajnogi. Same stacje ładowania operują mocą 3–22 kW, w zależności od pracy samej lampy i jej bieżącego zapotrzebowania na energię. Urządzenia przeznaczone są do uzupełniania stanu baterii pojazdów podczas postoju bądź pełnego ładowania w ciągu nocy.

Aktualnie stacje Energi są integrowane z systemem Orlen Charge. Obecnie w ramach tej sieci udostępniono przeszło 200 stacji. Kolejne przekazywane będą do użytku w miarę postępów w odbiorach technicznych obiektów zbudowanych w ośmiu miastach (Gdańsk, Gdynia, Toruń, Koszalin, Elbląg, Olsztyn, Płock i Włocławek) przez operatorów systemu dystrybucyjnego. Prezes Urzędu Regulacji Energetyki wyznaczył Energę Obrót jako ich operatora.

Projekty wodorowe

Przyszłość e-transportu to nie tylko samochody elektryczne, ale także te napędzane wodorem. Tu jednym z ciekawszych i wartych omówienia pomysłów jest projekt Hydrogen Eagle, czyli program inwestycyjny Grupy Orlen zakładający budowę międzynarodowej sieci hubów wodorowych zasilanych odnawialnymi źródłami energii oraz innowacyjnych instalacji przetwarzających odpady komunalne w zero- i niskoemisyjny wodór.

W ramach projektu planowana jest również budowa ponad 100 stacji tankowania dla transportu indywidualnego, publicznego i cargo. Realizacja programu, obejmującego Polskę, Czechy i Słowację, pozwoli Grupie Orlen osiągnąć do 2030 r. moce wytwórcze wodoru na poziomie ok. 50 tys. ton rocznie. Program zakłada budowę sześciu nowych hubów wodorowych, w tym trzech w Polsce, dwóch w Czechach oraz jednego na Słowacji, zasilanych przez odnawialne źródła energii, w tym realizację instalacji elektrolizy, do której energia elektryczna zostanie dostarczona z wykorzystaniem mocy morskiej farmy wiatrowej Baltic Power.

Docelowo łączna moc instalacji elektrolizy zasilanych OZE wyniesie ok. 250 MW. Program obejmie także trzy innowacyjne instalacje przetwarzania odpadów komunalnych w niskoemisyjny wodór, zlokalizowane w Płocku, Ostrołęce oraz w Czechach, jak również międzynarodową sieć ponad 100 stacji tankowania wodoru. Dla liderów polskiej transformacji energetycznej, polskich czempionów, te odważne inwestycje to odpowiedź na wyzwania biznesowe i środowiskowe.

Dobrym przykładem wagi tematu jest Lotos budujący w Jaśle pilotażową instalację, która będzie produkować wodór o czystości 99,999 proc. Koncern ma bardziej ambitne plany i przygotowuje się do budowy stanowisk do tankowania statków na własnym nabrzeżu w budowanym właśnie porcie na Martwej Wiśle.

W planach lub we wstępnych fazach realizacji jest jeszcze kilka innych inwestycji dotyczących wodoru. Przed trzema laty Grupa Lotos rozpoczęła projekt Pure H2, w ramach którego powstają już nie tylko instalacje do oczyszczania wodoru, ale także infrastruktura do jego dystrybucji i tankowania. Na stacjach paliw w Gdańsku i Warszawie powstaną HRS-y, czyli urządzenia do tankowania wodoru.

Powiązane tematy

Komentarze