SG: służby białoruskie cały czas utrzymują napięcie na granicy
Służby białoruskie cały czas utrzymują napięcie na granicy, pomagają migrantom nielegalnie przekraczać granicę, niszczą zabezpieczenia nawet, gdy w pobliżu nie ma cudzoziemców - podkreśliła w poniedziałek rzeczniczka Straży Granicznej por. Anna Michalska
Por. Michalska przedstawiła na konferencji prasowej sytuację na granicy polsko-białoruskiej podczas minionego weekendu. Jak wyjaśniła, w piątek doszło do 44 prób jej nielegalnego przekroczenia, w sobotę - 28 prób, a w niedzielę - 16 prób.
Jak pokazują te dane, tych prób było niewiele, jednak ciągle obserwujemy, że granice próbują przekraczać osoby, które są agresywne - zaznaczyła.
Por. Michalska dodała, że cudzoziemcom wciąż pomagają służby białoruskie. „Żołnierze białoruscy czy funkcjonariusze białoruskich służb granicznych rzucali kamieniami czy cięli concertinę nawet wtedy, kiedy nie było tam cudzoziemców” - powiedziała.
Cały czas służby białoruskie utrzymują napięcie na granicy, nie dając nam chwili wytchnienia, abyśmy nawet na chwilę nie pomyśleli, ze coś się uspokoiło - oceniła rzeczniczka SG.
Por. Michalska opisała jedno z wydarzeń z niedzieli w Szudziałowie. Tam ok. godz. 14 zaledwie cztery osoby próbowały przekroczyć granicę. „W tym samym czasie dwie osoby w ubraniach cywilnych, ale z wyraźnymi oznaczeniami białoruskich mundurów, rzucały kamieniami, gałęziami a raczej drągami, w stronę polskich służb” - podkreśliła.
Kilka godzin później prawie w tym samym miejscu, bo też na tym odcinku granicy, obserwowaliśmy, że służby białoruskie cięły concertinę, a grupa 10 cudzoziemców czekała w pobliżu - zrelacjonowała rzeczniczka SG. „
Na widok polskich patroli ta grupa i Białorusini wycofali się w głąb Białorusi” - dodała.
W całym ubiegłym roku doszło do niemal 40 tysięcy prób przekroczenia granicy polsko-białoruskiej. Do 1 marca w pasie 183 miejscowości przy granicy z Białorusią obowiązuje zakaz przebywania dla osób z zewnątrz. Zakaz wszedł w życie bezpośrednio po tym, jak skończył się czas obowiązywania stanu wyjątkowego na tym terenie. Nie obejmuje m.in. mieszkańców, a komendant placówki SG może zezwolić na przebywanie na tym obszarze osób nieuwzględnionych w wyjątkach od zakazu, w szczególności dziennikarzy, na określonych zasadach.
Czytaj też: Rau: musimy powrócić do zwrotu zagrabionych przez Niemcy dóbr kultury
PAP/KG