Informacje

Energetyka / autor: AdobeStock
Energetyka / autor: AdobeStock

Zielone certyfikaty – po co nam certyfikat energii z OZE?

Artykuł sponsorowany

  • Opublikowano: 5 stycznia 2022, 07:24

  • 1
  • Powiększ tekst

Zielone certyfikaty, czyli świadectwa pochodzenia energii elektrycznej z odnawialnych źródeł energii (OZE), obowiązują w naszym kraju od października 2005 r. System wspierający produkcję zielonej energii wprowadziła znowelizowana ustawa Prawo energetyczne. Ponieważ ze względów technicznych dostarczanie energii elektrycznej wyprodukowanej z OZE bezpośrednio do odbiorców nie jest możliwe, dlatego certyfikat jest potwierdzeniem jej zielonego pochodzenia

Ustalenia na szczeblu unijnym zobowiązują kraje członkowskie do stopniowego przechodzenia na odnawialne źródła energii. Polskie zakłady energetyczne również muszą wykazać odpowiedni udział zielonej energii w ogólnym bilansie.

Energia z przyrody

Konieczność obniżenia emisji szkodliwych dla środowiska naturalnego gazów i pyłów sprawia zatem, że produkcja energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych jest nieodzowna. Zielona energia może być wytwarzana z wiatru, wody, słońca lub głębszych warstw ziemi. Te właśnie źródła sprawiają, że do atmosfery nie są emitowane szkodliwe spaliny, dwutlenek węgla ani jakiekolwiek toksyczne substancje.

Niektóre źródła zielonej energii elektrycznej charakteryzują się pewną niestabilnością. Moc elektrowni wiatrowej zależy od prędkości wiatru, a elektrownia fotowoltaiczna jest uzależniona od promieniowania słonecznego. Elektrownia geotermalna posiada stabilne źródło energii cieplnej, ale z kolei nie w każdym regionie jest ono dostępne na opłacalnej głębokości. W każdym razie operatorzy sieci i dostawcy energii elektrycznej przesyłają do konsumentów nierozdzieloną energię konwencjonalną szarą i ekologiczną zieloną.

System zielonych certyfikatów, który reguluje ustawa o Prawie energetycznym, polega na wydawaniu przez Urząd Regulacji Energetyki (URE) świadectwa pochodzenia każdej jednostki energii, która została wytworzona z wykorzystaniem źródeł odnawialnych. Zielony certyfikat energetyczny staje się prawem majątkowym. Towarowa Giełda Energii (TGE) umożliwia handel świadectwami, a ich cena podlega prawom rynku.

Ważny obowiązek

W celu spełnienia obowiązku odpowiedniego wkładu energii odnawialnej w ogólne dostawy przedsiębiorstwa energetyczne zakupują zieloną energię bezpośrednio u wytwórców energii odnawialnej albo zaopatrują się w zielone certyfikaty na giełdzie. Niewypełnienie tego obowiązku wiąże się z opłatami zastępczymi, wymuszającymi działania proekologiczne. Giełda i handel certyfikatami wspierają odnawialne źródła energii. Spadek cen wytwarzania energii ze źródeł odnawialnych to jeden z najważniejszych czynników pozwalających założyć, że do 2030 r. udział węgla w krajowym miksie wyraźnie spadnie. Jak pokazują analitycy Polskiego Instytutu Ekonomicznego i Fundacji Instrat w raporcie „Przyszły miks energetyczny Polski – determinanty, narzędzia i prognozy”, zróżnicowanie źródeł wytwarzania energii w polskim miksie będzie w najbliższych latach postępować.

Przyjęta przez rząd na początku roku „Polityka energetyczna Polski do 2040 r.” (PEP’2040) opiera się na trzech głównych filarach – sprawiedliwej transformacji, budowie zeroemisyjnego systemu energetycznego oraz dobrej jakości powietrza. Dokument wyznacza ramy transformacji energetycznej w Polsce.

Przyjęcie PEP’2040 wiąże się z planami energetycznymi Unii Europejskiej. W najbliższych dziesięcioleciach czeka nas ogromna zmiana związana z reformą całych gospodarek tak, aby były bardziej zielone. Unia Europejska, dążąc w kierunku zeroemisyjności, przygotowała nową strategię wspólnoty – Europejski Zielony Ład. Zakłada on wdrożenie działań związanych z ochroną środowiska oraz przeciwdziałaniem zmianom klimatycznym, aby w 2050 r. Europa była kontynentem neutralnym klimatycznie.

Firmy energetyczne funkcjonujące w Polsce już teraz podejmują działania mające na celu redukcję CO2 i przejście na OZE. Wiele z nich widzi, że od tego trendu nie ma odwrotu i bycie bardziej zielonym jest koniecznością. Obecnie szczególnie dynamicznie rozwija się segment fotowoltaiki. Kolejnym etapem będą morskie farmy wiatrowe.

Zgodnie z „Polityką energetyczną Polski do 2040 r.” w 2030 r. udział OZE w końcowym zużyciu energii brutto wyniesie co najmniej 23 proc., moc zainstalowana farm wiatrowych na morzu ok. 5,9 GW w 2030 r. i do ok. 11 GW w 2040 r., a w 2033 r. uruchomiony zostanie pierwszy blok elektrowni jądrowej o mocy ok. 1–1,6 GW. Kolejne bloki będą wdrażane co 2–3 lata, a cały program jądrowy zakłada budowę sześciu bloków. Zielone certyfikaty – po co nam certyfikat energii z OZE?

Zielonej energii w ciepłownictwie ma być 28 proc., w transporcie 14 proc. Udział OZE w transporcie jest taki sam jak w PEP’2040 z 2018 i w „Krajowym planie działań na rzecz energii i klimatu” (KPEiK’2030). Natomiast zwiększono nieznacznie udział OZE w elektroenergetyce w porównaniu do poprzedniego projektu PEP2040 oraz KPEiK, gdzie udział ten szacowano na 31,8 proc.

W dokumencie napisano, że moc PV (fotowoltaika) w 2030 r. będzie wynosić 5–7 GW. Ale już teraz według danych Agencji Rynku Energii (ARE) moc zainstalowana fotowoltaiki w Polsce wyniosła na koniec sierpnia br. blisko 6 GW. Fotowoltaika stanowi więc 40 proc. mocy zainstalowanej OZE. Liczba nowych instalacji PV w sierpniu to prawie 33 tys. Oznacza to wzrost o 106,6 proc. w stosunku do sierpnia 2020 r. Natomiast przez cały sierpień 2021 r. moc instalacji fotowoltaicznych zwiększyła się o 344,4 MW. Powstało 32 920 szt. nowych instalacji PV, co stanowi ponad 99 proc. wszystkich instalacji OZE zbudowanych w sierpniu 2021 r. Przeciętna wielkość instalacji PV to 9,8 kW. Rekord produkcji energii elektrycznej w instalacjach fotowoltaicznych został zanotowany 11 maja 2021 r. „Według raportu ARE, we wrześniu osiągnęliśmy liczbę 705 227 prosumentów* PV, posiadających instalacje o łącznej mocy zainstalowanej 4 757,8 MW. Cel 1 mln prosumentów coraz bliżej” – napisał Ireneusz Zyska na Twitterze.

Resortowe korekty

Tak więc nie tylko Unia Europejska, lecz również coraz więcej władz poszczególnych krajów zaczyna mieć pełną świadomość potrzeby zwiększenia udziału OZE w produkcji energii elektrycznej. Z roku na rok staje się to coraz bardziej istotną kwestią.

16 sierpnia minister klimatu i środowiska (MKiŚ) podpisał „Rozporządzenie w sprawie zmiany wielkości udziału ilościowego sumy energii elektrycznej wynikającej z umorzonych świadectw pochodzenia potwierdzających wytworzenie energii elektrycznej z odnawialnych źródeł energii w 2022 r.”. Rozporządzenie zostało opublikowane w Dzienniku Ustaw 13 sierpnia 2021 r. i weszło w życie po upływie 14 dni.

Wielkość udziału dla tzw. zielonych certyfikatów, w porównaniu do roku 2021, została obniżona z 19,5 do 18,5 proc., natomiast dla tzw. błękitnych certyfikatów utrzymana na poziomie 0,5 proc. Wskazany poziom obowiązku ma zapewnić utrzymanie stabilnych i przewidywalnych warunków funkcjonowania rynku OZE dla wytwórców uczestniczących w systemie świadectw pochodzenia. Przyczyni się zarazem do ograniczenia kosztów funkcjonowania tego systemu ponoszonych przez odbiorców końcowych, w tym odbiorców energochłonnych.

W związku z zakończeniem w latach 2020–2021 partycypacji w systemie świadectw pochodzenia kolejnej części podmiotów (zakończenie 15-letniego okresu wsparcia) oraz z uwagi na migrację istniejących instalacji do innych systemów wsparcia Ministerstwo Klimatu i Środowiska przewiduje dalszy spadek nadpodaży na rynku zielonych certyfikatów.

Pomimo spadku bieżąca nadpodaż jest jednak nadal bardzo wysoka (na poziomie rocznej produkcji energii elektrycznej w systemie zielonych certyfikatów), w związku z czym Ministerstwo Klimatu i Środowiska będzie kontynuować działania mające na celu dalsze ograniczenie tego zjawiska w sposób zrównoważony i stabilny dla wszystkich podmiotów, na które wpływ ma regulacja. W związku z tym w opinii Ministerstwa Klimatu i Środowiska zasadne jest obniżenie dla zielonych certyfikatów poziomu obowiązku do 18,5 proc., co stanowi naturalny krok w etapie funkcjonowania tego rynku.

Jak poinformowało MKiŚ, w przypadku analogicznego rozporządzenia wyznaczającego wielkość obowiązku na kolejny rok lub lata kalendarzowe, należy brać pod uwagę możliwość wprowadzenia kolejnej korekty, która będzie zapewniała stopniową redukcję nadpodaży świadectw pochodzenia.

Opracował: RO 

  • prosument – termin pochodzi od wyrazów „producent” oraz „konsument”. Pod pojęciem tym rozumiany jest wytwórca energii elektrycznej powstałej za pomocą należącej do niego instalacji odnawialnych źródeł energii, najczęściej mikroinstalacji fotowoltaicznej.

Powiązane tematy

Komentarze