Borowski bez rekomendacji na członka RPP. Oto co mówił
Jakub Borowski nie otrzymał rekomendacji sejmowej Komisji Finansów Publicznych na członka Rady Polityki Pieniężnej (RPP) z ramienia Sejmu
Za wnioskiem w sprawie rekomendacji oddano 24 głosów, przeciw - 26 głosów, przy 2 głosach wstrzymujących się.
Borowski został zgłoszony jako kandydat do RPP z ramienia Sejmu przez grupę posłów Klubu Parlamentarnego Koalicja Obywatelska - Platforma Obywatelska, Nowoczesna, Inicjatywa Polska, Zieloni.
W ub. tygodniu Komisja Finansów Publicznych udzieliła rekomendacji do RPP z ramienia Sejmu Gabrieli Masłowskiej. Wcześniej rekomendację sejmowej komisji uzyskał Wiesław Janczyk.
Sejm ma dokonać powołania członków RPP na posiedzeniu w tym tygodniu - głosowania dotyczące ich powołania zaplanowano na środę, 9 lutego, w bloku głosowań w godz. 14:45-15:45.
9 lutego br. kończy się sześcioletnia kadencja dwóch członków RPP powołanych przez Sejm - Grażyny Ancyparowicz i Eryka Łona. 30 marca br. kończy się kadencja trzeciego z członków RPP powołanych przez Izbę - Jerzego Żyżyńskiego.
Wcześniej w poniedziałek Borowski był przesłuchiwany przez Sejmową Komisję Finansów Publicznych.
Borowski o euro: Potrzebna jest kompleksowa analiza wejścia Polski do strefy euro
Potrzebna jest kompleksowa analiza wejścia Polski do strefy euro, ocenia sejmowy kandydat na członka Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Jakub Borowski
Rola RPP pojawia się w momencie podjęcia decyzji o wejściu do ERM2. W mojej ocenie, trzeba prowadzić w tej sprawie analizy. Naturalnym wyborem instytucjonalnym, która instytucja takie analizy powinna prowadzić, moim zdaniem powinien być Narodowy Bank Polski. Mamy tu zasoby ludzkie, które pozwalają takie badania prowadzić. Co więcej, zgodnie z ustawą NBP może inicjować badania naukowe. Takie badania były przeprowadzone w 2004 i 2009 r - powiedział Borowski podczas posiedzenia sejmowej Komisji Finansów Publicznych.
W raporcie NBP w 2009 r. […] stwierdzono, że koszt podwyższonej zmienności aktywności gospodarczej po wejściu do strefy euro można szacować na poziomie 0,07% długookresowego poziomu konsumpcji. Mamy dane, które wskazują na to, że przed pandemią zmienność kursu walutowego w Polsce spadła, co by sugerowało pewnie trochę mniejsze korzyści z wymiany handlowej w dłuższej perspektywie czy związane z napływem zagranicznych inwestycji bezpośrednich - powiedział Borowski.
Podkreślił, że „w dłuższej perspektywie w gospodarkach doganiających - a Polska taką gospodarką jest - poziom realnej stopy procentowej w dłuższej perspektywie będzie się obniżał, a w ślad za nim - zapewne również poziom nominalnych stóp procentowych. „A to oznacza, że z chwilą wejścia do strefy euro korzyść z tytułu spadku kosztu kapitału może być mniejsza za kilka czy za kilkanaście lat niż była 10 lat temu” - stwierdził ekonomista.
Wskazał, że w przypadku do wejścia do strefy euro „jeśli chodzi o korzyści, jesteśmy troszkę ostrożniejsi, jeżeli chodzi o koszty, zagrożenia związane z wejściem do strefy euro, to tym podstawowym kosztem - i na tym zawsze skupiamy się w dyskusjach - to jest utrata autonomii polityki pieniężnej”.
Borowski: NBP mógłby rozważyć dziś podwyżkę stóp o 75 pb by m.in. udrożnić kanał kursowy
Brak wyraźnej reakcji kursowej na podwyżki stóp procentowych oraz rekordowa presja płacowa to czynniki, które otwierałyby możliwość ku mocniejszemu zacieśnieniu polityki pieniężnej poprzez podwyżkę o 75 pb, ocenia sejmowy kandydat na członka Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Jakub Borowski. Według niego, skala kolejnych podwyżek mogłaby być mniejsza i docelowo stopa referencyjna mogłaby sięgnąć powyżej 4%.
Wydaje mi się, że to są te dwa elementy, które decydują o tym [reakcja kursu walutowego i rekordowa presja płacowa], że bank centralny dziś mógłby rozważać podanie troszkę większej dawki tego lekarstwa, polegające na podwyżce stóp procentowych o 75 pb. I potem już w mniejszych dawkach, w kolejnych miesiącach, kończąc ten cykl na poziomie powyżej 4% w perspektywie najbliższych miesięcy. Raczej tak widziałbym cykl podwyżek stóp. To jest i tak scenariusz, gdzie docelowy poziom stóp byłby niższy niż to czego oczekuje rynek” - powiedział Borowski podczas posiedzenia sejmowej Komisji Finansów Publicznych.
Wskazał, że w kanale transmisji polityki pieniężnej obecnie najważniejszy jest kanał kursowy.
Jest pytanie, co zrobić w najbliższych miesiącach. Pierwsza rzecz, to jest reakcja kursu walutowego, a w zasadzie jej brak - tzn. nie ma wyraźnej reakcji kursu walutowego na podwyżki stóp procentowych, które nastąpiły do tej pory z przyczyn, które starałem się przedstawić. To jest pierwszy problem. Drugi problem - to jest to, co widzimy w ramach narastającej presji płacowej - wyjaśnił Borowski.
Powołując się na Szybki Monitoring NBP, wskazał, że „oczekiwania inflacyjne firm rosną, co współgra z przesuwaniem się w górę miar oczekiwań inflacyjnych dla gospodarstw domowych również, i rekordowo wysoką presję płacową”.
RPP podwyższyła stopy procentowe po raz pierwszy w październiku 2021 r., w tym stopę referencyjną do 0,5% z 0,1%. W listopadzie podwyższyła stopę referencyjną do 1,25%, w grudniu - do 1,75%, zaś w styczniu 2022 r. - do 2,25%.
Borowski: złoty będzie się umacniać, co przystudzi inflację
Aprecjacja złotego będzie postępować i hamować wzrost cen w najbliższych miesiącach, ocenia sejmowy kandydat na członka Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Jakub Borowski.
Ostatnie wypowiedzi prezesa Glapińskiego wskazywały na to, że taka aprecjacja jest ważnym czynnikiem antyinflacyjnym, bo tak rzeczywiście jest, tak wynika z badań nad mechanizmem transmisji. I zapewne ona w najbliższych miesiącach będzie postępować - powiedział Borowski podczas posiedzenia sejmowej Komisji Finansów Publicznych.
Dodał, że przyczyny interwencji walutowej pod koniec 2020 roku „nie były jasne”.
Borowski pochwalił tarczę antyinflacyjną: Tarcza antyinflacyjna pozwoliła uniknąć skokowego wzrostu oczekiwań inflacyjnych
Tarcza antyinflacyjna to czynnik zwiększający w krótkim okresie prawdopodobieństwo uniknięcia ryzyka związanego z dwucyfrową inflacją, która mogłaby wywołać skokowy wzrost oczekiwań inflacyjnych, uważa sejmowy kandydat na członka Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Jakub Borowski. Według niego, tarcza pozwoli obniżyć inflację przejściowo, jednak w dłuższej perspektywie jest czynnikiem proinflacyjnym, chociaż nie o znaczącym wpływie.
Gdyby nie tarcza antyinflacyjna, inflacja przekroczyłaby 10% najprawdopodobniej w styczniu i potem jeszcze przez jakiś czas byłyby miesiące, w których inflacja byłaby powyżej 10%. Czy to ma znaczenie? Moim zdaniem to ma znaczenie w tym sensie, że dwucyfrowa inflacja może wywołać pewne nieliniowe, niekorzystne efekty, jeśli chodzi o oczekiwania inflacyjne gospodarstw domowych. A jeśli oczekiwania inflacyjne wzrosną, to ich przełamywanie poprzez politykę pieniężną jest kosztowne, oddziałuje w kierunku pogorszenia sytuacji na rynku pracy. Jest trudniej w dłuższej perspektywie obniżyć inflację - powiedział Borowski podczas posiedzenia sejmowej Komisji Finansów Publicznych.
To jest zatem ten korzystny wymiar tarczy antyinflacyjnej jako czynnika, który w krótkim okresie zwiększa prawdopodobieństwo uniknięcia tego scenariusza związanego z inflacją dwucyfrową, która może wywołać skokowy wzrost oczekiwań inflacyjnych. To byłoby w mojej ocenie niekorzystne - podkreślił.
Borowski zwrócił uwagę, że tarcza inflacyjna w Polsce jest skoncentrowana na cenach nośników energii plus żywności.
To nie jest tak, że możemy jednoznacznie ocenić ten instrument. W dłuższej perspektywie tarcza antyinflacyjna nie jest czynnikiem antyinflacyjnym w takim sensie, w jakim oddziałuje bezpośrednio na ceny w 2022 roku, a potem inflacja, ze względu na tę obniżoną bazę będzie przejściowo wyższa. Oprócz tego tarcza antyinflacyjna jest czynnikiem, który zwiększa w istocie wydatki gospodarstw domowych - bo nie muszą przeznaczyć części swoich dochodów do dyspozycji na te wyższe ceny np. energii. Z tego punktu widzenia również jest czynnikiem popytowym i jest czynnikiem proinflacyjnym w dłuższej perspektywie, chociaż nie o jakimś znaczącym wpływie. Bo sam koszt tarczy inflacyjnej w relacji do PKB nie jest znaczący. Natomiast z drugiej strony tarcza inflacyjna jest czynnikiem, który w krótkiej perspektywie jednak spiłowuje szczyt inflacji - bardzo wyraźnie, zwłaszcza w pierwszej połowie roku, sięga to do lipca - wskazał ekonomista.
ISBNews, mw
CZYTAJ TEŻ: Borrell: Rosja używa energii jako broni geopolitycznej
CZYTAJ TEŻ: PKN ORLEN: Nie likwidujemy LOTOS-u a wycena była dobra