W tygodniku „Sieci”: Jest ciężko, ale wyjdziemy z tego
W specjalnym wywiadzie dla tygodnika „Sieci” premier Mateusz Morawiecki komentuje najbardziej aktualne tematy i wyjaśnia wątpliwości dotyczące sytuacji w Polsce, w Europie i na wschodniej granicy Unii Europejskiej – Czy będzie wojna na Wchodzie? Co dalej z Polskim Ładem? Kiedy kolejna czternastka dla emerytów? Jak rząd chce odbudować starty w sondażach? Czy była nielegalna inwigilacja?
Pandemia Covid19, jej skutki zdrowotne i gospodarcze oraz swoistego rodzaju odbudowa kraju po lockdownach to jeden z bardziej dyskutowanych tematów ostatnich dwóch lat. Darmowe szczepienia, obostrzenia służące ochronie życia i zdrowia obywateli oraz zmiany w prawie, to kwestie, które komentuje premier Mateusz Morawiecki w rozmowie z Michałem Karnowskim („Jest ciężko, ale wyjdziemy z tego”).
Szczepionki były dostępne dla każdego i to warto docenić. Stworzyliśmy bardzo wydajny i dostępny system szczepień. Przyjęliśmy jednak wolnościowe założenie, podobnie jak większość krajów w Europie, że stwarzamy warunki do szczepień, ale jeśli ktoś nie chce, to na siłę do tego nie doprowadzamy.
Jednym z większych programów wdrażanych przez rząd jest Polski Ład. Zmiany podatkowe wywołały wiele komentarzy i dyskusji w mediach na przestrzeni ostatnich miesięcy.
Po pierwsze, jest to największa zmiana podatkowa od 30 lat. I to zmiana taka, która w realny sposób wprowadza solidarny system podatkowy, w którym bogatsi ponoszą sprawiedliwie i proporcjonalnie podobne koszty jak niżej zarabiający. Po drugie, każda wielka zmiana, a wdrażałem takich w swoim życiu kilka, zazwyczaj łączy się z wieloma niedoskonałościami, problemami proceduralnymi, komunikacyjnymi, technicznymi, informatycznymi. Tak stało się i tutaj. I teraz na to drzewo wskakują różne środowiska, a głównie ci, którzy do tej wspólnej kasy, zwłaszcza na służbę zdrowia, będą musieli trochę więcej dołożyć. To grupa około 1,5 mln podatników. Tych, którzy zyskają, jest blisko 18 mln. A na koniec zyskamy wszyscy, bo dzięki urealnieniu składki zdrowotnej będziemy mogli przeznaczyć na ochronę zdrowia 7 proc. naszego PKB. (…) ta milcząca większość ma mniejsze przebicie w mediach, nie jest tak wpływowa. Celebrytów, dziennikarzy, biznesmenów, dobrze opłacanych prawników, dyrektorów korporacji generalnie bardziej słychać niż emerytów, z których niemal wszyscy zyskali ok. 10 proc. Seniorzy najszybciej, bo już teraz natychmiast otrzymali wyższe świadczenia ¬– mówi premier Morawiecki.
Jakub Kumoch, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP i szef Biura Polityki Międzynarodowej w wywiadzie udzielonym Marcinowi Wikło („Nikt nie chce poniżać Rosji”) wyjaśnia, jak rozwija się napięta sytuacja między państwem rządzonym przez Władimira Putina a NATO i Stanami Zjednoczonymi. Ekspert z otoczenia głowy państwa stara się przedstawić prawdziwe intencje rosyjskiego przywódcy. Nie sądzi, by jego planem była odbudowa ZSRR.
Myślę, że to, co naprawdę uważa za swoje zadanie, to budowa stabilnego systemu przekazywania władzy, który nie utopi tego, co zbudował, zaraz po jego odejściu. Niepopularna wojna dzisiaj mogłaby te plany przekreślić, a Rosję wrócić do punktu wyjścia – upadku z lat 90.
Wyjaśnia także co kryje się pod stwierdzeniem „niepopularna wojna”: – Niepopularna wojna to taka, której nie wygrywa się szybko i efektownie, z której żołnierze wracają w trumnach. Taka, którą toczy się przeciwko ludziom, których Rosjanie nie nienawidzą. Przecież większość z nich nie odczuwa wrogości wobec Ukraińców, wręcz uważają ich za braci. Może tylko, ulegając propagandzie, myślą, że to rząd w Kijowie jest nie taki, jak być powinien. Ale to nadal za mało.
Jakub Kumoch podkreśla, że wobec Rosji należy zajmować zdecydowane i twarde stanowisko.
Polska zdecydowanie odrzuca trzecią drogę, drogę targu, zwaną też wariantem monachijskim. Czyli „nie atakujcie, a my wam ustąpimy”. Tak to nie będzie działało nigdy – czytamy. Specjalista od spraw międzynarodowych przyznaje także, że – przy odpowiedniej determinacji Zachód stać na wsparcie długiego oporu Ukraińców.
Dorota Łosiewicz w artykule „Nie wolno zmarnować tej reformy” porusza temat stanu polskiej psychiatrii dziecięcej i jej reformy. Przytacza dane na temat samobójstw i prób samobójczych wśród dzieci:
W Polsce w ostatnich 10 latach policja prowadziła postępowania w przypadku 1181 śmierci samobójczych dzieci i nastolatków do 18. roku życia, a także 5658 prób odebrania sobie życia. Według danych KGP jedna na sześć prób samobójczych podjętych przez osoby poniżej 18. roku życia okazała się skuteczna. Zauważa, że w czasie pandemii sytuacja się pogorszyła: dane policji za 2021 r. pokazują gwałtowny wzrost zachowań samobójczych wśród młodych osób. Liczba prób samobójczych wzrosła z roku na rok o 77 proc., a prawie o 20 proc. wzrosła liczba śmierci samobójczych. Łosiewicz zaznacza jednocześnie, że te statystyki dotyczą jedynie zdarzeń, które zostały zgłoszone.
Autorka opisuje, jak wygląda sytuacja lecznictwa psychiatrycznego – wymienia brak specjalistów i bardzo długi czas oczekiwania na wizytę. Sytuację miała poprawić głośno zapowiadana reforma psychiatrii dziecięcej […]. Reformę zainaugurowano 10 stycznia 2020 r. Ministerstwo wprowadziło model ochrony zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży oparty na trzech poziomach referencyjności […]. Pierwszy poziom stanowią ośrodki środowiskowej opieki psychologicznej i psychoterapeutycznej dla dzieci i młodzieży zatrudniające psychologów, psychoterapeutów i terapeutów środowiskowych. Drugi poziom to środowiskowe centra zdrowia psychicznego, w których można skorzystać dodatkowo z porady psychiatry i oddziaływań psychoterapeutycznych w ramach dziennych oddziałów. Trzeci poziom to ośrodki wysokospecjalistycznej całodobowej opieki psychiatrycznej (oddziały psychiatryczne). Obecnie w systemie funkcjonuje 327 środowiskowych ośrodków psychologiczno-psychoterapeutycznych dla dzieci i młodzieży, docelowo ma być ich ok. 400. I to wielki sukces reformy. Ale na tym może się ona zakończyć.
W artykule „Babiarz z klasą” Marek Pyza analizuje histerię, jaka zapanowała wśród części internautów i komentatorów życia publicznego, kiedy znany redaktor sportowy wyraził swój entuzjazm po medalu dla Polaków doprawiony szczyptą humoru i szpilką wbitą konkurencji. Mówi wprost o furii w social mediach. Nie brakowało też oczywiście wyrazów sympatii (chyba nawet liczniejszych od krytyki), np. w postaci wielu komentarzy, że o ile Kubacki zdobył brąz, o tyle Babiarz złoto. Jednak fala hejtu, jaka wezbrała pod adresem popularnego komentatora, wręcz szokuje. W jednym rzędzie ustawiły się anonimowe konta internetowych trolli, Urbanowy szmatławiec, ale też – zdawałoby się – poważni uczestnicy debaty publicznej. Tomasz Lis był uprzejmy stwierdzić: „Skoki nie wróciły do żadnego domu. I tak nie w nim na nie miejsca, bo po sufit jest szambo” [pisownia oryginalna – przyp. red.]. Uniósł się były premier Marek Belka oburzony „idiotycznym komentarzem”. Europoseł Janusz Lewandowski pisał o „pośmiewisku – ilekroć Babiarz pojawi się na antenie”. To te delikatniejsze wpisy.
Według autora tekstu skoki narciarskie w kontrowersyjnych okolicznościach zostały odebrane publicznemu nadawcy. Czy pierwszoplanowa postać redakcji sportowej TVP nie ma prawa do dwóch zdań humorystycznego nawiązania do niezrozumiałej decyzji sprzed kilku miesięcy o odcięciu Telewizji Polskiej od możliwości pokazywania zawodów Pucharu Świata w skokach narciarskich? Decyzji, podkreślmy, wyłącznie politycznej. Jak zauważa Pyza w czasie politycznego sporu o ustawę medialną i zawirowań wokół koncesji dla stacji z amerykańskim kapitałem w gabinetach menedżerów z Discovery postanowiono wziąć skoczków niejako za zakładników, a ich występy zabrać z TVP.
Marek Budzisz w tekście „Tanio już było” porusza kwestię podwyżek cen żywności i wyjaśnia przyczyny takiej sytuacji. Wskazuje: Opozycja, wszystko kojarząca z jednym, obwinia rząd, ale jak jest naprawdę? Jakie są powody tego, że żywność w skali świata, bo mamy do czynienia z trendem globalnym, a nie ograniczonym wyłącznie do Polski, jest dziś wyraźnie droższa? I wreszcie warto się zastanowić, czy obecna drożyzna jest chwilowa, a ceny żywności po okresie turbulencji znów, jak w poprzednich dziesięcioleciach, będą spadać.
Autor przytacza dane, według których ceny są dziś w skali globalnej najwyższe od 2011 r., i wypowiedzi ekspertów: Maurice Obstfeld, ekonomista z Peterson Institute, powiedział, że wzrost cen żywności w największym stopniu dotknie biedne kraje Afryki i Ameryki Łacińskiej […]. W efekcie możemy mieć do czynienia ze wzrostem niepokojów społecznych […], a z perspektywy Europy – z nasileniem trendów migracyjnych. Obstfeld dodał też, że „nie jest przesadą mówienie o globalnym kryzysie żywnościowym”, w który świat dopiero wkracza. Do jego wybuchu przyczyniło się nałożenie naturalnych i niekorzystnych trendów w zakresie pogody, pandemia COVID-19 i jej skutki ekonomiczne, ale również celowe działanie niektórych rządów, które na kryzysie chciałyby politycznie i ekonomicznie zarobić.
W tygodniku także ciekawe komentarze bieżących wydarzeń pióra Krzysztofa Feusette’a, Doroty Łosiewicz, Bronisława Wildsteina, Andrzeja Rafała Potockiego, Marty Kaczyńskiej-Zielińskiej, Samuela Pereiry, Aliny Czerniakowskiej, Katarzyny Zybertowicz.
Więcej w nowym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 14 lutego br., także w formie e-wydania – polecamy tę formę lektury, wystarczy kliknąć: http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.