Informacje

Fot.sxc.hu
Fot.sxc.hu

Klienci winni się zaniepokoić. Banki podnoszą marże

Polska Agencja Prasowa

  • Opublikowano: 26 lutego 2014, 17:30

  • 0
  • Powiększ tekst

Popyt na kredyty hipoteczne powinien wzrosnąć na wiosnę, bo zima nie sprzyja szukaniu mieszkania - uważają eksperci. Niepokoją ich jednak rosnące marże kredytów, szczególnie z niskim wkładem własnym. Kolejnych podwyżek spodziewają się jeszcze w połowie tego roku.

Analityk Expandera Jarosław Sadowski podkreślił w rozmowie z PAP, że w ubiegłym roku negatywne informacje gospodarcze powodowały, że wiele osób bało się zaciągnąć kredyt hipoteczny, a mieszkania częściej kupowały osoby z oszczędnościami, którym nie odpowiadało niskie oprocentowanie lokat bankowych.

Ocenił, że w tym roku ta sytuacja powinna się zmienić, m.in. ze względu na poprawiające się dane polskiej gospodarki. "Wreszcie zaczną zaciągać kredyty ci, którym dotychczas brakowało do tego odwagi, albo czekali na uruchomienie rządowego programu +Mieszkanie dla Młodych+. Teraz jeszcze tego nie widać, bo zima raczej nie sprzyja szukaniu mieszkań. Popyt na kredyty hipoteczne powinienwzrosnąć na wiosnę" - powiedział. Sadowski spodziewa się wzrostu zarówno liczby, jak i wartości udzielanych kredytów.

Analityka niepokoją jednak rosnące w ostatnim czasie marże kredytów. "Są one wyższe niż przed miesiącem. Istotnie rosną do 1,99 proc. marże kredytów z niskim, 5-proc. wkładem własnym" - powiedział. Dla porównania marża kredytu zaciągniętego jeszcze w ubiegłym roku na 100 proc. wartości nieruchomości sięgała 1,87 proc.

Sadowski zauważył, że rosną też marże kredytów z dużym wkładem własnym, na przykład 25-procentowym. Obecnie wynosi ona średnio 1,68 proc. W grudniu było to 1,62 proc.

"Na szczęście oprocentowanie kredytów jest ciągle na dość niskim poziomie. W przypadku kredytu z 25-proc. wkładem własnym wynosi ono 4,38 proc., zaś z niskim wkładem 4,69 proc." - podkreślił. Szacuje on, że oprocentowanie tych drugich kredytów może wzrosnąć pod koniec roku do 5 proc.

Jego zdaniem w najbliższych miesiącach WIBOR (wysokość oprocentowania kredytów na polskim rynku międzybankowym - PAP) raczej powinien pozostać w miarę stabilny, mogą pojawić się natomiast kolejne podwyżki marż jeszcze w połowie tego roku. "Niestety banki nie mają ochoty udzielać kredytów hipotecznych na większą skalę; żeby się to zmieniło, to marże muszą wzrosnąć do oczekiwanego przez nich poziomu" - powiedział.

Jego zdaniem w drugiej połowie roku powinien rosnąć WIBOR. "Co prawda Rada Polityki Pieniężnej podniesie stopy procentowe pod koniec roku, ale WIBOR zaczyna rosnąć zawsze z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem, dlatego w okolicach połowy roku możemy te wzrosty zobaczyć" - wyjaśnił.

Choć w całym 2014 roku oprocentowanie nowo udzielanych kredytów może rosnąć, to tych już spłacanych pozostanie stabilne do połowy tego roku. "Marża już udzielonych kredytów jest wpisana w umowę kredytową, więc ona się nie zmienia, a o oprocentowaniu decyduje tylko WIBOR. W drugiej połowie roku wzrost stawki WIBOR przyczyni się do podwyżki oprocentowania takich kredytów" - wyjaśnił Sadowski.

Luty przyniósł też spadek zdolności kredytowej Polaków, która do połowy ubiegłego roku rosła, a potem była w miarę stabilna. W przypadku czteroosobowej rodziny z dochodem 8 tys. zł netto wynosi obecnie 724 tys. zł. Miesiąc wcześniej było to 732 tys. zł. Analityk Expandera zaznaczył jednak, że choć zdolność zaczęła spadać, to jest ciągle na dość wysokim poziomie.

Również analityk Open Finance Halina Kochalska powiedziała PAP, że w tym roku kredyty hipoteczne będą droższe niż ubiegłym roku. "Marże kredytów systematycznie rosną i będą dalej rosły. Widoczne są również wzrosty pozamarżowych kosztów kredytu, na przykład prowizja za jego udzielenie, opłata za wcześniejszą jego spłatę czy ubezpieczenie" - oceniła.

Zauważyła, że banki zbudowały już duży portfel kredytów mieszkaniowych i nie są tak otwarte na nowych klientów, jak w poprzednich latach. "Nadzieją na większy popyt ze strony klientów na kredyty w tym roku jest poprawiająca się sytuacja ekonomiczna naszego kraju. Pozytywne zmiany mogą zakłócić jednak problemy gospodarcze na Ukrainie, które mogą wpłynąć na naszą gospodarkę" - dodała.

(PAP)

Powiązane tematy

Komentarze