INWAZJA NA UKRAINĘ
Brytyjski publicysta: rosyjscy żołnierze to przestępcy. Tak trzeba ich traktować
Gwałcąc niewinnych ludzi, wojska rosyjskiego prezydenta Władimira Putina udowadniają, że są jak zwierzęta, a Zachód musi traktować je jak przestępców, którymi są - pisze w środę na łamach dziennika „The Sun” brytyjski publicysta Douglas Murray
Jest oczywiste, że wszędzie, gdzie tylko były okupacyjne wojska rosyjskie, dokonywały one zbrodni wojennych. Zabijano nie tylko nieuzbrojonych mężczyzn, ale także kobiety i dzieci. Pojawiają się straszne historie. Jak z najczarniejszych dni XX wieku - stwierdza Murray, przywołując część z relacji, które w ostatnich dniach dochodzą z podkijowskich miejscowości Bucza i Irpień.
Publicysta cytuje m.in. relację starszej kobiety, która musiała oglądać, jak rosyjscy żołnierze gwałcą jej córkę i 15-letnią wnuczkę i która mówi, że nie są oni ludźmi lecz zwierzętami. Przywołuje też opis zdjęcia zgwałconej i zamordowanej kobiety, na plecach której zabójcy wypalili i wycięli swastykę.
Najprawdopodobniej jest to nawiązanie do wielkiego kłamstwa Putina, że jego wojska muszą wkroczyć na Ukrainę, ponieważ jest ona rządzona przez nazistów. Niezależnie od tego, czy Władimir Putin wierzy w to kłamstwo, czy nie, wielu jego obywateli i żołnierzy wierzy. A sposób, w jaki rosyjskie wojska zachowywały się wobec zwykłych Ukraińców, pokazuje niektóre ze skutków - wskazuje Murray.
Jak pisze, świat po 1945 roku miał się opierać na tym, że zbrodnie wojenne już nie będą mieć miejsca, tymczasem wciąż do nich dochodzi. Przypominając Rwandę czy byłą Jugosławię, publicysta uważa, że to, co się stało na Ukrainie jest pod pewnymi względami jeszcze trudniejsze do zaakceptowania, gdyż ta inwazja dokonała się w najbardziej otwarty sposób.
Putin nie ukrywał swoich działań. Zgromadził swoje wojska na granicy suwerennego kraju, a następnie wysłał setki czołgów, myśliwców i dziesiątki tysięcy żołnierzy. To była inwazja, jakiej Europa nie widziała od dziesięcioleci. A jednak do niej doszło. Wydaje się mało prawdopodobne, aby to był koniec konfliktu. Ale nawet jeśli tak się stanie, będą zadawane pytania o to, co należało zrobić więcej. I co należy zrobić teraz - pisze Murray.
Wyraża jednak przekonanie, że postawienie Putina przed trybunałem ds. zbrodni wojennych, o czym mówił prezydent USA Joe Biden, jest nierealne.
Putin nie zamierza oddać się w ręce Hagi, a Rosja go nie wyda. Jedyne, co można teraz zrobić, to zmusić Rosję do poniesienia kosztów. Sprawić, by stała się międzynarodowym pariasem. Sprawić, aby rząd poniósł konsekwencje swoich zbrodni. Przejąć zagrabione przez nich aktywa. Powstrzymać ich przed dalszą grabieżą. I jeszcze bardziej osłabić ich siłę militarną. Jeśli Ukraina może być cmentarzem Putina i putinizmu, powinniśmy to zrobić. Byłaby to jakaś zemsta za ludzi, których zabił na Ukrainie i nawet nie dbał o złożenie ich do grobu - konkluduje Murray.
Czytaj też: Nawet 7,3 mln uchodźców z Ukrainy może zostać w Polsce
PAP/KG