Informacje

zdrowie / autor: Pixabay
zdrowie / autor: Pixabay

TYLKO U NAS

Dializy można odsunąć o 6 lat – przełom w nefrologii po 20 latach

Anna Niczyperowicz

Anna Niczyperowicz

dziennikarz, architekt

  • Opublikowano: 29 kwietnia 2022, 20:54

    Aktualizacja: 29 kwietnia 2022, 20:56

  • 1
  • Powiększ tekst

Szacuje się, że przewlekła choroba nerek dotyka około 4 mln Polaków. A przecież na co dzień nie słyszymy o tak wielu przypadkach zachorowań. To dlatego, że do rozpoznania PchN dochodzi jedynie u 5 proc. chorych, a i te diagnozy są stawiane zwykle w bardzo późnym stadium. W konsekwencji leczenie jest bardzo utrudnione i wrasta ryzyko uciążliwych i kosztownych dializoterapii. Jak nie dać się tej chorobie populacyjnej, aby za 20 lat nie stała się ona, zgodnie z dzisiejszymi przewidywaniami, piątą najczęstszą przyczyną zgonów na świecie?

Przewlekła Choroba Nerek jest najczęściej pokłosiem innych schorzeń: schorzeń cywilizacyjnych, do których doprowadził nasz postęp. Znamy je dobrze: od cukrzycy, przez nadciśnienie tętnicze, które często wtórnie uszkadza nerki, otyłość, zespół metaboliczny, aż po kłębuszkowe zapalenie nerek i choroby autoimmunologiczne na dalszych pozycjach. Do PchN mogą doprowadzić również częste infekcje czy kamica nerkowa. Nieleczone nadciśnienie tętnicze degraduje cały układ krążenia: nie tylko serce, ale również nerki, bo przecież nerki to zwitek naczyń. Nerki uszkadza wiele innych chorób: np. choroby hematologiczne (szpiczak, amyloidoza) czy reumatologiczna (sklerodermia, reumatoidalne zapalenie stawów, toczeń rumieniowaty układowy). Chory z jakąkolwiek współchorobowością automatycznie jest pacjentem z grupy ryzyka rozwoju PChN.

Jednak niezależnie od samej przyczyny, największym dramatem chorych jest brak odpowiednio wcześnie postawionej diagnozy i dostępności nowoczesnej farmakoterapii. Dziś ponad 90 procent z nich nawet nie podejrzewa, że jest w grupie ryzyka zachorowania na PchN. Konieczna jest profilaktyka, która pozwoli na wczesne rozpoznanie, wprowadzenie dietoterapii i nowoczesnej farmakoterapii ratującej życie pacjenta, poprawiającego jego jakość i opóźniającego dializoterapię nawet o 6 lat.

Zdaniem specjalistów wykonanie co dwa lata pacjentom w wieku 35-40 lat ogólnego badania moczu, a następnie stężenia kreatyniny – w zestawieniu z PESELem - jest miarodajnym wskaźnikiem filtracji kłębuszkowej badanego. To tanie badanie przesiewowe pozwala lekarzowi rozpoznać przyczynę kłopotów zdrowotnych i włączyć natychmiastową terapię. Leczenie nefrologiczne na wczesnym etapie choroby, po pierwszej wizycie u nefrologa i ustaleniu strategii postępowania, może prowadzić lekarz rodzinny. Bardziej zaawansowane przypadki choroby wymagają opieki specjalistycznej przez nefrologa oraz innych specjalistów, w zależności od stwierdzonych schorzeń współistniejących i dolegliwości.

Odpowiednie leczenie chorób współistniejących jest niezwykle ważnym elementem całego procesu terapeutycznego. Chory na cukrzycę powinien się liczyć z faktem, że prędzej czy później ta choroba uszkodzi mu nerki. Im gorzej wyrównana jest glikemia (HbA1c>7%), tym to ryzyko wzrasta. Nie ma więc dbania o nerki, przy jednoczesnym pomijaniu cukrzycy u pacjenta. W tym celu lekarze sięgają po ostatnie odkrycie jakim są flozyny. Dziś wiemy już, że są one przełomem w diabetologii i kardiologii. Substancje te wynalezione do terapii cukrzycy, przynoszą doskonałe efekty u chorych z niewydolnością serca, u osób z uszkodzeniem nerek, w tym nawet z kłębuszkowymi zapaleniami przebiegającymi z albuminurią. Nefrolodzy od 20 lat nie mieli do dyspozycji leku wykazującego tak doskonałych efektów w wieloośrodkowych randomizowanych badaniach przeprowadzanych na wielotysięcznych populacjach.

Flozyny pozwalają odwlec w czasie moment wejścia chorego w dializoterapię, czyli odraczają schyłkową niewydolność nerek nawet o 6 lat. Odpowiednio wcześnie wprowadzone hamują progresję PchN, wydłużają życie o 4 lata i podnoszą jego jakość.

Flozyny to dzisiaj „skarby” kardiologów, diabetologów i nefrologów, a jestem przekonany, że nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa. W XX wieku „papież kardiologii”, prof. Brauwald, mawiał, że statyny to największy przewrót w farmakoterapii od czasu wprowadzenia antybiotyków. Niedawno ten sam 93-letni Braunwald napisał, że „flozyny to statyny XXI wieku - uważa prof. dr. hab. Krzysztof J. Filipiak, kardiolog, internist, hipertensjolog, farmakolog kliniczny, prezes Polskiego Towarzystwa Postępów Medycyny – Medycyna XXI, rektor Uczelni Medycznej im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie.

Niestety barierą jest cena leku. Polscy pacjenci oczekują nowych decyzji refundacyjnych, aby dostęp do terapii stał się powszechny. Pacjenci nefrologiczni mają nadzieję, że na refundację flozyn będą czekać istotnie krócej niż pacjenci cukrzycowi czy z niewydolnością serca skoro na ten przełom w nefrologii – dłuższe życie bez dializoterapii - czekali już 20 lat. Bardzo liczą, iż stanie się to już 1 lipca.

Anna Niczyperowicz

Powiązane tematy

Komentarze