WYWIAD
Prezes PERN: bez względu na embargo paliwa nam nie zabraknie
Mamy zapasy obowiązkowe ropy naftowej i paliw, a te wystarczą na 90 dni. To na tyle długi czas, że spokojnie uda się wszystko wdrożyć tak, że ani rafineriom nie zabraknie ropy naftowej ani kierowcom paliwa na stacjach - mówi specjalnie dla portalu wGospodarce.pl prezes PERN SA Igor Wasilewski
Agnieszka Łakoma: Unia Europejska przygotowuje się do wdrożenia embarga na import ropy i paliwa z Rosji z powodu agresji tego kraju na Ukrainę. Co to oznacza dla PERN-u?
Igor Wasilewski: Przede wszystkim odpowiadamy za sprawny transport ropy naftowej do rafinerii i jej odbiór w gdańskim Naftoporcie. Embargo w tym zakresie nic nie zmieni. Już trzy lata temu znaleźliśmy się w sytuacji, gdy przez 46 dni ropa rosyjska nie płynęła tradycyjną drogą czyli rurociągiem „Przyjaźń” (z Rosji przez Białoruś) do naszego kraju, a mimo to polskie i niemieckie rafinerie pracowały bez większych zakłóceń. Zapewniliśmy również sprawny odbiór ropy naftowej w Naftoporcie. Embargo utrudni nam trochę pracę, ale nie powinno być problemów z przesłaniem kontraktowej ropy naftowej do naszych Klientów.
Czy wojna na Ukrainie zmieniła zakres dostaw ropy naftowej i więcej niż w ubiegłym roku dociera statkami do Gdańska niż rurociągiem?
Rosyjska ropa naftowa jest dostarczana rurociągiem „Przyjaźń” do naszego kraju i dalej do Niemiec. Odbywa się to zgodnie z nominacjami naszych Klientów. Natomiast Naftoport z roku na rok coraz bardziej zyskuje na znaczeniu, a ubiegły był rekordowy, gdy chodzi o liczbę statków i przeładunków – w sumie ponad 270 tankowców i 18 mln ton. W pierwszym kwartale dostawy znacząco wzrosły i spodziewamy się, że w kolejnych miesiącach będzie ich więcej. Główna zauważalna zmiana po rozpoczęciu wojny to brak dostaw spotowych rosyjskiej ropy naftowej REBCO.
Przez Naftoport formalnie do Polski może trafiać nawet 36 mln ton ropy rocznie, zatem o 9 mln ton więcej niż potrzebują zakłady w Płocku i Gdańsku. Ale powstaje pytanie jak przesłać ją dalej – do Płocka? Z Gdańska do Płocka mamy tylko jeden rurociąg.
Wydajność tego rurociągu jest wystarczająca na zgłoszone potrzeby. Ale na pewno też transport tą drogą różnych gatunków ropy naftowej od różnych producentów będzie dla nas wyzwaniem. Każdy gatunek ropy naftowej ma swoją specyfikę. Już teraz do Gdańska tankowcami przypływa ropa kazachska, saudyjska czy norweska. Natomiast jeśli pojawi się większe zapotrzebowanie i deklaracje użytkowania przez naszych Klientów, jesteśmy w stanie wybudować II nitkę ropociągu z Gdańska do Płocka.
Gdyby embargo weszło w życie, to nie tylko polskie rafinerie ale i wschodnioniemieckie będą musiały zrezygnować z zakupów rosyjskiego surowca i przestaną korzystać z naftociągu „Przyjaźń”. Czy przedstawiciele niemieckich rafinerii pytają już o możliwości dostaw przez Naftoport?
Rozmawiamy ze wszystkimi naszymi Klientami, bo sytuacja jest niezwykła, ale szczegółów rozmów handlowych nie ujawniamy.
Jakie inwestycje w infrastrukturę są jeszcze potrzebne, biorąc pod uwagę nową rzeczywistość – wojenną i powojenną? W ostatnich latach PERN inwestował w nowe zbiorniki na ropę naftową w Gdańsku i na paliwo w bazach w centrum kraju.
W Gdańsku możemy zmagazynować już blisko 2 mln m³ ropy naftowej czyli o milion m³ więcej niż w 2015 roku właśnie dzięki nowym zbiornikom. Nie przewidywaliśmy wojny, ale biorąc pod uwagę potrzeby naszych Klientów już wcześniej zdecydowaliśmy się na kilka projektów. W bazach magazynowych kończymy część inwestycji i w sierpniu oddamy do użytku siedem zbiorników po 32 tys.m³ każdy. W efekcie będziemy więc mogli zmagazynować o jedną czwartą więcej paliwa niż 7 lat temu. I w planach - do końca przyszłego roku - są kolejne. Jest to nie tylko odpowiedź na realne zapotrzebowanie rynku ale także element zwiększający nasze bezpieczeństwo energetyczne. Dziś nikt już nie ma złudzeń co do tego, że posiadanie dominującego, rosyjskiego dostawcy surowców jest delikatnie mówiąc - niefrasobliwością. Dzisiaj widzimy, że ta niefrasobliwość zamienia się w niebezpieczeństwo o charakterze krytycznym.
Czy w obecnej sytuacji potrzebne są dodatkowe rurociągi paliwowe w Polsce?
Odebraliśmy już inwestycję dotyczącą zwiększenia przepustowości rurociągu z rafinerii w Płocku do naszej bazy w Emilianowie i bazy PKN ORLEN w Mościskach, czyli magistrali zasilającej w paliwo aglomerację warszawską. Budujemy także rurociąg na odcinku Boronów - Trzebinia. To powinno wystarczyć i zwiększyć jednocześnie efektywność dystrybucji paliw dla Aglomeracji Śląskiej.
Obserwuje Pan sytuację na rynku naftowym. Czy gdy państwa unijne zgodzą się na embargo na ropę naftową z Rosji i przestanie płynąć „Przyjaźnią”, to też nie będzie problemów z zaopatrzeniem? Tuż po 24 lutego czyli po wybuchu wojny na niektórych stacjach zabrakło paliwa.
Sytuacja kolejek i niedoborów produktu na stacjach paliwowych była efektem paniki inspirowanej akcją dezinformacyjną. Nie było podstawy do obaw, ponieważ nie przerwano ciągów logistycznych w Polsce. Jako PERN przemodelowaliśmy już system logistyki i dopasowaliśmy go do nowych warunków. Mamy jeszcze kilka działań, które podejmujemy, aby dalej wspomóc i zabezpieczyć rynek. Ale pamiętajmy, że mamy jeszcze zapasy obowiązkowe ropy naftowej i paliw, a te wystarczą na 90 dni. To na tyle długi czas, że spokojnie uda się wszystko wdrożyć tak, że ani rafineriom nie zabraknie ropy naftowej ani kierowcom paliwa na stacjach.
Rozmawiała Agnieszka Łakoma
»» O sytuacji na rynku paliw czytaj też:
Potentaci naftowi zarabiają w kryzysie mimo sankcji
Morawiecki: Uniezależnijmy się od ruskiej ropy i gazu
Al-Dżazira: Australia zastąpi Rosję w dostawach paliw w Azji